Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Pocałunek

Rozpalone dłonie Harry'ego nieustannie błądziły po moich pośladkach, a jego wspaniałe malinowe usta narzucały tempo pocałunkowi, nad którym ja sama już dawno przestałam mieć jakąkolwiek kontrolę. Pomimo słów wypowiedzianych niewiele wcześniej przez muzyka. Słów, które uświadomiły mnie o tym, że to ja przecież wyznaczam granicę dla klienta, a nie odwrotnie jak zawsze dane mi było myśleć. Oddałam cię całkowicie wspomnianej wcześniej pieszczocie. Pozwoliłam na to, aby Harry zamienił nasz niewinny i trochę drętwy na początku pocałunek w taki, który powodował, że czułam się jak w niebie. Usta Stylesa w połączeniu z jego wszędobylskimi dłońmi spowodowały, że w przeciągu kilku sekund zapomniałam o Bożym świecie, a zdrowy rozsądek poszedł gdzieś w odstawkę. Nie spodziewałam się tego w żadnym wypadku, ale prawda była taka, że pomimo kilku lat rozłąki, wielu obietnic, które samej sobie złożyłam, oraz niewyobrażalnego bólu, jaki pojawiał się w moim sercu w momencie, gdy patrzyłam na twarz Harry'ego ja nie potrafiłam oprzeć się jego urokowi i najzwyczajniej w świecie go od siebie odepchnąć. Zgodziłam się na to, aby wspomniany wcześniej mężczyzna mnie pocałował, ponieważ myślałam, że w stosunkowo krótkim czasie uda mi się udowodnić, że ani trochę nie umiem się całować i że na szczęście dla mnie nie potrafię spełnić jego oczekiwań. Niestety cały mój misterny plan legł w gruzach w momencie, gdy wspomniany wcześniej muzyk złączył nasze usta w pocałunku mojego zatracenia. Gdy tylko poczułam specyficzny, tak bardzo niegdyś przeze mnie ukochany smak towarzyszący pocałunkom Harry'ego moje kolana mimowolnie zmiękły, dlatego też jestem pewna, że miałabym bliskie spotkanie z podłogą, gdyby nie fakt, że umiejscowione na moich pośladkach dłonie Stylesa skutecznie przyciągały mnie do jego ciała, blokując mi przy tym możliwość poruszania się. Możecie myśleć, że byłam głupia, lekkomyślna i naiwna, że przecież mogłam nie dopuścić do pocałunku poprzez unik, ucieczkę, albo klasycznego plaskacza w ryj i w sumie to macie rację. Mogłam, jednak z jednej, bardzo prostej przyczyny nie zdecydowałam się tego uczynić. Powodem mojej całkowitej bierności był fakt, iż ja najzwyczajniej w świecie nie chciałam przerywać tego, jak cholera przyjemnego pocałunku. W ramionach Harry'ego było mi tak dobrze, że pragnęłam, aby trwał on w nieskończoność, dlatego też pewnie nikogo nie zdziwi fakt, że w momencie, gdy z powodu zatrważająco niskiego poziomu tlenu w naszych organizmach Styles musiał przerywać wspomnianą wcześniej pieszczotę, z moich ust wydobył się pomruk niezadowolenia.

-Boże, to było niesamowite- wysapał muzyk, próbując przy tym unormować mocno przyspieszony oddech.

-Cieszę się, że udało mi się pana zadowolić- odparłam, posyłając przy tym w stronę Harry'ego promienny uśmiech, który był wynikiem zwiększonej ilości endorfiny w moim organizmie.

- Tylko chciałabym się dowiedzieć czy fakt, iż wykonałam zadanie, automatycznie da mi u pana pracę?- zapytałam, modląc się przy tym o to, aby Harry w ostatniej chwili postanowił zmienić zdanie, ponieważ w danym momencie z powodu uczuć, jakimi go darzyłam, nie wyobrażałam sobie przebywania z nim w jednym pomieszczeniu.

-Nie- odpowiedział muzyk, na co na mojej twarzy pomimo tego, iż w środku skakałam ze szczęścia, pojawił się teatralny smutek.

- Nie mógłbym pozwolić, na to, abyś dla mnie pracowała, ponieważ zbyt wiele dla mnie znaczysz- dodał po chwili, zbijając mnie przy tym całkowicie z tropu, ponieważ nawet nie będę próbowała przed wami ukryć tego, że najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam, o co mogło chodzić mojemu dawnemu znajomemu.

-Proszę mi wybaczyć, ale mógłby mi pan wytłumaczyć co miał pan na myśli, bo troszkę się pogubiłam- oznajmiłam grzecznie, na co Harry najpierw popatrzył na mnie pełnym troski wzrokiem, a potem z czułym uśmiechem na ustach wypowiedział słowa, których nigdy w życiu nie zapomnę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro