LXXXV. Królowa żywiołów
Królowa żywiołów
skryta w krainie
normalności
Gdzieś hen
od magiczności
Wywiał ją tam wiatr
wygnał z niebios bram
By pokazać ludziom grzesznym
żal
Gdyż jest smutna
wieję leciutko wiatr
Gdyż jest zrozpaczona
wichura ją woła
Storzyła niepokój
i strach ludzkich serc
Gdyż jest wesoła
brak jakichkolwiek
cieni
I żywo woła ludzi
do drzwi niebieskich
Jakże one piękne!
Kocham ich cichutkie
nawoływania
Ich szept usłyszą
tylko ludzie życzliwi
Pozbawieni gniewu
i bez cienia mrocznego
Którzy pomogli królowej żywiołów
gdy była w potrzebie
To dzieci aniołów
Patrzą na wszystkich równo
I zostaną obdarowani
wieczną miłością
Ich skromność przeobrazi
się w niewyobrażalną dobroć
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro