✏13✏
Zajebiście nie mam nic żeby zasłonić to gówno na mojej szyi.
Mam cichą nadzieję że tego nie zobaczy, a tym bardziej mama i tata. Jak zawsze zeszłam na dół, zjadłam kanapkę po chwili weszłam do auta i tak ruszyłam do psychologa.
Zielono oki otworzył mi drzwi, weszłam do środka odrazu siadając. W duchu modlę się żeby nie zobaczył malinki. Pan Harry usiadł na przeciwko mnie.
-Hej-mówi wesoło
-Dzień dobry-witam się.
-Jak dzisiaj się czujesz?-pyta i patrzy na mnie.
-Dobrze-mówię. Ale tak naprawdę źle, fatalnie. W głębi siebie płacze. Nagle jego wzrok powędrował niżej i znowu na moją twarz. Boże powiedz mi że on tego nie widział.
-Masz chłopaka?-fuck!! Czemu on musiał spojrzeć na to coś?!!
-Nie-mówię. On jedynie kiwa głową i nic nie mówi. I dobrze
Wiem przepraszam że taki krótki.
⭐cenię
💬kocham
~Wi~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro