Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🍁33🍁


Obudził się przed swym aniołem i jakie było jego zdziwienie kiedy zdał sobie sprawę, że leży na obcym facecie, a lustro jest rozbite. Szybko odskoczył od blondyna i zaczął krzyczeć.

- Kim jesteś? Co Ty zrobiłeś? ~ Nie pamiętał tego co wydarzyło się wczoraj chyba za dużo wypił. Jimin szybko podniósł się z podłogi i próbował dojść do słowa lecz Yoongi mu to uniemożliwił. ~ Wyjdź z mojego domu gościu! ~ Krzyknął w jego stronę.

- Poczekaj to ja Jimin. ~ Mężczyzna rzucił w chłopaka stronę ciężką książką co przyczyniło się do upadku młodszego.

Oczęta Parka zaszły łzami, ponieważ wystraszył się reakcji swojego ukochanego.

- Oj nie płacz, poczekaj, przepraszam no nie płacz już, proszę ciii. ~ Próbował jakoś uspokoić sytuację. Zachowywał się jak brat, który uderzył swoją młodszą siostrzyczkę, a ta teraz płacze, gdy obok są rodzice i mogą wejść w każdej chwili do pokoju.

- Dlaczego to zrobiłeś? ~ Jimin pociągnął nosem i wytarł rękawem swojej białej bluzki łezki, które spływały mu po policzkach.

- Jesteś obcą osobą w moim domu, co innego miałem zrobić? ~ Zapytał Yoongi, który przytulił do siebie swojego anioła.

- Dać mi ciasteczko? ~ Min uśmiechnął się i pogłaskał chłopca po głowie.

- Kim jesteś i dlaczego znajdujesz się w moim domu, czy ja Ci coś zrobiłem wczoraj? ~ Zapytał, gdyż nie był do końca pewny czy aby pomiędzy nim, a tym słodkim chłopcem do czegoś nie doszło.

- To ja Jiminie. Wczoraj oddałem za Ciebie wszystko co miałem tak jak obiecałem. ~ Suga nie dowierzał, ale skąd ten uroczy dzieciak wiedziałby jak nazywał się jego anioł?

- Czekaj jak to możliwe? ~ Szatyn nie zabardzo wiedział jak na to zareagować w końcu nie codziennie widzi się coś czego nie powinno w ogóle być. - Zwariowałem, no jasne kurwa dobij mnie życie bardziej. Nie no zajebiście... Takie szczęście mieć, no kuźwa szkoda, że lotto nie puściłem. ~ Nim zdążył coś odpowiedzieć, szatyn zaczął mówić.

- Możesz przestać i na chwilę mnie posłuchać? ~ Jimin wstał z podłogi i otrzepał swoje ubranie z niewidzialnego kurzu. ~ Wczoraj wieczorem próbowałeś popełnić samobójstwo, a ja Ci pomogłem. Jestem twym aniołem i nie zwariowałeś, po prostu oddałem za Ciebie swoje skrzydła, więc teraz masz mnie kochać, bo jak nie to ja wyskoczę przez to okno. ~ Yoongi niepewnie dotknął twarzy Parka, była taka gładka i idealna, dla mężczyzny cały chłopiec był piękny i był jego ideałem.

- To pewne jesteś aniołem. ~ Blondyn tylko się uśmiechnął i przytulił do siebie swojego hyunga. Yoongi nie mógł się oprzeć, więc schylił się lekko i musnął ustami usta Parka. - Nadal nie wiem czy zwariowałem,  ale skoro tak to chyba mogę z tego skorzystać prawda? ~ Uśmiechnął się do niższego od siebie chłopca, anioł mógł stwierdzić, że to jego ulubiony uśmiech od dzisiaj.

- Gwarantuje Ci, że inni mnie też widzą. ~ Tym razem to on pocałował mężczyznę. - To co od jutra znowu bierzemy się za siebie? ~ Spojrzał mu w oczy z uśmiechem, a Yoongi nie mógł wyjść z podziwu.

-  Zgoda, ale pozwól mi mieć Cię dziś w mych ramionach. ~ Yoongi przymknął oczy i cieszył się, że w końcu kogoś ma i gdyby nie Jimin, który stał teraz przy nim, skakałby z radości jak opętany, bo w końcu los mu dał jego upragnioną miłość. Jedyne czego teraz pragnął Min to tego by to nie był sen, a jeśli byłby to sen, to aby się z niego nigdy nie wybudzić.



• Nie, nie oddawaj życia za mnie
Tylko przeżyj je ze mną zwyczajnie.
Nie i nie odchodź teraz, bo wszystko co mam mi zabierasz. •

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro