Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16. Poważna rozmowa

Wstałam wcześnie rano. Ledwo przez zaspane oczy spojrzałam na zegar, wskazywał 6:04. Aż tak się wczoraj wcześnie położyłam?

Próbowałam zasnąć. No bo po co tak wcześnie wstawać?! Jednak nic. Wyszło na to, że przez pół godziny leżałam rozmyślając i próbując zasnąć.

Trudno. Już nie dałabym rady pójść spać. Marnować czasu też nie będę. Więc wstałam.

Jak to w soboty bywa, nie miałam zamiaru się od razu ubierać. Wolałam być w piżamie.

Wzięłam prysznic. Ubrałam się znowu w piżamę, a potem wysuszyłam włosy suszarką. Rozczesałam moje włosy i postanowiłam iść do kuchni na śniadanie.

Siedział tam Dipper. Wyglądał tak jakby na mnie czekał. Obok niego na stole stały szklanki z jeszcze nie zalaną herbatą i talerz tostów.

-Hej Dipper. Co tak wcześnie wstałeś? Na kogo czekasz?- zapytałam.

-Hej Mabel. Obudziłem się jak byłaś w łazience. Czekam na ciebie- odpowiedział- musimy pogadać.

-Em.. O czym?

-Idź się ubrać. A ja pomyślę jak zacząć temat..- zamyślił się.

Stałam chwilę bez ruchu. W kuchni panowała cisza. Ani ja, ani Dipper nic nie powiedzieliśmy.

Ciszę w końcu przerwał gwizd. Woda w czajniku już jest gorąca. Dipper wstał, by zalać wrzątkiem herbatę. Ja za ten czas poszłam się ubrać. A jednak w piżamie sobie nie pochodzę.

Ubrałam zwykle, czarne jeansy i fioletowy sweterek. Następnie poszłam do kuchni.

Dipper patrzył się na mnie. W jego oczach widać było zdenerwowanie.

-Gdzie mama, tata i ta twoja Pacyfika?- zapytałam.

-Mama i tata pojechali na zakupy. A Pacyfika do rodziców. Wróci w poniedziałek rano. Poza tym musisz ją zaakceptować. Będziesz ciocią naszego dziecka. Więc ogarnij dupe i spróbuj się z nią zaprzyjaźnić.- powiedział.

-Po pierwsze: to jest niemożliwe. Po drugie: jak mieszkaliśmy u wujka Stanka to cały czas życie mi psuła. Po trzecie: jest wkurzająca. Po czwarte: z czym są te tosty?

-Jest możliwe, wystarczy chcieć. Nie psuła, nie było tak źle. Nie jest wkurzająca. Tosty są z serem- odpowiedział mi na moje pytania.

Chwyciłam za tosta. Był pyszny.

-Więc o czym chciałeś pogadać?- mówiłam z tostem w buzi.

-Daj sobie spokój z Billem.

To, o czym chciał porozmawiać mnie delikatnie mówiąc zirytowało. Nie chciałam z nim rozmawiać ma ten temat. Szybko przełknęłam to, co miałam w buzi.

-Bo co?- zapytałam.

-Bo tak. Rozumiesz, że cię zrani?

-Wiem co jest dla mnie dobre.

-No chyba nie.

-Nie będę z tobą o tym rozmawiać.

-Będziesz. Jak prośba nie pomoże są też inne sposoby.

-Dipp.. O co ci chodzi?!

-Bill cię zrani. Niedługo dowiesz się prawdy. Mam dla ciebie radę. Zerwij z nim kontakt. Ja ci w tym pomoge.

-Jaka prawda?!- byłam w szoku. O czym on do mnie mówił?

-Nie mogę ci powiedzieć. On.. Powiedział, że jak komuś powiem to zabije te osoby, na których mi zależy. Do rodziców też tak powiedział.

Co za jebany trójkąt. Dipper ma rację. On coś knuje przeciwko mnie.

-Ale jak zrani?- zapytałam załamana.

-Mabel, przecież wiem, że go kochasz. Zrani cię prawdą. Ja cię tylko chronię. Jesteś moją siostrą. Zrób to, co ci każę.

-Zrobię.- uwierzyłam

-Zerwij z nim kontakt. Wymyśl coś. No nie wiem. Albo nie! Wiem! Znajdź sobie chłopaka. Już mam nawet dla ciebie kandydata. Jak coś możesz nawet udawać, że go kochasz.

To był dobry pomysł tylko... Kto jest tym kandydatem?!

Zapytałam o to Dippera.

-Zobaczysz. W poniedziałek ja, Ty, Pacyfika i on się spotkamy. Taka podwójna randka. A teraz jeszcze małe pytanie..

-No dawaj to pytanie. Na tą randkę powiecmy, że się zgadzam.

-Gdzie sprzedają te róże? Pamiętasz, obiecałem Pacyfice, że dam jej więcej niż tobie ten trójkąt.

-Przed randką kupimy. Nie wiem gdzie Bill kupił, ale wiem ogólnie gdzie sprzedają. Teraz zjemy tosty. Pomogę ci je w poniedziałek wybrać.

No to dałam dużo dialogów. Spodobało się? Mam nadzieję, że tak :D Ciekawi was kto będzie tym kandydatem dla Mabel? W następnym rozdziale się dowiecie! Do następnego papa<3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro