CLXXX. Różana maska
Poskromieni przez cienie
Ukrywając krwawe rany
Płyną obficie
Lecz
Różana maska
Ukrywa plecy żywota
Łza spływa
Lecz gdy spojrzysz
Na bladym policzku
zaschnięty zarys
cierpienia
Gdy założę ową maskę
Złudna radość życia
mnie okrywa
W środku
tylko krwista płynna
Niczym łzy
zmieszane
z bezdźwięcznym krzykiem
A me dłonie?
Splecione w parę
Ukrywające zniszczenie
Próbują zatrzymać
Ostrze noża
które dogłębnie
czuję na mej krtani
To słowa
Spoglądające
na strachliwe spojrzenia
Bez skrupółow
łamią bez chwili zawahania
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro