Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 2 ~

Rok 1977:

— Lily! Widziałaś gdzieś mój podręcznik od Zaklęć?

Blondwłosa dziewczyna krzątała się po sypialni przeszukując każdy jej zakamarek.

— Dziś rano widziałam jakiś w pokoju wspólnym, możliwe, że to właśnie Twój — odparła rudowłosa wchodząc do dormitorium.

Blondynka posłała jej wdzięczne spojrzenie i ruszyła ku drzwiom.

W Pokoju Wspólnym jak zwykle było pełno ludzi, jednakże dziewczyna od razu dostrzegła obiekt swoich poszukiwań.

— Black! — zawołała wściekłe, idąc w kierunku wcześniej wspomnianego chłopaka.

— Tak, Kathryn? — zapytał Syriusz siląc się na beztroski ton.

Kathryn podeszła do chłopaka, mierząc go wściekle wzrokiem po czym podniosła jego kufel z kremowym piwem i chwyciła swój podręcznik, który robił za podkładkę.

— Teraz będę musiał się bardziej schylać po kufel... — jęknął żałośnie Black posyłając jej błagalne spojrzenie.

Kathryn jedynie wywróciła na te słowa oczami, usidła na najbliższym fotelu i wzięła się za czytanie podręcznika.

— Daj spokój, Kat. Do egzaminów mamy jeszcze sporo czasu... — zaczął Syriusz lecz widząc wzrok dziewczyny nagle urwał.

Kathryn westchnęła leniwie po czym odparła:

— Wczoraj Flitwick powiedział mi, że nie dopuści mnie do egzaminów jeśli nie opanuje zaklęcia Patronusa... — Gryfonka schyliła się do przodu i chwytając kufel Syriusza, upiła z niego spory łyk kremowego piwa po czym kontynuowała — Próbuje się go nauczyć już od dwóch lat i wciąż nic! Tylko raz mi się udało, a jak wiemy, będzie to jedno z zadań na egzaminie praktycznym...

Kathryn westchnęła głośno opierając się o oparcie fotela, kiedy nagle siedzący na fotelu obok James, poderwał się na równe nogi i krzyknął entuzjastycznie:

— Oh, Lily! Jak pięknie dzisiaj wyglądasz!

Rudowłosa zbyła jednak jego komentarz i mijając Pokój Wspólny, ruszyła do przejścia za portretem.

James zrobił posępną minę i nie zwracając uwagi na rozbawione twarze swoich przyjaciół, zapytał:

— Co jest ze mną nie tak? Przecież jestem przystojny, gram na pozycji Szukającego w drużynie Quidditcha, do specjalnie głupich też nie należę, a ona wciąż lekceważy moje istnienie...

— Może nie powinieneś tak naciskać? Dziewczyny nie lubią jak faceci są zbyt natarczywi, a Ty narzucasz się jej od dobrych dwóch lat — Rzekła Kathryn, przerzucając kartkę w swoim podręczniku.

— Doprawdy? — James z zamyśloną miną przyglądał się swoim butom, kiedy nagle go olśniło a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech — Mam pomysł!

Zarówno Kathryn, jak i Syriusz spojrzeli na niego z uniesionymi brwiami, obawiając się tego co zaraz usłyszą:

— Pomożesz mi zdobyć Lily! — Oznajmił wesoło James, patrząc na blondynkę.

— Nie ma mowy — odparła — Doskonale wiesz, że muszę opanować Patronusa zanim...

— Wiem, wiem — przerwał jej szybko Potter — Pójdźmy na taki układ; Ty pomożesz mi zdobyć Lily, a ja pomogę Tobie w nauce Patronusa. Umowa stoi?

Kathryn przeanalizowała szybko w głowie wszelkie argumenty zarówno za, jak i przeciw.
Doskonale wiedziała, że James opanował owe zaklęcie już na piątym roku, a w dodatku potrafił wyczarować jego cielesną formę co było nie lada wyzwaniem.

A Lily? Lily była najlepszą przyjaciółką Kathryn, czyli liczyła się z jej zdaniem i opinią.

James w napięciu czekał na odpowiedź blondynki, kiedy ta nagle odparła niechętnie:

— Zgoda.

— Tak! — krzyknął Potter chwytając ją w ramiona — Jesteś najlepsza, Kat!

Kathryn wyswobodziła się z jego uścisku po czym dodała:

— Niczego nie obiecuję, Potter. Lily potrafi być uparta a przecież Amortencji jej nie wciśniemy, dlatego to do niej należy ostatnie zdanie.

— No oczywiście — odparł James a uśmiech nie schodził z jego twarzy.

— Oraz... — kontynuowała Kathryn — Niezależnie od tego czy uczucia Lily wobec Ciebie ulegną zmianie, masz nauczyć 
mnie tego zaklęcia.

— Słowo Gryfona, że zdasz egzaminy najlepiej z nas!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro