Prośba
Perspektywa Harry'ego
-W mojej sypialni o ile się nie mylę, powinna znajdować się matka Tylera. Lekarz podał jej silne leki odurzające, więc prawdopodobnie będzie ona spała jeszcze dobrych kilka godzin- oznajmiłem, przekręcając przy tym kluczyk w zamku w drzwiach wejściowych do mojego domu.
-Skoro ona śpi, to mógłbyś mi łaskawie powiedzieć, po co mnie tutaj ściągnąłeś?- zapytała Gemma, posyłając mi przy tym zdezorientowane spojrzenie.
-Ściągnąłem cię tutaj, ponieważ moja ukochana może się w każdej chwili przebudzić i wtedy na sto procent będzie chciała z kimś porozmawiać, a ja osobiście wolę, aby był to ktoś kompetentny. Osoba, którą ona bardzo dobrze zna, której będzie umiała bezgranicznie zaufać i wylać przy niej wszystkie swoje żale, smutki oraz obawy. W moim domu aktualnie znajdują się dwaj sprowadzeni przez Finna policjanci, którzy mają za zadanie opiekować się matką Tylera. Z tego, co udało mi się podsłuchać, to mają oni zostać z nią do południa. Ponoć w wypadku morderstwa komenda zarządza takie środki ostrożności, które mają na celu uchronienie rodziny zabitego przed możliwymi kolejnymi próbami pozbawienia kogoś życia. Ich obecności nie powinna być dla was problemem, a biorąc pod uwagę fakt, iż nie znamy tak naprawdę przyczyny śmierci Tylera, to byłoby nawet lepiej i bezpieczniej, gdyby pozostali oni tutaj razem z wami jednak w momencie, gdy ty lub miłość mojego życia nie będziecie się czuły przy nich komfortowo, to jak najbardziej możesz ich stamtąd wywalić- wyjaśniłem, otwierając przy tym szeroko drzwi wejściowe, przy których w ułamku sekundy pojawili się wspomniani wcześniej podwładni Finna.
-Wszystko w porządku panie Styles?- zapytał jeden z nich, dokładnie skanując przy tym swoim przenikliwym wzrokiem sylwetkę mojej siostry, dlatego też postanowiłem dość szybko zareagować, ponieważ obawiałem się, że jeśli funkcjonariusz w stosunkowo krótkim czasie nie oderwie od niej swojego wzroku, to intensywność jego spojrzenie będzie w stanie wypalić w ciele tej kruchutkiej dziewczyny sporych rozmiarów dziurę.
-W jak najlepszym- oznajmiłem, posyłając przy tym wspomnianemu wcześniej mężczyźnie ostrzegawcze spojrzenie.
- Przyprowadziłem ze sobą swoją siostrę- Gemmę, która od teraz przejmie wasze obowiązki i będzie zajmowała się matką Tylera. Jeżeli musicie tutaj zostać, to nie mam najmniejszego zamiaru się sprzeciwiać, jednak proszę was o to, abyście uszanowali prywatność ważnych dla mnie osób i trzymali się na dystans. Możecie posiedzieć w salonie, w kuchni, lub w jadalni, jednak prosiłbym, abyście moje sypialnie omijali szerokim łukiem. Zrozumiano?- zapytałem głosem nieznoszącym sprzeciwu, na co policjanci tylko skinęli twierdząco głową, na znak tego, że będą się oni stosować do moich wytycznych, po czym niemal natychmiast skierowali się w stronę salonu.
-Profesjonaliści w każdym calu- oznajmiła, moja siostra w momencie, gdy obydwoje byliśmy już w stu procentach pewni, że mundurowi nie będą w stanie nas usłyszeć.
-Tak. Profesjonalizm jest jedna z niewielu cech, którymi kieruje się Finn podczas wyboru podwładnych- odparłem, łapiący przy tym moją siostrę za obie jej dłonie.
-Obiecujesz, że się nią zaopiekujesz?- zapytałem, zmieniając przy tym całkowicie temat rozmowy.
-Obiecuję- odpowiedziała, na co ja pocałowałem ja w czubek głowy, tak jak robiłem to zawsze, gdy chciałem za coś jej podziękować. To był taki mój mały rytuał, który dawał do zrozumienia osobom z mojej rodziny oraz samej Gemmie, że jest ona jedną z najważniejszych osób w moim życiu i, że w moich oczach zasługuje ona na największy szacunek i uznanie. Możecie pomyśleć, że było to trochę, albo nawet bardzo dziwne, ponieważ w normalnych rodzinach ludzie zwyczajnie się przytulają i w sumie to mielibyście trochę racji. Tak dzieje się w tych najzwyklejszych rodzinach, w których skład wchodzą najzwyklejsi ludzie, jednak w moim przypadku z powodu sławy i częstych spotkań z fanami przytulenie straciło swoją moc. Przytulasem obdarowywałem fanki, fanów, znanych celebrytów oraz zwykłe osoby spotkane na ulicy, które chcą, abym to uczynił, dlatego też ta czynność stała się dla mnie czymś najzwyklejszym na świecie. Nie mogłem powiedzieć, że nie lubiłem się przytulać, ponieważ zwyczajnie bym skłamał, jednak faktem było, że od pewnego czasu nie miało to dla mnie tak wielkiego znaczenia, jak kiedyś. Siła tego gestu w moim rozumowaniu zwyczajnie się wypaliła, dlatego też zacząłem używać innej formy dziękczynienia i okazywania szacunku. Tą formą był właśnie czuły pocałunek w czubek głosy, który jednocześnie oznaczał, że osoba obdarowana przeze mnie tym gestem jest dla mnie naprawdę bardzo ważna.
-Muszę już iść, bo Finn na mnie czeka- oznajmiłem, kolejny raz zmieniając przy tym temat rozmowy, po czym ruszyłem w stronę wspomnianego wcześniej samochodu.
-Gdzie jedziesz?-zapytała Gemma, w momencie, gdy wsiadałem do auta, na co ja zastygłem w bezruchu, ponieważ nie za bardzo wiedziałem jakiej odpowiedzi mam jej udzielić, jednak po chwili namysłu stwierdziłem, że nie będę jej okłamywał i zdecydowałem, że najzwyczajniej w świecie powiem mojej siostrze prawdę.
-Jadę z Finnem do jakiegoś klubu, bo czuję, że muszę się najebać, ale tak porządnie, dlatego też jak byś mogła to kup mi jakieś mocne leki na kaca- odpowiedziałem, po czym usadowiłem się na fotelu pasażera w samochodzie detektywa i nie czekając na reakcję Gemmy, zatrzasnąłem za sobą drzwi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro