Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

" Co to za cholerna gra?"

Dirk

Nienawidzę, gdy ktoś lekceważy moje rozkazy, a pierdolony Nelson właśnie to zrobił i diabeł mi świadkiem, że go kurwa rozszarpię na strzępy. Miał pilnować mojej kobiety, a nie ją napastować.

Mam na głowię zjebanego niedoszłego nieboszczyka, Lindgrena i moją ex narzeczoną, więc nie mam czasu, by jeszcze martwić się o to, czy któryś z moich ludzi nie wywinie żadnego numeru.

- Mordeczko! - co tu robi Payette? Unoszę błyskawicznie głowę znad ekranu komputera prosto na roześmianą mordę Baileya, który swoją drogą mógłby uprzedzać o swoich wizytach.

- Dupeczko! - odpowiadam podobnym tonem, aczkolwiek nie potrafię zachować powagi.

- Wiem, że mam zajebisty tyłek. - szczerzy zęby w uśmiechu. - Ale pomińmy komplementy i przejdźmy do interesów.

- Czego potrzebujesz?

- Chrzestnego dla wspaniałego dziedzica mojej fortuny.

Co?

Czy on właśnie mi powiedział, że Ayla jest w ciąży? W tym samym czasie co moja siostra? Czy oni wszyscy powariowali?

Wstaję z fotela, spoglądam na czarnowłosego z niedowierzaniem, a następnie po prostu zostawiam go samego w moim gabinecie.

Nigdy nie chciałem pełnić roli zasranego chrzestnego, ale Bailey to mój przyjaciel, więc nie mogę powiedzieć NIE. Bycie chrzestnym w świecie skurczybyków to nie jest coś prostego. Wiąże się z tym wiele obowiązków, a ja nie znam się nawet na dzieciach.

Payette w sumie też się nie znał, a zaadoptował Eleanor po tym jak kropną jej ojca, więc może dzieci nie są jakoś bardzo skomplikowane?

- Dirk, ty pierdoło - woła za mną Payette. - Czekam na odpowiedź, ale uwzględnij fakt, że jeśli się nie zgodzisz to poczujesz na własnej skórze jakie to uczucie spadać w przepaść. Na pewno w chuj długoooo się leci. - cały Payette

Niby masz wybór, ale tak naprawdę go nie masz. Pojebane.

- Dobra - zgadzam się z niechęcią, a w tym samym momencie do siedziby klubu wraca podenerwowany Nelson.

Co za niespodzianka. Byłem przekonany, że ta pierdoła nie pojawi się tutaj przez kolejne sto lat, a tak to wychodzi, że ma on jaja, pchając się prosto w moje naostrzone kły. - NELSON!

- Panie Whittaker - od razu zaczyna zasłaniać się rękoma. - Thea, zmyśliła całą historię z napastowaniem.

- Nazwałeś ją suką, bo odrzuciła twoje szczeniackie zaloty, a wiesz jak kończą ci, co przystawiają się do kobiet szefów mafii?

- To proste - prycha Bailey. - Pif paf i pikawa nie pika. - zerkam z rozbawieniem na przyjaciela i staram się nie roześmiać. Muszę koniecznie zapamiętać to stwierdzenie, aby następnym razem być bardziej subtelnym.

Zamiast ZAPIERDOLE CIĘ użyję ZROBIĘ PIF PAF MOJĄ BRONIĄ, A TWOJA PIKAWA PRZESTANIE PIKAĆ.

- Thea to zmyśliła! Aby mnie pogrążyć.

- Dlaczego miałaby to robić? - pytam bez zainteresowania. Nie mam podstaw, aby nie wierzyć mojej kobiecie.

- Chciała mnie oczernić.

- Skończ pierdolić, mordeczko. - wtrąca Bailey ze znudzeniem.- Jeśli Dirk pozwoli to ja cię zabiję, a potem spokojnie przy szklance whiskey z Dirkiem chcę omówić jego rolę w życiu mojego dziedzica.

- Ayla! Jesteś w ciąży? Dlaczego nic mi nie powiedziałaś? - uśmiecham się na widok mojej rudowłosej piękności, co oczywiście nie umyka przyjacielowi, dlatego niemal natychmiast poważnieję. Ta czarnowłosa małpa uwielbia plotki, a ja ich nienawidzę, dlatego czas się stąd ewakuować.

- Bo nie chciałam opowiadać o tym w bibliotece.

- AAAAAACholerka, jak cudownie. Będę ciocią. Kurde, Dirk słyszysz to? Będę ciocią!

- Dirk - nim zdążę odpowiedzieć pojawia się Ricky. - Możemy pogadać? - przytakuję i idę z nim do swojego gabinetu. - Nie mogłem się do ciebie dodzwonić, a powinieneś to wiedzieć.

- Co ?

- Lindgren się odezwał. Thea dostała bukiet róż i ich wspólne zdjęcie ze ślubu. - mimowolnie zaciskam dłonie w pięść. Znajdę chuja i przysięgam, że tym razem dopilnuję, żeby trafił do pierdolonego piachu. Jakim cudem on żyje? Przecież ojciec miał go zastrzelić Chyba że to wszystko jakiś jego plan, o którym nie mam pojęcia.

- Coś jeszcze?

- Może to mało istotne, ale róże były zwiędnięte.

- Czyli martwe. - wzdycham. - A to znaczy, że Thea jest w większym niebezpieczeństwie niż przypuszczałem. Dobra Ricky, każ któremuś z chłopaków śledzić Michaela Lindgrena, Stanley niech szuka Cristal i Gregoryego, a ty miej na oku Nelosna. Mam wrażenie, że młody jest wtyką, dlatego trzeba go sprawdzić. A Thea jest pod moją opieką.

Ricky wychodzi, a ja sięgam po telefon i wybieram numer matki. Muszę się dowiedzieć co ojciec planował dziesięć lat temu.

Co to za cholerna gra?

_____

Hej misie ❤
Wiem, że dawno nie było rozdziału za co przepraszam, ale zajęłam się poprawianiem ochroniarza🥰
Buziole 😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro