Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

-Ta różowa powinna być idealna- powiedziałam sama do siebie, przeglądając przy tym naprawdę pokaźną kolekcję kolorowych peruk. Z uwagi na fach, którego się imałam anonimowość i możliwość szybkiej zmiany wizerunku była mi bardzo potrzebna. Wspomniany wcześniej rekwizyt połączony z różnorodnym makijażem w momentach, gdy natrętny klient oczekiwał ode mnie powtórki z rozrywki, był dla mnie wręcz zbawienny.

-Masz rację, ta oczojebna faktycznie się nada. Idealnie odciągnie wzrok klientów od twojego szpetnego ryja- nagle usłyszałam jak zwykle szorstki głos swojego szefa- Normana, który dosłownie w jednej sekundzie, nie wiadomo skąd pojawił się w odbiciu lustrzanym, przyprawiając mnie przy tym o mały zawał serca.

-Boże! Jeśli szef nie przestanie mi tak robić, to peruka raczej do niczego się nie przyda, ponieważ szczerze wątpię, że pasowałaby ona do dębowej trumny- wypaliłam bezmyślnie, w momencie, gdy udało mi się unormować lekko przyspieszony oddech, trzymając przy tym swoją prawą dłoń na lewej piersi.

-To ja jestem tutaj właścicielem Newton, więc mogę robić, co mi się żywnie podoba- odparł surowym tonem głosu, po którym mogłam wywnioskować, że jest on dzisiaj dużo bardziej wściekły niż normalnie, a to z kolei oznaczało kłopoty.

-Racja- przytaknęłam, obracając się przy tym na krześle w taki sposób, że teraz byłam zwrócona do niego przodem.

-Przepraszam pana za to, że pozwoliłam sobie na taką zuchwałość panie Hill- dodałam po chwili.

-Nie przepraszaj mnie Newton, tylko wskakuj w jakieś dziwkarskie szmaty i zapierdalaj na sale, bo klienci zaczynają się niecierpliwić- oznajmił mój szef, pokonując przy tym dzielący nas dystans.

-Jak to na salę?- zapytałam zdezorientowana.

- Myślałam, że mam iść do baru, w którym za chwilę zaczyna się moja zmiana- przypomniałam panu Normanowi nasz dzisiejszy grafik, czego praktycznie natychmiast pożałowałam. W momencie, gdy wypowiedziałam wcześniej wspomniane słowa, mój szef wziął naprawdę spory zamach prawą ręką, po czym z ogromną siłą uderzył swoją dłonią w mój policzek, który prawie natychmiast zaczął okropnie piec. Niestety, pomimo bólu i ogromnego dyskomfortu nie mogłam nawet rozmasować wspomnianego wcześniej miejsca, ponieważ w momencie, gdybym drgnęła choćby o milimetr, zostałabym kolejny raz uderzona, tylko z tą różnicą, że tym razem z moją skórą zetknęłaby się pięść, a nie otwarta dłoń pana Normana, a to z kolei sprawiłoby mi o wiele większy ból od tego, który aktualnie odczuwałam.

-Nie jesteś tutaj myślicielem Newton. Jesteś dziwką i twoim jedynym zadaniem jest sprawianie przyjemności naszym klientom. Jeśli więc mówię, że masz iść na salę, to ubierasz się w skrawki materiału, które zwykłyście nazywać kostiumem i zapierdalasz robić jedyną rzecz, na którą cię stać. Zrozumiano?- pan Hill zakończył swoją wypowiedź pytaniem, na które ja potulnie przytaknęłam.

- Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia Newton- oznajmił mój szef, posyłając mi przy tym szyderczy uśmieszek.

-Najpóźniej za dwadzieścia minut mam cię widzieć przy stoliku numer cztery. Masz być zrobiona na bóstwo, ponieważ klient jest bardzo dziany i z tego, co słyszałem, pięknym kobietom płaci ekstra. Ty co prawda nie powalasz na nogi, ale jak dobrze się pomalujesz i pozakrywasz wszystkie siniaki, to jesteś całkiem niezła- dodał na odchodne, po czym szybkim krokiem opuścił garderobę, zatrzaskując przy tym za sobą drzwi, na co ja najzwyczajniej w świecie się rozpłakałam. W jednej chwili wszystkie skrywane i hamowane uczucia wypłynęły na powierzchnię w postaci słonych łez. Łez smutku, strachu i bólu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Witam was kochani w drugiej części opowiadania "Moje dziecko". Mam nadzieję, że kolejna część spodoba wam się tak samo, jak pierwsza i, że będziecie czytać moje wypociny.
J.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro