Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🍂U🍂


Leżałem na łóżku i czekałem na godzinę 16.00, bo to właśnie o tej godzinie miałem wyjść z domu, aby spotkać się z Hoseokiem o 16.30, bo to właśnie o tej porze mieliśmy się zobaczyć.

Park czyli miejsce naszego spotkanie było ode mnie oddalone o dwa przystanki, czyli niedaleko, więc postanowiłem pójść pieszo.

Kiedy na starym drewnianym zegarze, który stał w salonie na bocznej ścianie wybiła wyczekiwana przeze mnie godzina wstałem z kanapy i udałem się do przedpokoju. Wziąłem do ręki czarne skurzane buty i założyłem na nogi po czym zawiązałem, z półki wziąłem jeszcze klucze i wyszedłem z domu uprzednio zamykając drzwi na klucz.

Gdy przybyłem już na miejsce nie zauważyłem J-Hopa, ale za to w miejscu w którym miał stać mój "wielbiciel" stał Min Yoongi co bardzo mnie zdziwiło, ale nie chciałem uciekać, ani robić scen, w końcu każdy ma prawo być na dworze.

Ruszyłem na przód, aby usiąść na drewnianej ławce. Ominąłem czarnowłosego mężczyzne i pomimo jego wzrok bacznie mnie obserwował ja nie patrzyłem w jego stronę, bo po co?

- Hej Jiminie. ~ Znałem doskonale ten zachrypnięty, znudzony głos. To napewno był Min.

- Hej. ~ Odpowiedziałem jak najbardziej naturalnie, aby nie zdradzić tego, że jestem zdenerwowany.

- Na kogo czekasz? ~ Przysiadł się, a ja modliłem się w duchu, aby Hoseok jak najszybciej przyszedł, oraz o to, aby nie spojrzeć w hipnotyzujące oczy mojego hyunga.

- Nie powinno Cię to obchodzić. ~ Nie chciałem z nim rozmawiać, ale widać było, że chłopak przez moją arogancje był lekko przybity. - Czekam na kolege, a ty? ~ Objąłem go ręką, aby nie czuł sie samotny, w końcu on jest tylko człowiekiem, który zasługuje na jakąś miłość.

- Hoseok nie przyjdzie...~ Nie za bardzo wiedziałem o co chodzi, ale nim coś powiedziałem to Yoongi zdążył dokończyć. - Nie ma czasu, bo obraca jakąś laske. ~ Skłamał. Nie wiem jak, ale czułem, że kłamał.

- Pisałeś z jego konta? ~ Nie wiem czemu przyszło mi to do głowy, ale wiedziałem, że mężczyźni się przyjaźnią i mają napewno hasła do swoich kont.

- Hoseok jest chory i prosił mnie bym napisał Ci, że nie przyjdzie, ponieważ nie ma narazie telefonu, ale... ~ Nim zdążył dokończyć swoje zdanie, wstałem z ławki i odszedłem.
- Poczekaj. ~ Pobiegł za mną i złapał mnie za rękę.

- Zostaw mnie, bo zacznę krzyczeć. ~ Zagroziłem mu, aby się ode mnie odczepił.

- Jimin serio dajmy sobie szansę. Bardzo Cię lubię ~ Nie wiedziałem co knuje, ale napewno te słowa nie płynęły prosto z serca, zresztą Min Yoongi nie ma serca.

- Idź sobie. Nie chce Cię znaćjesteś głupi. ~ Nie umiałem go gorzej wyzwać w końcu miłość kieruje się pewnymi zasadami i nawet kiedy jej nie chcemy musimy jej słuchać, choć czasem bywa to uciążliwe.

- Proszę chodź ze mną i porozmawiajmy.
Zapraszam Cię na kebaba, a później na noc do mnie co ty na to? Będą chipsy, żelki, telewizja, fajne filmy, kotki, pieski i my. ~ Nie skupiałem się na tym co mówi, ponieważ jego głos był tak piękny i tak cudnie się go słuchało, że nie miałem czasu załapać co tam gada.

- Okej. ~ Zgodziłem się, choć nie do końca wiedziałem na co, wiedziałem jedynie, że będzie darmowe jedzenie.

Yoongi złapał mnie za rękę, a ja poszedłem za nim ślepo, w końcu kochałem jeść, a może kochałem jego?


"(...)Będzie Ci ciężko po tym podnieś się  Twój wybór, bo ja jeszcze prosiłem Cię, ale dziś się cieszę, że pozbyłaś się mnie."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro