Dazai Osamu
Dazai Osamu jest postacią anime i mangi "Bungou Stray Dogs".
A autorem "Bungou Stray Dogs" jest Kafkę Asagiri i Sango Harukawę.
Zamówienie na tego One Shota złożyła Rachel_Lee11.
************************************
Info o twojej postaci:
(T/I) - twoje imię,
(D/W) - długość włosów,
(K/W) - kolor włosów,
(K/O) - kolor oczu,
Oto zaczynam.
************************************
*W parku niedaleko portu. Perspektywa (T/I).*
- DAZAI! - krzyknął z daleka znajomy mi głos.
Odwróciłam się i zauważyłam znajomą twarz rudego kapelusznika, który biegł jak widać w moim kierunku.
Jak widać szukał jedynego, byłego mafioza i nietypowego samobójcy świata Dazai Osamu.
Ale po chwili mnie zauważył i podbiegł do mnie.
Sądząc po jego minie to będzie chyba chciał dowiedzieć się ode gdzie jest Dazai.
- Znowu go szukasz Chūya? - zapytałam się w jego.
- Tak, a widziałaś go? - odpowiedział i spytał się jednocześnie Chūya.
- Nie. - odpowiedziałam mu.
- Ale wiesz gdzie może być. - powiedział Chūya.
- Nie wiem gdzie jest tym razem i co wymyślił by znowu popełnić samobójstwo na inny sposób. - powiedziałam.
- Jeszcze taki nietypowy sposób. - powiedział Chūya.
- Tia... . - powiedziałam potwierdzając.
- Ale możesz o tym wiedzieć. - powiedział Chūya.
- Dlaczego myślisz, że mogę wiedzieć? - ponownie zapytałam się w jego.
- Bo jesteś przyjaciółką jego partnera Doppo Kunikida. - powiedział Chūya.
- Ehh... . Znając was w jakimś stopniu to podejrzewam, że Dazai może być w jednym miejscu. W barze Lupin. - powiedziałam mu.
- Też tak myślę, że może być tam. - powiedział Chūya.
- Próbując namówić kolejną kelnerkę do podwójnego samobójstwa. - powiedziałam.
- Albo co innego przyszło mu do głowy. - powiedział Chūya.
- A właśnie czym tym razem zrobił Dazai Tobie? - po raz kolejny zapytałam się w jego.
- Tym razem załatwić stare mafijne porachunki. - odpowiedział Chūya.
- Aha. - powiedziałam.
- Ale tym razem mu to nie ujdzie na sucho. - powiedział Chūya.
- O kogo ja tu widzę? Wieszak na kapelusze rozmawia z przyjaciółką Kunikida-kun. - powiedział Dazai za moich pleców.
Wystraszyłam się w tym momencie.
Rzadko kto mnie straszy za pleców.
Szczególnie w miejscu publicznym i przy kimś.
- Dazai ty włóczęgo jeden. Tym razem nie daruje Ci tego. - powiedział Chūya łapiąc Dazai za koszulę.
- Czego Wieszaku na kapelusze? - zapytał się Dazai do jego.
- Ty wiesz czego. Nie pokazuj z siebie głupka w tej sprawie. - powiedział Chūya.
- A chodzi Ci o te nasze stare sprawy, które jeszcze nie załatwiliśmy kiedy byłem jeszcze w mafii portowej. - powiedział Dazai.
- Tak i... . - zaczął mówić Chūya, ale Dazai mu przerwał.
- Shorty mafioso dokończymy rozmowę kiedy indziej bo ja mam specjalne zadanie od Kunikida-kun. - powiedział Dazai.
- Jakie tym razem by przerywać tą rozmowę na ten temat? - zapytał się Chūya do jego.
- A poprosił bym przypilnował jego przyjaciółkę przed takimi osobami jak ty. - powiedział Dazai z dziwnym uśmiechem.
- Czy jego coś pogrzało tym razem? - zapytałam się jego znając charakter Kunikida.
- Nie tym razem. - odpowiedział Dazai jakby... zadowolony.
- Aha... . - powiedziałam.
- Więc przepraszam i dokończymy przy kolejnym naszym spotkaniu Shorty mafioso. - powiedział Dazai biorąc mnie jak... worek zmienniaków.
W tym momencie poczułam się jak rzecz.
Szczególnie jak sam Dazai mnie trzyma to zastanawiam się nad dwoma rzeczami.
Czy Kunikida dorwie Dazai za to jak mnie potraktował jak worek ziemniaków.
I czy Dazai nie potraktuje mnie jak jakiegoś trupa przez chwilę.
Ale usłyszałam jak Chūya krzyknął w stronę mnie i Dazai... .
Szczególnie w stronę Dazai.
- DAZAI JA CIEBIE KIEDYŚ DOPADNĘ! - krzyknął z daleka Chūya, który zniknął za jakimś budynkiem.
I tak Dazai Osamu zabiera mnie jak worek ziemniaków gdzieś w głąb parku.
Skąd to wiem?
Ponieważ patrząc się na jak odbijające się światła budynków mieszkalnych we wodzie znikają robiąc jeszcze ładniejszy widok miasta w nocą.
Aż do pewnego momentu w którym Dazai stanął i chyba zastanawia się co zrobić tu ze mną.
- Dazai czy odłożysz już mnie na ziemię? - zapytałam się jego by to zrobił bo czułam się już delikatnie zaniepokojona.
Bo nie wiem jak mam się czuć w takiej sytuacji.
Czy czuć się jak worek ziemniaków, czy jak trup czy jeszcze inaczej przy jego towarzysze.
- A no tak... . - powiedział Dazai odkładając mnie na ziemię.
- Dzięki. - powiedziałam do niego dziękując.
W tym momencie zauważyłam, że jesteśmy na górce widokowej gdzie jeszcze lepiej widać miasto w nocy.
- Mogę zadać Ci kilka pytań. - spytał się Dazai.
- Możesz Dazai. - powiedziałam do niego.
- Czy jesteś chętna na podwójne samobójstwo? - zapytał się mnie Dazai.
- Em... . - zaczęłam mówić, ale nie wiedziałam jak to zdanie zakończyć.
- Szczególnie, żeby Kunikida-kun się nie dowiedział, że to zrobiliśmy. - powiedział Dazai
- Raczej chce jeszcze po żyć. Ale możesz sobie zapisać zabójstwo z rąk Kunikida. - powiedziałam.
- A to byłoby wielkim zaszczytem by zginąć z jego rąk jak z rąk Shorty mafioso. - powiedział Dazai z zachwytem.
- Tak... . - powiedziałam czując się przez chwilę nieprzyjemnie.
- Ale wracając do pytań. To czy kogoś masz? - powiedział i zapytał się Dazai.
- Nie. Nikogo nie mam. - odpowiedziałam mu.
- Nawet na oku? - spytał się Dazai.
- Nawet na oku nie mam nikogo kto by mnie zainteresował lub mną się zainteresował. - powiedziałam mu szczerze.
- Hm. Dziwne bo jesteś (I tu możesz po wymieniać swoje dobre zalety charakteru lub co przyjdzie Ci do głowy.). Szczególnie przy twoim wzroście, (D/W) (K/W) włosach oraz (K/O) oczach powinnaś już kogoś mieć. - powiedział Dazai.
- Niby powinnam kogoś mieć. Teoretycznie. Ale praktycznie to tak nie jest. - powiedziałam szczerze.
Po wypowiedzeniu tych słów to poczułam jak Dazai stoi bardzo blisko mnie.
I bawi się jednym kosmyków moich (D/W) (K/W) włosów.
- Twoje włosy są miękkie. - powiedział Dazai.
- Em dzięki... . - podziękowałam mu za ten komplement.
- I ten (K/O) kolor oczów, które można utonąć gapiąc się w nie. - powiedział Dazai patrząc się wprost na moje oczy.
- Dazai czy wszystko z Tobą w porządku? - zapytałam się martwiąc się o niego.
Zaczęłam się o niego martwić.
Z tego co mi opowiadał Kunikida wiem, że Dazai jest osobą tajemniczą, ale nie jestem na 100% pewna czy to jest prawda... .
Ale to chyba jest to prawda.
Bo tak patrzy się we moje oczy to zastanawiam się o czym myśli.
Lub o kimś.
Chyba... .
Poczułam jak jeszcze bliżej podszedł do mnie.
- Takie piękne włosy... . Takie piękne oczy... . Ciekawie by wyglądały na laleczce voodoo. - powiedział Dazai.
Uderzyłam Dazai w głowę.
Wkurzona, że tak można przerwać coś co wydawało się romantyczne zeznanie.
Czy coś w tym stylu.
Tym momencie ciężko to wyczuć ze względu na to, że nie wiadomo co może zrobi lub powie Dazai.
Szczególnie nie wiem czy przed chwilą to było cokolwiek romantycznego od jego strony.
- JA CI DAM LALECZKĘ VOODOO! CZY TY ZGŁUPIAŁEŚ JUŻ DO CHOLERY JASNEJ!? - krzyknęłam na niego wkurzona.
- HAHAHA! Szkoda, że nie widziałaś swojej miny. - powiedział Dazai śmiejąc się.
- Grrr... . - warknęłam na niego nadal zła.
- Hahahaha. - śmieje się dalej Dazai.
- To nie było śmieszne. - powiedziałam mu.
- Ah wiem o tym (T/I). Chciałem po prostu Ciebie sprawdzić jak na to reagujesz. - powiedział Dazai uspokajając się po tym śmiechu.
- Ale dlaczego? - zapytałam się do niego.
- Ponieważ ja to już planowałem od jakiegoś czasu. - odpowiedział Dazai.
- Okej... . - powiedziałam próbując zrozumieć jego aktualnie zachowanie.
- Na Tobie to jest lepiej robić jakieś żarciki niż przy Kunikida-kun. - powiedział Dazai.
- Jak widzę, że on po prostu stał się odporny na te twoje żarty. - powiedziałam szczerze.
- Chyba masz rację. - powiedział Dazai.
- Ciekawie co porabia. - powiedziałam.
- Na ten moment to wychodzi z agencji. - powiedział Dazai.
- To na pewno i czy... . - zaczełam mówić, ale Dazai mi przerwał.
- (T/I)? - spytał się on do mnie.
- Tak Dazai? - zapytałam się jego.
- Czy kiedyś zastanawiałaś się czy kiedyś ktoś Ciebie pokocha jak ja Ciebie teraz? - zapytał się Dazai.
- Czy ty mówisz poważnie czy nie? - zapytałam się jego.
- Mówię poważnie. - odpowiedział szczerze Dazai z poważną miną.
- Em... . Na ten moment ciężko mi powiedzieć Dazai, ale może czasem te uczucia mogą być odwzajemnione. - odpowiedziałam mu.
- Czy wtedy byś... . - zaczął mówić
- Byś co? - poprosiłam by kontynuował zdanie.
- Byś popełniła wraz ze mną podwójnie samobójstwo skacząc z najwyższego budynku i... . - powiedział Dazai nie kończąc zdania bo ktoś mu przerwał.
- SIEWCA NIEZADOWOLENIA! JA CIEBIE PROSIŁEM BYŚ TYLKO PRZYPILNOWAŁ (T/I) PODCZAS JEJ POWROTU DO DOMU! A NIE ZACHĘCAĆ JEJ DO POPEŁNIENIA PODWÓJNEGO SAMOBÓJSTWA Z TOBĄ! -krzyknął Kunikida niedaleko nasz.
Szczególnie, że krzyknął to jak byłam tyłem do niego, że znowu wystraszyłam się.
Już po raz drugi.
Czy oni lubią mi to robić czy innych czy co?
- Ależ Kunikida-kun ja przypilnowałem (T/I). Szczególnie jak spotkała się przez przypadek z Shorty mafioso. -
- Jakie przez przypadek? Szukał po prostu Ciebie Dazai bo musiał z Tobą załatwić pewną sprawę Którą w końcu nie załatwił bo mnie zabrałeś mnie z tamtąd. - powiedziałam prawdę na ten temat.
- A to takie buty. Jak to zaplanowałem w swoim notatniku to tego ie przewidziałem... . - powiedział Kunikida.
- Ale i tak wszystko według twojego notatnika "Ideału" się zgadza. - powiedział Dazai.
- Będę musiał od nowa zaplanować następny dzień z tym jednym szczegółem jaki dzisiaj nie powinien się zdarzyć. - powiedział Kunikida.
- I tak coś zawsze coś się zmieni nagle. Szczególnie, że dostałem ochotę by popełnić samobójstwo tutaj. - powiedział Dazai.
- Nawet tego tu nie rób. - powiedział Kunikida.
- Zrobię. I tym razem mi to się uda. - powiedział Dazai.
- Przepraszam-marnowanie dobrych bandaży, ale mamy w tym tygodniu zaplanowany grafik i nie chcę by coś się nie zgadzało. - powiedział Kunikida.
- To mnie złap Mr. Stickler-for-Rules. - powiedział Dazai idąc w stronę gdzie miejsce widokowe kończy się przy wodzie.
- DAZAI! TY LENIWY I IRYTUJĄCY PARTNERZE! - krzyknął Kunikida biegnąc za Dazai.
I tak zostałam w tym miejscu sama.
Obserwując jak ta dwójka oddala się ode mnie.
- Eh... . I zaczyna się jak zawsze... . -powiedziałam do samej siebie.
Po chwili postanowiłam pobiec w ich stronę.
Ale żeby nie było.
Spodobała mi się ta romantyczna chwila od strony Dazai.
Pomimo, że to była delikatna romantyczna chwila to i tak mi się spodobało jak nigdy.
Gdyby tylko Dazai nie postanowił popsuć tamtej chwili bo byłoby mile spędzony czas z nim.
Oraz gdyby Kunikida później by przyszedł do nas to może by coś jeszcze się wydarzyło.
Oprócz podwójnego samobójstwa jakie Dazai pragnie od... zawsze?
************************************
I kolejne zamówienie zostało napisane i opublikowane.
Chce podziękować Rachel_Lee11 za złożenie tego zamówienia.
Jak widziałam w swoich notatkach to miałam pomysł by napisać coś z tego anime i mangi, ale coś zawsze było mi nie po drodze.
Jak nie pomysł to wena, jak nie wena to czas, jak nie czas to coś innego, itd.
Myślę, że w jakimś stopniu wyszło mi coś trochę romantycznego, że tak można powiedzieć.
I na prawdę starałam się odzwierciedlić charakter Dazai.
Ale myślę, że w jakimś stopniu mi się to udało.
I przyznam się wam szczerze, że podczas pisania tego One Shota miałam kilka zawałów serca.
Szczególnie jak mi przez przypadek usunie się duża część tego co napisałam.
Oh... jak ja miałam wtedy stres i panik mode jak nigdy.
Więc... .
Jeszcze raz Ci dziękuję za złożenie tego zamówienia.
I oczekujcie następnej części.
Do zobaczenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro