🍂I🍂
Za oknem atmosfera była zimna i nieprzyjemna dla oka. Zero kolorów sama szarość otaczała świat, lecz w domu, w którym się znajdowali panował przyjemy, lekki nastrój.
Jimin leżał wtulony w Yoongiego, a Min starał się uspokoić swoje serce, które wręcz nie umiało usiedzieć na miejscu i cieszyło się jak głupie z obecności jego niziołka.
- Chyba tracę wiarę w ludzi, jak mogli nie pomóc temu biednemu psiakowi? ~ Skomentował smutny filmik Park, któremu nie podobało się zachowanie pewnych osób.
- To tylko film, ten pies tak naprawdę ma właściciela i nie jest wcale bity, ani głodzony. ~ Próbował go jakoś pocieszyć, ale młodszemu wcale to nie poprawiło humoru.
- Tyle, że ten film obrazuje rzeczywistością, która jest bardzo brutalna dla niektórych z nas, chociaż ty pewno i tak powiesz, że Ty masz najgorzej, zapominając o innych, którym los nie dał tyle szczęścia co Tobie. ~ Powiedział smutno, pusto patrząc się na lecący dalej filmik.
- Wybacz, ale nic nie poradzę na to, że inni ludzie są egoistami, ale mogę się dla Ciebie spróbować zmienić, mogę Ci pokazać moją lepszą stronę, oczywiście jeżeli zechcesz. ~ Przejechał swoją dłonią po tej należącej do Jimina, tak bardzo chciał mu udowodnić, że tamta noc nie była dla niego zwykłą przygodą, po za tym chciał również utrzeć nosa Hoseokowi, który zaczynał go bardziej wkurzać.
- Nie chce byś się zmieniał, bo właśnie takiego Cię pokochałem. Jesteś dla mnie mym ideałem, a jedyne czego pragnę to miłości i tego byś trzymał mnie zawsze w swoich objęciach. ~ Yoongi po raz pierwszy usłyszał takie piękne słowa, ponieważ zazwyczaj ludzie mają go za chuja i nieudacznika, ale tym razem było inaczej, ktoś pokochał go takim jakim jest i nie pragnął, żeby się zmieniał.
- Może włączę coś weselszego? ~ Zaproponował starszy wtulając się w swojego ukochanego jeszcze bardziej.
- Okej. ~ Powiedział smutno młodszy i położył swoją delikatną głowę na ramieniu Yoongiego.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro