Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Mały Gigant

Pov. Narrator

Obudzeni przez śpiew ptaków zza okna. Najlepsza pobudka. Szkoda że o piątej. Wszyscy obudzili się równo o piątej czterdzieści dwa. Oprócz tej dwójki, co wczoraj w nocy "zabalowali". Za ścianą było cicho gdzie spali oni, więc jasne było że Hinata jeszcze śpi. Więc wstaliśmy z pomysłem wystraszenia ich na śmierć. Gdy już Daichi wziął do ręki klamkę i otworzył nasze drzwi, aby wyjść. To my dostaliśmy zawału. Natsu, Shoyo i Tobio wpadli na ten sam pomysł i nas wyprzedzili. Daichi z przerażenia wyrwał klamkę i zamachnął się tą ręka. Dostałem nią w głowę. Jest około szósta. Teraz wszyscy siedzimy w kuchni gdzie Izumi-sama robi mi opatrunek. Tobio, mała i duża Hinata, oraz Daichi przepraszali mnie cały czas. Ja tylko się śmiałem z tej sytuacji. Shoyo przygotował śniadanie razem z Tanaką. Zazwyczaj zamiast Tanaki byłem tam ja, ale powiedzieli że lepiej jeżeli będę siedział i odpoczywał. Słyszeliśmy dźwięk jakiejś piosenki. Należała do telefonu Hinaty. Szybko podbiegł i odebrał telefon od nieznajomego.
- Halo? Tak. Tak. Aaa! ++++? Więc dobrze zgadłem. Co? Mecz? Dzisiaj? Mmyy?! Musicie chwilę poczekać. - wyciszył mikrofon - Dzwonią młode kruki. Chcą nas zobaczyć w akcji!  Co wy na to?
- Jasne! O siedemnastej będziemy. Niech zarezerwują salę! - wykrzyczał fbzdeterminowany Yu
- O to się nie martw. Już załatwione - powiedział dumny z siebie Ittetsu.
Hinata przekazał wszystko co ustaliliśmy i się rozłączył. Tanaka i Shoyo dokończyli śniadanie, a my wszyscy razem, jeszcze szybciej je zjedliśmy. Wzięliśmy krótkie prysznice i ubraliśmy stroje do ćwiczeń. Najpierw była rozgrzewka rozciągająca, a po niej odrazu pobiegliśmy do "pobliskiego" sklepu, który jest oddalony około piętnastu minut biegu. Kupiliśmy tam wodę i zrobiliśmy kilka skłonów. Ruszyliśmy spowrotem do domku oddalonego piętnaście minut biegu! Oczywiście nasza forma pozwoliła się wyrobić w jedyne dwadzieścia osiem, a nie czterdzieści minut. Przywitała nas Natsu z czasomierzem w dłoni.
- Dwanaście minut do przodu. Gratuluję! Całkiem nieźle.
- Dzięki! - znów wykrzyczał szczęśliwy Nishinoya.
Dostaliśmy kolejne ćwiczenia od Ukai-a.
Zagraliśmy krótki mecz, aby się przygotować. Ale bez Kageyamy i Hinaty. Oni jedynie ćwiczyli swoje szybkie piłki i przyjmowania. Nie wiemy nawet jakim cudem, ale po chwili zrobiła się już jedenasta.
- Ludzie już jedenasta!
- I co panikujesz, Saga? - odpowiedział spokojnie Daichi
- No przecież za chwilę przyjdzie Yachi! Wybłagała żeby zostać z nami do niedzieli
- Oh no racja! Hinata, przygotowałeś już pokój?
- Pewnie. Od wczoraj już czeka na nią.
- Ale to nie jest ten pokój w którym się pukaliście? - odezwał się Suga
- Nie, w tym obok. Ale jeżeli tak bardzo interesuję cię nasze życie imtymne to - Kageyama szturchnął ramieniem Hinate, który odwracając się w jego stronę dostał namiętny pocałunek. - Dobrze, masz rację. Trochę mnie ponosi
- Nie. To ja przepraszam. Nie powinienem się pytać. Bardzo przepraszam że w twoich oczach straciłem tytuł "mamy".
- Nigdy nic takiego nie powiedziałem - uśmiechnął się Shoyo do Sugi, któremu poleciały łezki.
Po chwili zjawiła się już Yachi. Natsu przyszła do niej najszybciej jak mogła.
- Yachi tak się cieszę że przyjechałaś! Nigdy nie masz czasu gdy są grille, więc bardzo się ucieszyłam gdy usłyszałam że przyjedziesz! Babciu to jest Yachi, poznałaś ją na ślubie Tsikishymy z Yamaguchim.
- Yachi!? Jesteś jeszcze piękniejsza niż tok temu! Wchodź - powiedziała zadowolona Izumi-sama, goszcząc ją znakiem ręki - Chłopcy! Deser będzie za chwilę! - Krzyknęła aby chłopcy w końcu przyszli do domu po ćwiczeniach.
- Izumi-sama robi pani pyszną, pyszną szarlotkę! - powiedziałem uradowany moim ulubionym daniem.
- Cieszę się, w teraz wcinać. Ale zostawcie coś dla Kiyoko! - Krzyknęła z kuchni Izumi-sama, która już z Natsu robiła obiad.
Równo o dwunastej przyjechała Kiyoko.
- Kiyoko! - rzucili się na nią Tanaka i Yu
- Nic się nie zmieniliście od liceum. - i rozłożyła ręce aby móc ich przytulić na powitanie.
Po rozpakowaniu Yachi i Kiyoko w pokoju obok Natsu, oraz po zjedzeniu szarlotki przez Kiyoko, zaczęły się wielkie dyskusje. Opowiadali co u siebie w życiu i o młodych krukach.
- Hinata tak się cieszę! - popatrzyła na mnie z lekkim skrzywieniem.
- Yachi nadal jest tam menadżerką.
- Oh! To bardzo pocieszajace - i przytuliła dwójkę
- Jest już koło godziny czternastej. Co robimy?
- Jemy obiad! Myślicie że pojedziecie na mecz głodni!? Wcinać! - i wszyscy znów jeśli przy wspólnym stole, śmiejąc się i wspominając stare czasy.
- Dobra! Godzina piętnasta i trzeba ogarnąć sale! Jedziemy! - powiedział zdecydowanie Daichi
- Tak! - Krzyknęła drużyna. I pojechaliśmy autem babci, które ma przyczepę, w której wszyscy się zmieszczą.
Dochodziła już godzina szesnasta, a my w końcu dotarliśmy. Kageyama zaparkował auto na parkingu i wszyscy ruszyliśmy w kierunku sali. Shimizu otworzyła drzwi i zmieniła buty. Wszyscy zrobili to samo.
- Niesamowite. Kocham te miejsce i nigdy nie chce stąd odejść. - wszyscy przytaknęli mając to samo na myśli. O siedemnastej wszystko było już gotowe. Siatka. Piłki. Napoje. Krzesła. Umyta podłoga. Układ drużyn i inne. Do hali weszli pierwszoklasiści. Przebrali buty i przywitali się z nami. Ogromnymi oczami patrzyli na nas, a dokładniej... Wywiercali w nas dziury. Usiadłem razem z nimi na widowni, chcąc zobaczyć Shoyo z rozwiniętymi skrzydłami. Skład drużyn:
+ Biali: Hinata, Kageyama, Tanaka, Yu, Asahi, Tsuki, Daichi
+ Czerwona: Yamaguchi, Suga i reszta
Zaczął się mecz

Pierwszy punkt dla Białych

Pierwszy dla czerwonych

Drugi dla białych

Drugi dla czerwonych
Trzeci dla czerwonych

Trzeci dla białych

Trzeci set

Jeden punkt dla białych i wygrywają

I wtedy!
Szybki atak! Wszyscy wstrzymali oddech. Oczy rozszerzone jak po narkotykach. Cisza. Wrzaski szczęścia. I najlepsze...
Demoniczne oczy Hinaty i Kageyamy. Satysfakcja! Ogromna satysfakcja! I te szczęście drużyny. Nie do opisania. Piękne!
Koniec meczu.

Wygrali Biali. A satysfakcja dla całej drużyny i widowni.
O dwudziestej pierwszej byliśmy w domu. Natsu razem z babcią zachwycone meczem, które widziały na filmie, który nakręciłem. Wszyscy dostaliśmy pyszną kolacje, która z naszych talerzy znikła w mgnieniu oka. Zasnęliśmy już pół godziny po przyjeździe. Niesamowity dzień. Nie był on spokojny.

~Słów 930~

Dawne Kruki Karasuno ^ Skrzydlate kruki!

Drużyna młodzików /tylko ci ważni / V

Atakujący /Hinata wzrost gdy był w pierwszej klasie /
Nick: Kakao ^

Pozycja Nishinoyi
Wyższy od Kakao
Nick: Gerber

Pozycja Kageyamy
Wzrost taki co on na początku liceum
Nick: niezapominajka (oczy) ^

Pozycja Tsukishimy
Wzrost trochę wyższy niż Yamaguchiego
Nick: Słonecznik ^

Pozycja Daichi-ego
Wzrost wyższy niż on sam
Nick: Magnolia ^

Pozycja Tanaki
Jego wzrost
Nick: brunera(brunera to kuzyn niezapominajka - Kwiatki, tak samo zawodnicy ci są kuzynami. ^

Pozycja Asah-iego
Wzrostu podobnego do Kenmy
Nick: czekolada ^

/// Czy Hinacie wystarczy satysfakcja z wygranej, aby wrócić do siatkówki? Jakie plany szykuje Kageyama na ślub? ///
Do następnego 🧡 💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro