Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Lekarz

Perspektywa Harry'ego

-Z kobietą wszystko jest już w porządku. Podaliśmy jej silne leki uspokajające, dlatego też powinna przespać spokojnie resztę nocy, jednakże pasuje, aby ktoś czuwał przy nie na wszelki wypadek- sprowadzony przez policjantów lekarz zwrócił się do Finna, kompletnie ignorując przy tym moją obecność.

-Rozumiem- odparł mój przyjaciel.

- Na pewno ktoś się nią zajmie- dodał po chwili, posyłając przy tym medykowi cień uśmiechu.

-To ja mogę udać się już do domu, czy mam jeszcze podać leki panu Styles'owi?- zadał Finnowi pytanie, które powinno być skierowane do mnie. Tak jakby sądził, że nie będę potrafił na nie odpowiedzieć.

-Proszę jechać do domu. Pan Styles nie może zażyć niczego, co mogłoby zamroczyć jego umysł- oznajmił, na co ja miałem ochotę uderzyć głową w mur, ponieważ detektyw udzielił przeciwnej odpowiedzi do tej, która wypłynęłaby z moich ust. Finn dobitnie dał lekarzowi do zrozumienia, że nie są mi potrzebne żadne leki. Prawda jednak była taka, że w danym momencie ja najbardziej na świecie chciałem się naćpać. Po wydarzeniach dzisiejszej nocy dosłownie marzyłem o tym, aby przyćmić racjonalne myślenie poprzez jakiegoś rodzaju używki. Nie obchodziło mnie to, czy będą to narkotyki, czy choćby alkohol, który w momencie gdy zobaczyłem jak moja ukochana Grace bez ducha upadła na podłogę, momentalnie wyparował z mojego krwiobiegu, powodując przy tym, że na trzeźwo cały ból związany ze stratą dziecka odczuwałem podwójnie- Pan Styles ma zdrowo myśleć, ponieważ muszę go jeszcze gdzieś zabrać- dodał po chwili, na co lekarz, który przywrócił do życia moja ukochana, skinął głową na znak, że rozumie, po czym jak gdyby nigdy nic, bez żadnego pożegnania opuścił moja posiadłość.

-Potrzebuję czegoś, co mnie uspokoi i ty o tym wiesz, więc dlaczego do jasnej anielki powiedziałeś mu, że jest inaczej?-warknąłem na Finna. W tamtej chwili byłem na niego naprawdę cholernie zły, ponieważ wychodziłem z założenia, że nikt nie ma prawa podejmować za mnie decyzji.

-Wiem, że chcesz się naćpać i obiecuję ci, że podam ci jakieś leki. Rozumiem, co czujesz, ponieważ o ile dalej pamiętasz, to ja też straciłem dziecko, więc zdaję sobie sprawę z tego, jaki to musi być ból. Niestety przez najbliższe dwie lub trzy godziny choćbym naprawdę bardzo chciał to, nie mogę cię odurzyć, ponieważ musimy pojechać najpierw na komendę policji, a potem do prosektorium, gdzie aktualnie znajduje się ciało twojego syna- oznajmił, przypominając mi przy tym o straszliwej tragedii, która wydarzyła się w jego rodzinie prawie cztery lata temu.

-Dajesz słowo, że potem mi coś podasz?-zapytałem, na co Finn wyjął z kieszeni czarnej bluzy kilka fiolek, w których znajdowały się jakieś tabletki.

-To są te same leki, którymi ja sobie pomagałem po stracie Cheryl. Wiem, jak działają i do jakiego stopnia odcinają cię od problemów, dlatego też z czystym sumieniem mogę ci je wręczyć- oznajmił, po czym ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu schował wspomniane wcześniej lekarstwa z powrotem do kieszeni.

-Najpierw jednak musimy pozałatwiać wszystkie sprawy, dlatego proszę cię, abyś udał się do mojego samochodu- dodał po chwili, popychając mnie przy tym lekko w stronę drzwi wyjściowych.

-Ale Grace, nie może przecież zostać sama. Kto się nią zaopiekuję?- zapytałem, stojąc już u progu domu.

-Policjanci, którzy ze mną przyjechali- Mark i Josh zapewnią jej bezpieczeństwo- odparł, wychodząc przy tym z mojej willi.

- My naprawdę musimy już jechać Harry, więc wejdź do auta- dodał, otwierając przy tym drzwi do samochodu.

- Czas nas goni panie Styles- powiedział, po czym wsiadł do wspomnianego wcześniej pojazdu i zatrzasnął za sobą drzwi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro