Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2. Nie płacz


*Ashley POV*

Dojechaliśmy już na lotnisko. Ja, mama i Gabriel szliśmy razem, trzymając się za ręce. Tata szedł za nami, ciągnąc moje walizki za sobą. Weszliśmy na lotnisko i pierwsze co zrobiłam, to zaczęłam szukać dziewczyn, kiedy zauważyłam brata Scarlet, Barrego. Co tu robi Barry. Aha, pewnie, że chce sie pożegnać ze swoją siostrą, ależ to słodkie.

Nagle zauważyłam Rachel, Leile i Natashe z daleka.

" Hej mamo idę do dziewczyn, później przyjdę."

" Ashley gdzie idziesz?" Spytał się mnie Gabriel, patrząc się na mnie z miną szczeniaczka. Oh, nie tylko nie znowu.

" Gabriel, braciszku, ja idę spotkać sie z moimi przyjaciółkami, a później do ciebie przyjdę." Powiedziałam głaskając go po głowie. On tylko przytaknął i pobiegł w stronę mamy.
Zaczęłam iść w stronę Rachel, Leili i Natashy, kiedy zauważyłam Scarlet idącą w stronę dziewczyn. Zaczęłam sie kierować w jej stronę.

" Hej Scarlet widziałam Barrego, czyli przyjechał aż z Miami, by się z tobą pożegnać, ale dlaczego tak szybko poszedł?" Przywitałam się z nią i spytałam o jej brata. Dziwne, żeby brat przyjechał z tak daleka tylko na sekundę.

Scarlet odwróciła sie i powiedziała " Ta, pożegnał się i poszedł spotkać się z kolegom, który mieszka gdzieś tu blisko." Spojrzałam się na nią, gdy zaczęła mi odpowiadać z poirytowaniem, ale słychać było smutek w jej glosie później.

Chciałam się jej popytać więcej, ale Rachel mi przerwała. " Hej Scarlet, Ashley ile jeszcze będziecie szły? Chodzie jesteście już tak blisko, a ja chce się przytulić." Powiedziała Rachel biegnąca w naszą stronę. Zaczęła się kierować w moją stronę, a ja puściłam rączkę od podręcznej walizki i pobiegłam w jej stronę by ją przytulić tak jak ona planowała.

Po paru sekundach puściła mnie i spojrzała się na mnie, śmiejąc sie cicho.

Odwróciłam się w stronę mojej walizki, kiedy jej tam nie było. Gdzie ona jest zaczęłam sie rozglądać dookola, kiedy zauważyłam jak Scarlet i Natasha rozmawiają, a Leila stała obok ich z moją walizką. Ach, całe martwienie się, 'gdzie ona jest?' na marne, jeśli ona bezpiecznie stała cały czas z dziewczynami.

Poszłam w stronę Rachel, by stanąć obok jej i patrząc sie dookoła, aż zauważyłam Katherine rozmawiająca ze swoimi rodzicami i siostrą. Aha, pewnie później podejdzie do nas.
Rozmawiałam sobie z Leilom i Natashom, kiedy spojrzała się w stronę Rachel i zauważyłam jak się o coś martwi. Chciałam podejść, ale przybiegła do nas Katherine, która zaczęła sie tłumaczyć, dlaczego sie spóźniła.
" Hej dziewczyny, sorry, że nie podeszłam odrazu, ale wiecie ta rodzina." My tylko zaczęłyśmy zaprzeczać, bo przecież ona nie może przepraszać za rodzinę sprawy.

" Hej Katherine za nic nie musisz się tłumacz..." Nie dokończyła Leila, kiedy słowo jej zabrała Scarlet. Leila tylko sie odwróciła z dziwienia tak jak ja, kiedy usłyszałyśmy to to, co powiedziała Scarlet.

" Hej, Katherine a tam nie stoi Lawanda. Co ona tu robi?" Spytała sie Scarlet pełna zdziwienia. Co, Lawanda tu jest?! A nie powinna być w Hiszpanii? Co ona tu robi?! Dobrze, że Scarlet sie spytała i zauważyła ją.

" Ta niesamowite prawda." Powiedziała Katherine z uszmieszkeim, a potem dodała " Wiecie ona najpierw nic nie wiedziała, że wyjeżdżam no ale skoro mam tyle fanów na całym świecie... jakoś się dowiedziała." Dodała to z arogancją w głosie, a dziewczyny tylko przewróciły oczami na jej słowa, a ja i Scarlet sie zaśmiałyśmy chłodno na jej komentarz.

A po krótkim czasie przyleciała do nas Cornelia. Jak zwykle przepraszała ze sarkazmem w glosie, bo wiedziała, że ponarzekamy na fakt, że się spóźniła. Oczywiście zaczęłyśmy się śmiać i dostałyśmy okszan od mamy Corneli i Natashy. Nagle Rachel rzekła.

" Okay, ja myślę, że to jest na nas pora." Zaczęła iść w stronę swojej rodziny i tak jak ona, my też poszłyśmy w stronę naszych rodzin.
Zaczęłam iść w stronę mamy, kiedy Gabriel mnie zauważył. Zaczął do mnie biec z płaczem. Boże przecież on ma 8 lat, a nie 4.

" ASHLEY.....ASHLEY...(sob)." Biegł tak szybko, że mama nie nadążyła go złapać i uspokoić. Otworzyłam tylko ramiona i czekała aż do mnie do biegnie.

" Oppppa, jaki ty ciężki." Powiedziałam łapiąc go w ramiona i podnosząc z podłogi. Gabriel wtulił mi się w szyje i zaczął delikatnie szlochać.

" Nie, odchodź.. sob... Ashley.... pro..szę." Powiedział pomiędzy płaczem, ciężko oddychając. Tak mi było przykro, że nie mogłam zostać. Zaczęłam uciszać Gabriela, by już nie robił takiego głośnego zamieszania.

" Przepraszam Gabriel, ale ja muszę wyjechać to wcale nie znaczy, że cie zostawiam, bo obiecuje, że jak tylko znajdę sobie prace to będziesz mógł przyjechać do mnie albo ja do ciebie, oki?" Powiedziałam, by go uspokoić. Tylko przytaknął i wtulił się we mnie mocno.

Po pięciu minutach usnął mi na rękach. Biedny musiał być tak zmęczony po tym płakaniu.

" Hej córeczko daj mi go." Powiedział do mnie tata. Zabrał mi go z uścisku i posadził go sobie na plecy, by go nosić na ich.

" Kochana córeczko uważaj na siebie, kocham cie i będę tęsknić.. no i prawie zapomniałam słuchaj Rachel i Katherine." Powiedział całując mnie w czoło tato i poszedł w stronę samochodu. Zdążyłam tylko mu krzyknąć 'ja też'.

Nagle mama do mnie podeszła.

" Uważaj na siebie kochanie, kiedy tam będziesz, jedz zdrowo, dbaj o siebie i dziewczyny, pamiętaj o nas i nas odwiedzaj. Będę tęskniła i kocham cie." Powiedziała przytulając mnie mama.

"Ja ciebie też mamo i to bardzo." Powiedziała przytulając ją mocno i pomału puszczając ją, by iść do odprawy.

" Pa kochanie."

" Pa mamo, ja już tęsknie." To było ostatnie co krzyknęłam, zanim poszłam do odprawy.

ciąg dalszy nastąpi
_________________
Hej wszystkim ☺️

Um.... nie wiem co tu napisać 😅 Może zacznę od.... chce was strasznie przeprosić za ten rozdział. Widzicie napisałam go dawno temu i uważałam, że na razie może zostać taki nieoszlifowany.

Poinformować was chce tez, że stworzyłam książkę gdzie możecie znaleść grafik publikacji moich książek. Będę tam tez pisała nowinki, fakty i informacje związane ze mną autorką i moimi książkami. Wiec zapiszcie ją w swojej bibliotece 🙊

Dziękuje za cierpliwość i tyle czytelników, którzy pokazali się na pierwszym rozdziale i informacji 😘😘

Kocham was. Zostawcie gwiazdkę, komentarz i polećcie ją innym. Do zobaczenia, całuski 😘

-Sweetybell00❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro