Przytuleni do siebie siedzieli na ławce. Nie przeszkadzał im wiatr, który rozwiewał ich włosy, a zimno było im nie straszne w końcu teraz byli szczęśliwi, w końcu teraz byli razem.

- Nie wierzę, że to się udało. ~ Powiedział ucieszony Jimin, który bardziej przytulił się do swojego hyunga.

- Ja również, ale wydaje mi się, że to jeszcze nie koniec, w końcu cała ta sytuacja się wyda, a my będziemy mieli poważne problemy. ~ Otulił swoimi ramionami swojego ukochanego.

- Jeżeli zdarzy się taka rzeczywistość to będziemy na nią gotowi. ~ Powiedział dumnie, chociaż miał nadzieję, że taka historia nie będzie miała miejsca.

- A jeśli nie będziemy na to gotowi, jeśli to stanie się z zaskoczenia? ~ Spojrzał w jego błękitne oczka. Min nienawidził tych cholernych soczewek, ponieważ one po części zasłaniały jego skrawek nieba, ale Jimin wyglądał w nich jak anioł, którym po części był.

- Przeżyjemy, ponieważ każda zła jak i dobra chwila minie. Wszystko co nas otacza jest tylko wspomnieniem, więc jeśli nas złapią to przejdziemy przez to razem, bo miłość przezwycięża wszystko, tylko obiecaj mi, że wtedy nie puścisz mojej ręki i nie zostawisz mnie na pastwę losu. ~ Blondyn złączył ich usta w jedność. Jimin kochał Yoongiego bardzo mocno i nie wyobrażał sobie swojego życia bez niego, dlatego postanowił być z nim już na dobre i na złe. Park postanowił dla miłości zrezygnować ze swojej niewinności i dobroci.

- Uwierz mi, że jesteś skazany na mnie tak jak Helena na Parysa. Razem już na wieczność. ~ Pocałował go w czółko.

- Idziemy do domu? ~ Straszy kiwnął głową i wstał z ławki po czym podał swoją rękę młodszemu, aby pomóc mu wstać.

Powolnym krokiem chłopcy kierowali się do domu, ale co z Agustem D, który był winien całemu zamieszaniu?
Otóż zła postać zamilkła, ale tylko na chwilę, bo miała w swych niecnych planach jeszcze ukazać swoje prawdziwe ja. Cisza i spokój, który teraz panował w życiu Yoongiego i Jimina był tylko chwilowym złudzeniem.

[Koniec]

"Czasami, kiedy wszystko nam się rozpada to może właściwie układa
się na swoim miejscu."