Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 15 - "Znowu w życiu mi nie wyszło, znowu jestem sam"

Drzewa szumiały delikatnie, a zwiewne babie lato snuło się pomiędzy gałęziami wirując fantazyjnie. Ranek był raczej z gatunku tych chłodnych. Lato powoli kończyło się, a ciepłe dni zdarzały się już coraz rzadziej i rzadziej. Powoli zastępowane zimniejszym powietrzem, upały zaczęły odchodzić w niepamięć. Tym bardziej Sushimi cieszyła się na widok czystego nieba, zapowiadającego ładną pogodę. Z rozkoszą wciągnęła powietrze w płuca, myśląc, że gdyby nie nieobecność [Imię] ostatnie dni mogłyby być nawet przyjemne. Razem z Kakashim i Księciem nie przemieszczali się, mając nadzieję, że wasza [kolor]włosa towarzyszka wróci. Około dwa dni temu blondynka obudziła się, by zobaczyć, że [Imię] zniknęła. Co dziwne, nie zabrała nic ze sobą. Kakashi i Sushimi szukali jej, ale nie znaleźli żadnego jej śladu.

Sfrustrowana kunoichi przeciągnęła się. Po chwili usłyszała odgłos odsuwania zasłony namiotu. Niespiesznie odwróciła się, by zobaczyć Kopiującego Ninję wychodzącego na światło dzienne. Zdążył chyba tylko założyć ochraniacz z symbolem Konohy i maskę, bo to pierwsze lekko zsuwało się, najprawdopodobniej za słabo zawiązane, odsłaniając kawałek lewego oka.

- Ohayō, Sushimi! - Pozdrowił ją gestem ręki. Odpowiedziała mu tym samym. - [Imię] nadal nie wróciła? - Kobieta pokręciła głową. Westchnął i powiedział:

- Musimy już ruszać w dalszą drogę. Książę niecierpliwi się, a ja chciałbym dotrzeć do jego zamku przed zimą. Podróżowanie w śniegu, to nie jest moje ulubione zajęcie.

- Ale co z [Imię]? Mogło ją coś zaatakować, porwać, może nawet zabić! A ty chcesz podróżować dalej jakby nigdy nic?! - Srebrnowłosy naciągnął mocniej ochraniacz na oko i zacieśnił supeł. Podszedł bliżej Sushimi.

- Słuchaj, wiem, że to trudne, zwłaszcza dla osoby, która sama niedawno była na progu śmierci, a następnie straciła wspomnienia, ale takie rzeczy zdarzają się w świecie ninja. A my, mimo tego musimy być silni. Jestem pewien, że [Imię] nie chciałaby, żeby cała misja poszła przez nią na marne, lub, żeby stała ci się przez to jakaś krzywda. - Blondynka spojrzała na Kakashiego z ogniem w oczach.

- Tak jasne! Bo napewno bardzo się o mnie troszczy! Nie jestem głupia, Kakashi! Widziałam, jak patrzy na mnie jak na śmiecia! Jak przybiera ten wymuszony uśmiech na czas naszej rozmowy. Jak zerka na mnie jak na gówno! Ona mnie nienawidzi, Kakashi! Nienawidzi! Widzi tylko pustą lalkę, niczego nie wartą osobę! Nie wiem, co robiłam, ani jaka byłam przed utratą pamięci, ale wiem, że lepiej dla wszystkich byłoby, gdybym wtedy zdechła, lub w ogóle się nie urodziła! - Wyrzuciła z  siebie. Wszystko. Wszystkie emocje kumulowane przez ten czas. Chwile, w których czuła się jedynie niepotrzebnym błędem w paśmie sukcesów. Zobaczyła zmianę w jego oku. Stał tylko z ręką uniesioną chyba, by pogłaskać ją po włosach. Nie kontrolowała swoich ruchów. Prawą rękę uniosła do góry i z całej siły, wkładając w to wszystkie chwile cierpienia, spoliczkowała znieruchomiałego ninję. Zaraz po tym wrzasnęła mu w twarz:

- Znajdę ją! Choćby niewiem co udowodnię swoją wartość! Choćbym miała zabić cały oddział uzbrojonych wojowników, zasłużę sobie na jej szacunek! Nie będę tylko śmieciem! Stanę się kimś! - Najszybciej jak tylko umiała wyskoczyła w powietrze i zaczęła biec przed siebie.

Kakashi stał przez chwilę oszołomiony. Widział krew lejącą się z lewej części jego twarzy. Widział porwany na strzępy, przez silne uderzenie czakry, materiał maski. Wszystko jakby wirowało wokoło niego. Jedyne co mógł zrobić to upaść na kolana i płakać, nie uroniwszy przy tym ani jednej łzy.

- Czemu? Czemu wszyscy mnie opuszczają...? - Nie usłyszał odsuwanej zamaszystym ruchem zasłony namiotu, kiedy Książę wyszedł na polankę. Podszedł na srebrnowłosego.

- No cóż. W  końcu nie każdy ma w sobie... to coś!






Soooorki, że tak dawno nie było rozdziałów, ale 7 klasa ssie. Nauki w bród, prac domowych jeszcze więcej, a testów na pęczki. Rozdział krótki, ale chciałam, żeby zakończył się tą jakże błyskotliwą uwagą Księcia.

PS: Kto zna piosenkę, z której cytat jest w tytule?

Tixa^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro