rozdział 1- mecz
Z perspektywy Niemiec:
Dzisiaj, gramy mecz z Włochami. Dokładnie za 4 godziny, a Alfred, Arthur i Francis już się kłócą.
- Kiku, o co znów chodzi?
- Tym razem, to chodzi o to, że Francis chwalił się do Tolys'a, że jest lepszy od Alfred'a i Arthur'a a oni to usłyszeli.
Normalnie to bym poszedł, i ich rozdzielił, ale to i tak nic nie da. Nie minie godzina, i pewnie znów będą się kłucić.
Time skip
Wchodzimy na boisko. Z drugiej strony wchodzi drużyna Włoch.
- Witamy serdecznie, na największych boisku, w Rzymie! Drużyna Niemiec i Drużyna Włoch, zagrają przeciwko sobie. Kto wygra? Dowiemy się tego za chwilę!
Zaczęliśmy grę. Nasze drużyny, ciężko grają. Jakiś Włoch o kasztanowych włosach, odstawającym loczkiem i bursztynowych oczach właśnie miał, szczelać Gol, ale Wang Yao zablokował piłkę. Trochę dalej widziałem podobnego do niego, chłopaka który patrzył na niego, że mordem w oczach.
Time skip (przepraszam, ale naprawdę nie znam się na meczach)
Wygraliśmy, 3 sety do 2! Właśnie wracaliśmy do domów, żeby jutro utzić, wygraną, ale moją uwagę przykuło coś, a raczej ktosie. Ten sam chłopak który, nie szczelił na początku gola, właśnie płacze, przez podobnego do niego chłopaka o brązowych włosach. Który gdy zobaczył, że płacze zwyzywał go od cieniasów,i gdzieś poszedł. Niby, to był mój rywal, ale nie mogłem go tak zostawić. Podeszłem do niego, który właśnie płakał skulony pod drzewem i nie zauważył mojej obecności.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro