Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Pieprz się, Whittaker"

Jak Dirk może mieszkać w tak ciemnym domu? Brakuje tu kolorów! Wszędzie czarno, biało lub szaro. Tylko dwa dodatki są złote. Wcale się nie dziwię, że wiecznie chodzi wkurzony. Te kolory mogą człowieka wpędzić w depresję. Nie spędziłam tu jeszcze nawet doby, a już mam ochotę wrócić do swojego przytulnego mieszkanka.

Ponadto irytują mnie przydupasy Whittakera. Pilnuję mnie, abym przypadkiem im nie zwiała, a przecież nie jestem WIĘŹNIEM! Mogę swobodnie poruszać się po całej rezydencji, a mimo to kilku wkurzających, ogromnych ogrów śledzi mój każdy krok.

- Thea! - Oho! Wrócił pan i władca. - Musimy porozmawiać.

- Koniecznie musisz zmienić wystrój tych wnętrz. Moim skromnym zdaniem jest tu za ciemno, brakuje światła i kolorów. - sugeruję i spoglądam na czarnowłosego z miną niewiniątka. On sam jednak nie wygląda na chętnego do rozmowy o kolorach. Powinnam uciekać?

- O czym ty bredzisz? - pyta, marszcząc czoło.

- O tym, że w palecie kolorów jest więcej odcieni niż czerń i biel.

- Ta, wiem - burczy pod nosem. - Ale skup się przez chwilę, okej? Znasz kogoś takiego jak Crystal Cast?

- Nie - odpowiadam od razu. - A powinnam? - rozglądam się po przestronnym salonie, by uniknąć z nim kontaktu wzrokowego. Nie lubię wpatrywać się w jego oczy, ponieważ najczęściej wyglądają, jakby chciały kogoś zamordować jednym spojrzeniem.

- Podobno Gregory miał z nią romans. - co? Naprawdę? W sumie, nie dziwi mnie to. Przecież nasze małżeństwo było abstrakcją. Ożenił się ze mną tylko dlatego, że potrzebował uległej partnerki, która nie będzie wścibska i zaaprobuje jego nielegalną działalność. Do tego byłam bardzo młoda, a to go pociągało. Jednakże pomylił się, co do tego, że będę mu posłuszna. Gdy tylko zaczęłam się buntować, zaczął mnie katować. Trwało to aż do jego śmierci.

- I co mi do tego?

- Crystal Cast była moją narzeczoną. - wypowiada, czym mnie mocno zaskakuje. - Ponadto była w ciąży, ale prawdopodobnie z Lindgrenem.

- Do czego zmierzasz?

- Do tego, że według moich ustaleń zarówno on jak i ona żyją.

CO?

Nie! Nie chcę, aby to była prawda! Przecież widziałam, jak ginie! Został postrzelony. Pamiętam krew i głos faceta, który do niego wystrzelił! Byłam na jego pogrzebie!

Trumna była zamknięta...

Przypominam sobie...

- Kłamiesz! - spieram się. - Chcesz mnie wystraszyć, prawda?

- Po co miałbym to robić?

- Bo jesteś sukinsynem! - nie panuję nad sobą. Jestem przerażona. Nie chcę dopuścić do siebie myśli, że Gregory żyje i powraca do mojego życia po dziesięciu latach nieobecności. A jeśli on naprawdę żyje to wciąż jestem jego żoną. Gorzej już być nie może, prawda?

- Też mi argument - fuka ze złością. - Gdybyś za gościa nie wyszła, miałabyś święty spokój. Z tego co wiem to Ayla cię ostrzegała! A ty jak głupia dziewczynka poleciałaś za Lindgrenem, jak za garnkiem złota!

- Dlaczego musisz mi to wypominać? - pytam pełna gniewu. Wiem, że postąpiłam głupio i lekkomyślnie, ale nienawidzę, gdy ktoś wypomina mi moje błędy. Byłam zakochana w Gregorym, dlatego nie myślałam jasno!

Tak... Ayla mnie ostrzegała...Rodzice byli przeciwni... Sąsiadka mnie przestrzegała, a Michael chciał mnie odstraszyć od brata, ale byłam wtedy pewna, że wszyscy są przewrażliwieni!

- Bo jak to ujęłaś, jestem sukinsynem!

- To nie jest argument!

- Na twoim miejscu ukazałbym trochę wdzięczności. Pomagam ci, a wcale nie muszę tego robić!

- To twoja Crystal pierzyła się z moim mężem, więc tak jakby ty też siedzisz w tym gównie! Nawet jeśli nie chcesz mieć ze mną nic do czynienia to i tak twoja dziunia w tym wszystkim siedzi, więc chcąc nie chcąc i tak mi pomożesz!

- A co jeśli mam gdzieś Crystal? - wrzeszczy. - Przecież jest teraz z Lindgrem i wcale nie muszę wiedzieć o jej istnieniu, prawda? Za to ty jesteś w gównie po pas, bo tak jakby im przeszkadzasz w drodze do szczęścia!

- Nie udawaj, że nie obchodzi cię fakt, że Crystal zrobiła cię w bambuko!

- Myślisz, że jesteś wszechwiedząca? Minęło dziesięć lat i tak jakby mam gdzieś tą sukę! Zdradzała mnie z Lindgrenem, więc jak dla mnie może sobie dupę napompować silikonem! Mnie z nią przynajmniej nie łączy przysięga małżeńska!

- Pieprz się, Whittaker! - skończyły mi się dobre argumenty. Z nim nie da się wygrać potyczek słownych. Jest zbyt nadęty i nie ma w sobie pokory. Okej, może i nie zachowałam się sprawiedliwie, ale złością reaguję na stres. A myśl, że mój ex żyje, wcale mnie nie uspokaja. Wolałabym żyć, nie wiedząc o tym, czego dowiedział się Dirk.

- Z miłą chęcią - odpowiada i nim się orientuję, jego usta są przyciśnięte do moich i jego silne dłonie przyciskają mnie do jego twardej klatki piersiowej...

-----
Hej misie ❤️ ❤️
Dzisiaj tylko jeden, ale postaram się dodać coś jutro ❤️
Buziole ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro