Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆24☆


Min Yoongi pov.

Znajdowałem się w czarno-białym pokoju, gdzie w powietrzu unosił się zapach świeżo zaparzonej kawy.
Mężczyzna w czarnym garniuturze i białych ułożonych starannie włosach siedział za drewnianym dużym biurkiem, na którym podpisywał prawdopodobnie ważne dla siebie papiery.

- Namjoon oni już tu są. ~ Powiedział po cichu chłopak, który wcześniej mnie oprowadzał, a ja poczułem się przez chwilę jak w horrorze i to nie, dlatego że Seokjin użył liczby mnogiej, a dlatego że w firmie było potwornie cicho, jedyne co zagłuszało tą przerażającą ciszę to tykanie zegara, który wisiał nad drzwiami

- Siadaj ~ Wskazał ręką na krzesło, więc usiadłem i dalej rozglądałem się po pomieszczeniu. Wszystko w tym gabinecie było symetryczne i starannie ułożone, oprócz kilku rozerwanych kartek, które leżały na biurku zaraz obok mojego znajomego. ~ Mały wypadek przy pracy. ~ Powiedział widząc, że przypatruje się wcześniej wspomnianym kartką. ~ Chcesz się czegoś napić? ~ Przestał podpisywać swoje dokumenty i obdarzył mnie swoją uwagą, ciepło się uśmiechając i bawiąc się czarnym długopisem.

- Nie przyszedłem tutaj pić i tracić czas na głupie gadki, a po to, aby zmienić swoje życie. ~ Powiedziałem prosto z mostu, aby mężczyzna przeszedł do rzeczy.

-  Przykro mi, ale nie zmienię Twojego życia, ale sam możesz to zrobić, wraz ze swoim aniołem stróżem. ~ Puścił mi oczko, a ja zastanawiałem się czy to jeszcze żart, a może już głupota.  ~ Eh nie ważne ~ Chyba mnie zrozumiał, ponieważ od razu przeszedł do rzeczy. ~ Chciałbym, abyś pracował dla mnie jako sekretarz, nie obchodzi mnie Twoje doświadczenie i Twoje CV jak czegoś nie umiesz to masz się nauczyć i mam w dupie jak tego dokonasz ważne, by wszystko było na czas i dopięte na ostatni guzik zrozumiał czy nie? ~ Mężczyzna mówił to poważnie i bardzo sztywno i pomimo iż wcześniej miałem go za głupca teraz musiałem przyznać mu, że naprawdę był bystry.

- A jak z pienię... ~ Nie skończyłem, bo Joon zepsuł swój długopis, którym się bawił. Szybko bo odłożył na bok i jak gdyby nigdy nic patrzył na mnie dalej z powagą.

- Z czym? ~ Zapytał.

- Z pieniędzmi. ~ Patrzyłem na niego jak na debila, ale jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało, bo dalej się uśmiechał.

- Mam swoje nie potrzebne mi Twoje. ~ Szczerze nie byłem już taki pewny czy to wszystko dzieje się naprawdę i czy przypadkiem nie jestem w jakieś ukrytej kamerze.

- Chodziło mi o moją wypłatę. ~ Sprostowałem.

- Dostaniesz ją jak będziesz pracować, bo nikt nie płaci za siedzenie na dupie, więc od jutra masz wziąść się do roboty, a napewno Twoje wynagrodzenie będzie duże. ~ Niewiele mi to mówiło, ale nie miałem już ochoty się denerwować.

- Nie mam niczego podpisać, jakieś dokumenty, czy coś? ~ Ten tylko się uśmiechnął i pokazał mi swoje dołeczki  w policzkach.

- Nie mam na to czasu, po za tym po jaką cholerę mi Twoje dokumenty? Jesteś Min Yoongi i tyle narazie potrzebuje wiedzieć. Przychodzisz do pracy jutro na 12.00 i to tyle. Do widzenia.  ~ Wziął do swojej ręki drugi długopis i znowu zaczął podpisywać swoje dokumenty. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, po prostu wyszedłem stamtąd i udałem się do swojego domu.

- Namjoon jest świetny prawda? ~ Po raz pierwszy od dłuższego czasu mój przyjaciel wreszcie się odezwał.

- Ta. ~ Odpowiedziałem i ruszyłem szybciej w stronę do mojej jaskini.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro