Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 22 - Pościg

Bardzo przepraszam za moją długą nieobecność na Wattpadzie. Była ona spowodowana licznymi testami oraz projektem szkolnym. Aktualnie mam ferie i leżę chora w łóżku, a w przyszłym tygodniu wyjeżdżam do Austrii, więc mam trochę więcej czasu na pisanie. Na końcu rozdziału jest bardzo ważna informacja, za której przeczytanie byłabym wdzięczna ;)


- No, to po problemie. - Uśmiechnęłaś się, wzruszyłaś ramionami i gwiżdżąc [ulubiona melodia] podeszłaś do ogniska.

Długi czas nie słyszałaś nic wychodzącego z ust ninji. Obejrzałaś się za siebie i poczułaś lekkie ukłucie winy. Srebrna czupryna oklapła i cała była w patyczkach i liściach. Maska była brudna i z jednej strony lekko naderwana. Jedyna widoczna cześć jego twarzy była niepokojąco fioletowa, a oko łzawiło. Ale najbardziej przygnębiająca była jego postawa. Stał, ale ostatkami sił. Wyglądał jak ciało bez duszy.

Po dłużącej się niemiłosiernie chwili milczenia, westchnęłaś i rzuciłaś:

- Jak ci tak bardzo zależy, to możemy jej poszukać. - Starał się to ukryć, ale lekkie poruszenie ust pod maską oraz nagły błysk w oku przekonały cię, że propozycja bardzo go ucieszyła. Opanował jednak radość i jedynie skinął głową.

- Dziękuję. - W tym momencie do rozmowy włączył się Książę:

- Jesteście debilami. - Spojrzałaś na niego zaskoczona. Nigdy jeszcze nie słyszałaś, żeby arystokrata kogokolwiek obrażał. Otworzyłaś usta żeby coś powiedzieć, ale nie zdążyłaś. - Już ja w wieku lat pięciu zachowywałem się lepiej niż wy teraz. - Mówił to z poważnym wyrazem twarzy, każde słowo wypowiadając powoli i dokładnie. Zazwyczaj po prostu wyśmiałabyś go, ale nie tym razem. - Jesteście skończonymi kretynami, zbyt zaślepionymi by to nawet spostrzec. Mało tego, uważacie Sushimi za ślepą. - W tym momencie chciałaś wtrącić, że może coś w tym jest, ale w porę się pohamowałaś.

Kakashi po prostu patrzył na Księcia wzrokiem pełnym zdziwienia i lekkiego szoku. Mężczyzna tym czasem kontynuował:

- Sprzeczacie się cały czas, nierzadko dochodzi do rękoczynów. Nie ma na tym świecie osoby, która nie zobaczyłaby, że coś jest nie tak. Sushimi może i straciła pamięć, ale nadal jest ninją. Podsłuchanie paru słów nie zajmuje jej dużo czasu. Nie widzicie tego, bo jesteście głupi. Ona bardzo przez was cierpi. - Słowa Księcia były bardzo ostre i poruszające, ale nie czułaś nagłego przypływu współczucia dla kunoichi. Była okropna, teraz dla odmiany jej należy się trochę cierpienia. Karma wraca.

Gorzej było ze srebrnowłosym. Wzrok wbił w ziemię i powtarzał pod nosem:

- Jak mogłem nie zauważyć? - Trochę cię to zdenerwowało. Odwróciłaś wzrok i dla odmiany spojrzałaś na Księcia.

- Brzmisz całkiem inteligentnie jak jesteś zły. - Ten podrapał się po głowie z zakłopotaniem.

- Dzięki. - Po tych słowach nastała cisza. Bardzo nie lubiłaś milczenia, tak więc postanowiłaś ją jak najszybciej przerwać.

- To robimy coś? - Kakashi powoli pokiwał głową.

- Sushimi zwiała gdzieś w tamtą stronę. - Pokazał ręką kierunek - Jeśli nadal biegnie w takim tempie, może być już daleko stąd. Dlatego sugeruję natychmiastowe zwinięcie obozowiska i wymar- Przerwałaś mu:

- Daj na wstrzymanie, Kaszalocie. Nie będziemy zwijać całego obozu. Namioty dodatkowo nas spowolnią. - Twoje rozumowanie było logiczne, ale Srebrnowłosy miał wątpliwości.

- Zostawimy tak cały nasz dobytek? - Spojrzałaś na niego z pobłażaniem.

- Odwlekamy wypełnienie naszej misji dla tej twojej Sushimi. Nie uważasz, że to większy problem niż pozostawiony w lesie sprzęt campingowy? - W momencie, w którym powiedziałaś o misji, Książę chciał się wtrącić, ale nie doszedł do słowa. Teraz, na nowo nabrał powietrza w płuca i oznajmił:

- Nie martwcie się o misję, opóźnione przybycie na miejsce nie jest dla mnie problemem, Sushimi to moja przyjaciółka i chcę ją odnaleźć. - W jego oczach płonęła determinacja, a wyraz twarzy był zacięty.

- Słodko. - Skomentowałaś sarkastycznie. Nikt jednak nie czuł się na siłach, by ponownie wchodzić w potyczki słowne, więc pozostała dwójka po prostu to przemilczała.

- Czy co w końcu zabieramy? - Zapytał Kakashi.

- Broń, jedzenie, jakieś drobiazgi. Tylko tyle. - Mina Księcia była bezcenna. Spojrzał na swój bogaty dobytek.

- Mam to zostawić? - Zapytał prawie płacząc.

- Najwyraźniej. Poza tym, możesz sobie kupić jeszcze tysiąc sztuk tych wszystkich rzeczy. - Na te słowa rozchmurzył się i zaczął pakować przedmioty codziennego użytku. Parę razy przyłapałaś go na wciskaniu  do swojego (niekiedy również do waszego) pakunku drogocennych butów czy narzuty. Po paru nieskutecznych próbach, poddał się i nieco niechętnie rozdzielił rzeczy na dwa stosy. 

Po około godzinie wszyscy byliście gotowi. Sprawdzałaś czy nic z potrzebnych rzeczy nie leży gdzieś zapomniane pośród bujnej trawy, a Kakashi przeszukiwał dobytek Księcia. Arystokrata tym razem zbyt dosłownie wziął rozkaz: "tylko najpotrzebniejsze rzeczy", bo słyszałaś jak srebrnowłosy co chwilę pyta go: "jak masz zamiar przeżyć bez pieniędzy?", albo "na twoim miejscu nie zostawiałbym tutaj listów opatrzonych królewską pieczęcią". Jednak gdy usłyszałaś: "wiesz o tym, że nie musisz zostawiać bielizny, prawda? Ona nic nie waży" nie mogłaś powstrzymać cichego chichotu, który po chwili przerodził się w głośny śmiech.

Książę spojrzał na ciebie z wyrzutem.

- No wiesz co? To niemiłe z twojej strony, [Imię]-san. Skąd mam wiedzieć jak się pakować? Zawsze robiła to za mnie służba. - Doskonale rozumiałaś o co chodzi, ale sam fakt, że dorosły mężczyzna nie potrafi się spakować, był twoim zdaniem zabawny.

- Dobra, dobra. Sory. - Podniosłaś się z ziemi, otrzepałaś kolana i podeszłaś do Kakashiego. - Ruszamy? - Ten rozejrzał się, po czym kiwnął potakująco głową.


Moim planem jest powolne zbliżanie się do punktu kulminacyjnego tej książki, mam już dokładnie rozpisany plan wydarzeń. W przyszłości, po zakończeniu, lub też pod koniec, tej opowieści, chciałabym się zabrać za nową historię. Tym razem nie będzie to fanfiction, ale coś, co trudno mi teraz wyjaśnić. Na to też mam całkiem konkretny plan. Bardzo możliwe, że w następnym rozdziale tej książki zamieszczę także krótki opis tego, co mam zamiar stworzyć. Byłabym bardzo wdzięczna, gdybyście mogli powiedzieć, co o tym sądzicie.

Tixa <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro