Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

36. Powiadamianie rodziców.

Następnego dnia rano wszyscy byli już w Wielkiej Sali, brakowało tylko jednego nauczyciela. Nagle owy profesor wparował do pomieszczenia z wielką paczką pampersów dla dorosłych w ręku. Uczniowie spojrzeli na Snape’a z niemałym zdziwieniem, kiedy ten podszedł do stołu swoich podopiecznych i wręczył paczkę Blaise’owi Zabiniemu. Ślizgon spojrzał na niego jakby miał się właśnie rozpłakać, po czym przyjął podarunek, wtem Severus powiedział.

- Chciałeś to masz, Zabini.

- Panie profesorze, ale-ale-ale-ale… ja wcale nie chciałem tych pampersów.

- Proszę się nie wygłupiać, przecież sam pan wczoraj chodził z mokrymi spodniami.

Snape odszedł do stołu nauczycielskiego, aby w spokoju zjeść śniadanie, a po drodze towarzyszyły mu salwy śmiechu.

Draco Malfoy siedzący obok swojego przyjaciela również się z niego śmiał i robił to tak nieuważnie, kiwając się do przodu i do tyłu, że w pewnym momencie jego twarz wylądowała w talerzu z owsianką. Widząc tę akcję, Hermiona od razu podbiegła do Malfoy’a i wydarła się.

- Człowieku, jak ty wyglądasz?! Wytrzyj się natychmiast! Zaraz mamy być u McGonagall, a ty wyglądasz jak świnia, bawiąca się w błocie!! Chociaż raz wyglądaj jak człowiek!

Blondyn z oburzoną miną odwrócił się do Zabiniego i wytarł swoją twarz w jego koszulę. Następnie razem ze swoją dziewczyną wyszli z Wielkiej Sali.

Gabinet McGonagall

- Dzień dobry, pani profesor.

- Witajcie. Kominek twoich rodziców, Hermiono, jest już podłączony do sieci Fiuu.

- Dziękujemy. – odparła Granger i razem z blondynem weszli w zielone płomienie.

- Dom państwa Granger! – ryknął Malfoy, rzucając garść proszku Fiuu. Już po chwili stali w salonie rodziców Hermiony.

- Cześć mamo, cześć tato. – zawołała brunetka.

- Dzień dobry. – powiedział Draco.

- Witajcie! – odparła pani Granger, przytulając ich oboje.

- Cześć, księżniczko. – rzekł Alan, całując córkę w czoło. – Witaj, chłopcze. – dodał, podając dłoń blondynowi.

Kiedy już usiedli, a Jean podała herbatę, odezwała się Hermiona.

- Mamo, tato przyjechaliśmy dzisiaj do was, ponieważ musimy wam o czymś powiedzieć.

- Coś się stało? – zapytała pani Granger.

- Nic strasznego, przynajmniej nie dla nas. Mamy nadzieję, że państwo również się ucieszą.  – odrzekł Draco.

- Jeśli jesteś w ciąży i rzuciłaś szkołę, to na pewno nie ma się z czego cieszyć. – pan Granger zwrócił się do córki.

- Nie jestem w ciąży, tato, ale… - zaczęła Hermiona, jednak Alan jej przerwał.

- I całe szczęście. Jestem za młody, żeby zostać dziadkiem.

- Chodzi o to, że Draco mi się oświadczył, a ja się zgodziłam. – powiedziała szybko Granger.

- Ohh… to cudownie!! – zawołała natychmiast matka i rzuciła się, aby ich przytulić. Zaś ojciec siedział jak spetryfikowany z szeroko otwartymi oczami i rozchylonymi ustami, po chwili głupio zapytał.

- Co?

- Draco jest moim narzeczonym.

- Kiedy ślub? – spytała Jean.

- Nie ustaliliśmy jeszcze daty. – Draco.

- Kim są twoi rodzice? – Alan zaczął swoje przesłuchanie.

- Ojciec jest nauczycielem w Hogwarcie i dyrektorem Departamentu Tajemnic w Ministerstwie Magii. Matka nie pracuje, mamy wystarczającą ilość pieniędzy.

- Czyli jesteście bogatą rodziną?

- Jeżeli do bogactwa zalicza się jeden dom w Londynie, dwa na Hawajach, własna wyspę i cały skarbiec złota – to tak.

- Ohh… - Alan westchnął ze zdumieniem.

- Tato, przerwij to przesłuchanie. – Hermiona.

- Przecież nic złego nie robię. Chcę się po prostu czegoś dowiedzieć o swoim przyszłym zięciu.

- Mnie to nie przeszkadza. Może pan pytać, o co pan chce.

- Jak tam ze mnie ‘’pan’’, mów mi po imieniu. Alan.

- Draco. – mężczyźni podali sobie dłonie i pogrążyli się w rozmowie, natomiast Hermiona wraz ze swoją matką poszły do kuchni i zaczęły przygotowywać obiad.

Narzeczeństwo wróciło do Hogwartu w trakcie kolacji. Weszli do Wielkiej Sali i od razu podeszli do stołu nauczycielskiego, gdzie siedział Lucjusz, wtem odezwał się Draco.

- Ojcze, chcielibyśmy, abyś z nami poszedł.

- Po co?

- Ponieważ jest coś, o czym musisz wiedzieć. Spotkajmy się za 15 minut w twoim gabinecie. Sprowadź matkę.

Następnie wyszli z WS, odprowadzani przez zaciekawione spojrzenia uczniów i nauczycieli.

Kilka minut później. Gabinet nauczyciela OPCM.

Kiedy Lucjusz Malfoy wszedł do swojego gabinetu wraz z Narcyzą, Hermiona i Draco już tam byli. Malfoy Jr. siedział w fotelu, a na jego oparciu przycupnęła Granger. Cyzia zajęła drugi fotel, a Lucjusz poszedł do barku po Ognistą. Nalewając sobie alkohol do szklanki, zapytał.

- Co się stało, Draconie, że tak szybko nas wezwałeś?

- Ojcze, matko… - rzekł oficjalnie Draco, biorąc Gryfonkę za rękę. – Ja i Hermiona zaręczyliśmy się.

Malfoy Sr., pijący w tej chwili Whiskey i stojący za fotelem swojej żony, wypluł alkohol, który miał w ustach prosto na jej głowę. Narcyza zerwała się z krzykiem.

- Oszalałeś, kretynie?!?!

- Uspokój się, Cyziu. Przecież nic się nie stało.

- Nic się nie stało?! Ja byłam dzisiaj u fryzjera!! – wrzasnęła, patrząc na  męża ze złością, wtem odezwał się nieco zdezorientowany Draco.

- Eee… mieliśmy rozmawiać o nas. O mnie i o Hermionie.

- Ach…! Tak, tak. – powiedział Lucjusz, wyraźnie ucieszony tym, że syn się wtrącił.

- Kiedy ślub? – pani Malfoy.

- Kiedy zostanę dziadkiem? – pan Malfoy.

- Rodzice Hermiony już wiedzą? – Narcyza.

- Chcę ich poznać! – Lucjusz.

- Zaplanujemy wam całe wesele! – małżeństwo powiedziało w tym samym czasie, uśmiechając się szeroko.

- Uspokójcie się i mnie posłuchajcie. – zaczął Draco. – Odpowiadając na wasze pytania: nie ustaliliśmy jeszcze daty ślubu. Zostaniecie dziadkami raczej w dość dalekiej przyszłości. Tak, rodzice Hermiony już wiedzą. Obiecuję, że wkrótce się poznacie, a wesele sami zaplanujemy.

- Ale musicie mieć królewski ślub! – zaprotestowała Cyzia.

- Będziemy mieli taki, jaki chcemy. – powiedziała stanowczo Hermiona i wtedy odezwał się Lucek.

- I właśnie za to cię lubię! Nareszcie będę miał się z kim kłócić!

Rozmawiali jeszcze kilka minut, po czym Narcyza pożegnała się, gdyż miała umówionego masażystę. Draco i Hermiona również opuścili gabinet pana Malfoy’a i udali się do swoich dormitoriów.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro