LXXII. Otchłań ciemności
Wbiłeś mi tyle ran w serce
A ja nadal wracałam
Każde słowo krzywdzące
zapamiętałam
Każde z tych zdań
utworzyło ranę na sercu
nie zagojoną
Lecz okrytą pustką
Nie wpuszczę tam nikogo
zamknęłam je na klucz
Leczenie wymaga czasu
lecz ja nie zwracam
uwagi na czas
Mój czas przeminął
gdy upadłam
Mój czas przeminął
gdy odszedłeś
śmiejąc mi się
prosto w twarz
Zakończyłeś moje życie
Życie
które mogłam przeżyć
w szczerej miłości
Boję się wpuścić tam kogokolwiek
Nie znam intencji ludzkich
Ty wydawałeś się kochający
i dbający o moje serce
Lecz dbałeś o nie tylko po to
by wywrzeć na mnie
ból
o jeszcze większej dawce cierpienia
Nie usatysfakcjonowało
cię samo cierpienie
to miało byś konanie
Krzyczenie z bezsilności
Płacz litości
Tego oczekiwałeś
od samego początku
Żałuję że kiedyś spoglądałam
w twoje oczy
widząc otchłań tajemniczości
Myślałam że pod tą tajemniczością
kryje się
miłość
Lecz jak wielkie
było me zdzwiwienie
gdy pociągłeś me serce
w otchłań ciemności
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro