Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

32. Artykuł i błogosławieństwo.

Kolejnego dnia Hermiona obudziła się dosyć późno. Ogarnęła się i weszła do Wielkiej Sali w połowie śniadania.

Inni uczniowie już tam byli, siedzieli zaspani przy stołach i powoli jedli posiłek. Jednak, gdy tylko panna Granger przekroczyła próg Sali, wszyscy ożyli. Wzrok każdego czarodzieja i każdej czarownicy w tym pomieszczeniu padł właśnie na nią. Hermiona ignorując to, zajęła swoje miejsce przy stole Gryffindoru.

- Cześć. – przywitała się z przyjaciółmi.

- Hej. – mruknęli.

- Co tam? – zapytała radośnie, nakładając sobie na talerz tosta i smarując go dżemem.

- Słuchaj, Hermiono, bo widzisz, no wiesz, jaka jest Rita Skeeter, nie? No i ona w Proroku napisała o tobie i…i … i o Malfoyu. – wyjąkał Ronald.
- Co napisała?

- No… eee… takie bzdury… eee… no… - Harry znów wykazał się niesamowitą elokwencją.

- Pokażcie mi tę gazetę. – zażądała Hermiona.

- Ale naprawdę nie… - zaczęła Ginny.

- Pokaż mi ją.

- No dobra. Masz. – odparła panna Weasley i podała przyjaciółce Proroka Codziennego.

Granger i Malfoy wywołują skandal !!!– głosił nagłówek.

Wczorajszego wieczoru w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie odbył się bal, który Hermiona Granger i Draco Malfoy spędzili razem. Tańczyli, przytulali się i całowali. Od jednego z naszych informatorów wiemy, że ci dwoje już wcześniej byli razem, tylko ukrywali swój związek przed wszystkimi, nawet najbliższymi przyjaciółmi. Jak to się stało, że czarownica mugolskiego pochodzenia zdobyła serce zimnego i podłego arystokraty?? Wszyscy  doskonale wiedzą, że panna Granger i pan Malfoy nienawidzili się od chwili, w której się poznali. Jakim cudem nienawiść zmieniła się w miłość?? Dowiedzieliśmy się również, że prawdopodobnie, gdyby nie stary przyjaciel Hermiony, para nie ujawniłaby się. Czyżby to oznaczało, że Draco jest zazdrosny? I jak zareagowali rodzice młodego miliardera na wieść o jego związku ze szlamą??

Odpowiedź na te i inne pytania już niedługo! Postaramy się wszystkiego dowiedzieć jak najszybciej!!

Rita Skeeter

Hermiona odłożyła gazetę i spojrzała na stół Slytherinu. Draco, który również przeczytał artykuł, patrzył na nią smutnym wzrokiem. W tej samej chwili za plecami Granger rozległ się głos.

- Panno Granger, czy możemy porozmawiać? – Hermiona odwróciła się i ujrzała Lucjusza Malfoy’a.

- Tak, oczywiście. – wstała i razem z nauczycielem wyszli z Wielkiej Sali. Kiedy znaleźli się już za drzwiami, Gryfonka rzekła.

- Czy chodzi o związek mój i Dracona? Jest pan zły?

- Nie, panno Granger, nie jestem zły. Mogę nawet powiedzieć, że trochę panią polubiłem. Jest pani zupełnie inna niż się spodziewałem. Nigdy bym nie przypuszczał, że przyjaciółka Wybrańca może mieć tak niewyparzony język. Jednak razem z małżonką cieszymy się, iż Draco wybrał sobie kogoś takiego jak pani.

- Eee… czy pan właśnie oznajmił mi, że zgadza się na nasz związek? – wyjąkała Hermiona.

- Tak mi się wydaje. – odparł po części rozbawiony.

- Dziękuję, panie Malfoy. – powiedziała, posyłając mu szeroki uśmiech.

Po tych słowach Lucjusz odszedł, a Hermiona wróciła do WS. Usiadła przy stole Gryffindoru, a Harry od razu zapytał.

- Czego chciał?

- Porozmawiać. – odparła krótko.

- O czym? – wymlaskał Ron.

- No, a jak myślisz, kretynie? – odezwała się Ginny.

- Czy chodziło o ciebie i Malfoy’a? – Potter.

- Ehe.

- Groził ci? – wypalił Weasley.

- Nie. Powiedział mi tylko, że… - zaczęła, jednak nie dane jej było dokończyć, gdyż w tej samej chwili dobiegł do nich Draco.

- Czego mój ojciec od ciebie chciał?

- Dał nam swoje błogosławieństwo. – odparła wesoło Hermiona.

- CO? – wrzasnęli jednocześnie Draco i Ron. Zaś Wybraniec jak zwykle wyraził bardzo inteligentnie swoje zdziwienie.

- Eee…

Ginny na wieść o tym, spadła z ławki, przy okazji uderzając się w głowę o stół, a kiedy już leżała na podłodze, Ronald przez przypadek zrzucił na jej twarz tosta z dżemem.

- Ja też się zdziwiłam ale naprawdę powiedział mi, że się cieszy, że jesteśmy razem.

- To nie jest mój ojciec. – wyszeptał z niedowierzaniem Ślizgon, czym wywołał u Hermiony atak głupawki.

Po śniadaniu panna Granger wraz z przyjaciółmi poszła na spacer na błonia. Po drodze mijali uczniów, którzy przyglądali się jej i Draconowi. Nie mogli uwierzyć w to, że TEN Ślizgon i TA Gryfonka są razem. Zaś para, nie zwracając uwagi na innych, po prostu szła przytulona do siebie.

Hermiona, Draco, Blaise, Pansy, Teodor, Astoria, Harry, Ginny, Stefan, Elena i Ronald ze swoją dziewczyną – Parvati, usiedli sobie przy jeziorze i rozmawiali.

- Od jak dawna jesteście razem? – zapytała Parvati Patil

- Od grudnia. – odparł Draco z szerokim uśmiechem.

- Od grudnia???? – wydarł się Ronald. – To znaczy, że jesteście razem już jakieś… eee… niecałe dwa miesiące.

- No tak by było. – rzekła Hermiona.

- Wow. Naprawdę jesteście świetnymi aktorami. – powiedział z podziwem Teodor.

- Cały czas zachowywaliście się jakbyście się nienawidzili. – dodała Ginny.

- Noo… - potwierdził Harry.

- Czy to prawda, że Lucjusz Malfoy dał wam swoje błogosławieństwo? – zapytała Astoria z nieukrywaną ciekawością.

- Tak, to prawda. – odparła Granger. – Pan Malfoy powiedział mi, że razem ze swoją żoną cieszą się z wyboru Dracona. Dodał też, że nawet mnie polubił… trochę.

- Tak powiedział??! – zapiszczał Potter.

- Nom.

Siedzieli tak do obiadu, śmiali się, rozmawiali, aż wreszcie wrócili do zamku. Od razu skierowali się do Wielkiej Sali. Gdy wszyscy się już pojawili, Dumbledore wstał i przemówił. – Moi kochani! Bardzo chciałbym abyście pożegnali naszych gości, gdyż zaraz po obiedzie oni wyjeżdżają. – na Sali rozległy się smutne głosy. – Tak, wiem. Mnie również było przykro, kiedy się o tym dowiedziałem, ale taka jest ich decyzja. Stefanie, Eleno bardzo miło było nam gościć was w Hogwarcie. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że mogłem was poznać. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. – tymi słowami dyrektor zakończył swój wywód i usiadł do stołu.

Po zakończonym obiedzie Hermiona złapała wampiry przed WS.

- Dlaczego nie powiedzieliście wcześniej, że wyjeżdżacie? – zapytała z wyrzutem.

- Nie chcemy płaczliwych pożegnań. – odparł Stefan.

- Ale mogliście mi powiedzieć!

- Hermiono, musimy wrócić do Mystic Falls. To małe miasteczko nie jest tak spokojne jak się wydaje. – wytłumaczyła Elena.

- Dzieje się coś złego? – spytała Granger.

- Nie. – odparł Salvatore.

- Chodzi o Damona?

- Wiesz jaki on jest, wpakował się w jakieś kłopoty.

- O Boże. 

- Spokojnie, poradzi sobie. Przecież to Damon.

- Dobra, dobra. Jedźcie i mu pomóżcie. Jak będzie po wszystkim napiszcie mi co z nim.

- Okej. No to pa. – Stefan cmoknął ją w policzek, Elena powtórzyła ten sam gest i opuścili szkołę.

Hermiona Granger ze zmartwioną miną wracała do swojego dormitorium. Do końca dnia już nikt jej nie zobaczył. Było jej przykro, że Damon wyjechał i jak się teraz okazuje, wpadł w jakieś kłopoty. Chciałaby żeby był tu z nią jako jej przyjaciel, jednak rozumiała, że byłoby mu zbyt ciężko patrzeć na nią i Dracona. Westchnęła smutno i przytuliła się do poduszki. Po kilku minutach odpłynęła do krainy Morfeusza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro