Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🍁44🍁

Pamiętaj również o tym, że kochałem i że to miłość skazała mnie na śmierć

Jego delikatne ciało leżało na zimnej jak trup posadzce, jego szloch było słychać chyba w całym zamku złego Pana ciemności, któremu było cholernie szkoda tego małolata, więc postanowił spełnić jedną z jego próśb.

- Jimin jako Cię kocham i jesteś dla mnie ważny spełnie jedno z twych życzeń. ~ Po komnacie rozniósł się głos szatyna, a Park wiedział już jaka będzie jego prośba.

- Chciałbym się z nim pożegnać. ~ Mężczyzna pomyślał chwilę, ale zdając sobie sprawę, że dzieciak nie prosi o wiele zgodził się i pewno twierdzisz, że zrobił głupio, bo przecież mógł poprosić o wolność, albo o coś co tą wolność mogłoby mu dać lecz Jimin wiedział, że ten kto raz wpadł w sidła śmierci nie ucieknie jej. Hoseok zabrał duszę blondyna ze sobą, a jako anioł pozbawił się skrzydeł i stał się człowiekiem jego ciało zostało przy Yoongim, który właśnie robił śniadanie dla siebie i swojego ukochanego stróża.

- Tylko tyle chcesz? ~ Zapytała zdziwiona śmierć podchodząc bliżej swego ukochanego.

- Aż tyle, ale jeśli mogę jeszcze o coś prosić to chciałbym go móc zobaczyć chociaż co tydzień, aby wiedzieć, że nic mu nie jest. ~ Hoseokowi nie spodobało się to, ale aby jakoś przekupić tego aniołka postanowił pójść na układ, który oczywiście był korzystny tylko dla niego.

- Jimiś jeżeli będziesz spełniał dzielnie moje rozkazy to będziesz mógł zejść na Ziemię co sto lat, aby zobaczyć Twojego Yoongiego i z nim spędzić cały dzień i noc co ty na to? ~ Uśmiechnął się chytrze, a anielska postać nie zdająca sobie sprawy z podstępu swojego przyjaciela zgodziła się.

¤.¤.¤

Yoongi dzisiaj wstał wyjątkowo wcześnie, ponieważ chciał zrobić swojemu Jiminiemu niespodziankę w postaci śniadania, a później zabrać go do romantycznej restauracji i wręczyć mu pierścionek zaręczynowy, który kupił specjalnie z odłożonych wcześniej pieniędzy. Wszystko było już gotowe tylko jego aniołek nie chciał wstać.

- Jiminie obudź się, skarbie. ~ Szpetał mu do uszka, ale nic zero reakcji. Park zawsze reagował na takie pieszczoty, a teraz nie. - Ej Jimin wstawaj słyszysz. ~ Szturchnął nim mocniej. ~ Cholera nie żartuj sobie ze mnie słyszysz... ~ Nie słyszał. Yoongi już wiedział, że jego anioł wrócił do swojego nieba, wiedział, że los odebrał mu wszystko co miał.

- Jimin proszę Cię nie rób mi tego. Przepraszam, że go wtedy uderzyłem i nie szanowałem mogę już go spowrotem proszę? ~ Mężczyzna czuł się winny i próbował ubłagać jakoś los o swego blondyna lecz los miał ciekawsze zajęcia niż słuchanie kogoś komu śmierć odebrała wszystko.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro