🍁45🍁
Jego delikatne ciało wciąż spoczywało na moim łóżku, aż w końcu rozsypało się w pył, a ja już nigdy nie miałem ujrzeć mojego jedynego anioła. Cała moja bajka i szczęśliwe zakończenie zniknęło gdzieś w oddali, został mi po nim jedynie pierścionek zaręczynowy, którego nie zdążyłem mu podarować.
Tak bardzo go kochałem, więc dlaczego nie mogłem mieć go już do końca swojego życia? Czemu nie mogłem być z nim na zawsze, czy on w ogóle istniał?
- Cholera to tylko fikcja, w którą ty debilu uwierzyłeś. ~ Podpowiedział rozum, który starał się wyjaśnić całą tą niejasną sytuację.
- Jego piękny uśmiech, który dawał Ci nadzieję na lepsze jutro, jego piękne oczy, w których ukryły się gwiazdy, dlaczego to wszystko miałoby być nieprawdziwe? ~ Zapytała zapłakana miłość, która była pewna swojego istnienia.
- Sam nie wiem. ~ Położył się na łóżku po czym przękręcił się na bok i przytulił poduszkę, na której zawsze leżał Jimin.
Yoongi napawał się pozostałym zapachem swojego blond aniołka, który skradł jego serce jak nikt inny.
Jiminie był jedyną osobą, która potrafiła poruszyć serca Min'a. To właśnie Park rozgrzał zimne wnętrze bestii i to on zobaczył w Sudze coś czego nikt inny nie potrafił dostrzec.
- Oddaj mi go losie, a zabierz wszystko inne, wiem, że to co mam nie jest warte tego co mi zabrałeś, ale naprawdę potrzebuje go i nie chce już niczego innego. ~ Mówił z zaciśnietą szczęką, ponieważ ból jaki teraz odczuwał, można było porównać do najgorszych tortur, choć i one by mniej bolały.
Szatyn usnął, a jego ból odpuścił, ale nie dane mu było długo odpoczywać, ponieważ obudził go szmer przy jego lewym uchu. Chłopak otworzył swoje zaspane oczy i obrócił się w stronę dochodzącego odgłosy.
- Jiminie? ~ Przytulił go do siebie nie zastanawiając się ani chwili. Wiedział bowiem, że już go nie puści.
- Yoongi Ja przyszedłem się pożegnać i choć byłeś dla mnie dobry, oraz nigdy nic mi nie zrobiłeś, a twoje uczucia wobec mnie są szczere to muszę odejść. ~ Człowiek szerzej otworzył swoje oczy, a aniołek korzystając z chwili, której może już nigdy nie mieć przytulał się do swojego ukochanego.
- Kochasz mnie? ~ Zapytał szatyn patrząc w oczy swojego ukochanego blondyna.
- Oczywiście, że tak. ~ Odpowiedział Jimin, który wpatrywał się w twarz swojego przyjaciela.
- Nie kłam. ~ Lekko go od siebie odsunął, ale nie krzyczał, nie był agresywny a jego głos był bardziej smutny aniżeli zły.
- Nie mogę kłamać mój kochany. ~ Pogłaskał swojego ukochanego po policzku i choć słowa starszego go zabolały to i tak jego serce znowu spotykało się z tym Yoongiego i znowu leżeli przytuleni do siebie.
- To dlaczego odchodzisz? Przecież jeśli się kogoś kocha to nie zostawia się go na pastwę losu! Przecież ja chce żyć tylko z Tobą i nie obchodzi mnie co inni sobie pomyślą, albo czy los chce mi Cię podjebeć, bo kurwa jesteś tylko mój jasne? ~ Min wiedział, że jeżeli teraz puści Jimina to straci go na zawsze, więc jego ręce znowu oplotły tą kruszynę.
- Śmierć nie pozwoli nam być razem. Nie pozwoli mi być szczęśliwym z Tobą, więc wybacz mi. ~ Hoseok przypatrywał się całej tej sytuacji i choć był cholernie zazdrosny to obiecał przecież swojemu maleństwu, że da mu się pożegnać z tym człowiekiem, więc nic nie robił, oprócz stania w progu drzwi.
- Nie oddam Ci mu. Nie puszcze Cię, będzie musiał mi Cię odebrać siłą, bo ja nie mam zamiaru Ciebie zostawiać. ~ Pomimo iż słowa te były dla aniołka piękne to wiedział, że jego podopieczny nie ma szans z kimś takim jak władca ciemności, przecież jego człowiek jest taki delikatny jak porcelana, więc jak może pokonać kogoś takiego jak Jung Hoseok, przecież to niemożliwe.
- Kocham Cię, ale muszę już iść.~ Jego czas powoli się kończył i pomimo iż bardzo żałował, że to już jest koniec to musiał jakoś z tym żyć, przecież za 100 lat znowu go ujrzy i może wtedy razem uciekną od tego tyrana.
- Nie puszcze Cię. ~ Niestety Yoongi nie wziął pod uwagę tego, że Pan podziemi nie jest prymitywnym człowiekiem i nie musi wcale używać siły by mieć to czego chce, a wystarczy tylko, że pstryknie palcami, a Jimin zniknie już na zawsze w jego ciemności, ale nim to zrobi Min postanowił poprosić Parka o jeszcze jedną rzecz.
- Kochanie wiem, że to niezbyt odpowiednia pora, ale wyjdziesz za mnie? ~ Spytał się po czym z pod poduszki wyjął śliczny pierścionek zaręczynowy z niebieskim oczkiem.
- Oh Yoonie przepraszam, ale ~ Niebieskooki chwile się zastanowił, ale mimo chwilowego zawahania odpowiedział - Tak! ~ Przytulił swojego kochanka i pocałował jego usta. Starszy mężczyzna założył pierścionek swojej kruszynie na palec.
- On tu jest prawda? ~ Zapytał szatyn, a dwudziestolatek tylko kiwnął głową. - Błagam Cię nie odbieraj mi go, on jest wszystkim tym co mam, tym co jest dobre i tym co jest złe. Jest moją nadzieją, moją wiarą w lepszy dzień, oraz słabością. ~ Niestety historia ta nie urzekła potwora, który tylko czekał kiedy czas jego boskiej postaci się skończy.
- To nic nie da Yoonie. ~ Odpowiedział smutny aniołek, któremu było blisko do płaczu.
- Okej przebrzydła bestio, mam dla Ciebie pewną propozycję. ~ Hoseok pokazał swoją mroczną postać i podszedł do łóżka, a Min nie do końca wiedział czy to co się teraz dzieje jest prawdą, a może po prostu mężczyzna ten śpi, a to wszystko jest snem?
- Zamieniam się w słuch. ~ Jung lubił ubijać interesy z ludźmi, a więc chciał jak najszybciej usłyszeć propozycję Min'a i jak najwięcej skorzystać za jak najmniej oczywiście, bo w końcu ludzie są tacy głupi.
- Oddasz mi Jimina, ale będziesz go mógł zabrać po mojej śmierci, oraz wszystko inne co należy do mnie i uznasz za stosowne i cenne. ~ Park poczuł się jak przedmiot, ponieważ człowiek z demonem się o niego targowali, a przecież on nie był jąkąś tam rzeczą.
- Ugh mam tego dosyć i was tak samo. Nienawidzę Was! ~ I w tym momencie ziemia pod nogami tej trójki zaczęła niebezpiecznie drzeć.
•Zbliżamy się do końca ♡
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro