Odcinek 18: Gamer
( Nie odpowiadam za uszczerbek na waszym zdrowiu psychicznym i fizycznym. Miłego czytania. )
Marin tego dnia musiał spieszyć się do szkoły. Zapomniał że umówił się z Alainem na pisanie pracy semestralnej. Po przekroczeniu progu szkoły usłyszał jakiś hałas dochodzący z biblioteki. Natychmiast tam pobiegł.
W środku Adrien i Max grali w Ultra Mecha Strike 3. Alain nagrywał relacje na szkolnego bloga.
- Co tu się dzieje? - spytał Granatowowłosy.
- Eliminacje do paryskiego turnieju w Ultra Mecha Strike 3. - powiedział Ross. - Szkoła wysyła dwóch uczniów z najwyższą punktacją.
- Właściwie to chodzi tu o znalezienie drugiej osoby dla Maxa. - powiedział Kim.
- Dlaczego dla Maxa? - spytał Marin.
- Bo on jest najlepszy. - rzekł Kim. - Wymiata w te grę. Nikt nie ma takiego anm-u jak on. - Marin spojrzał pytająco. - Akcji na minutę.
Po niedługiej chwili Adrien wygrał z Maxem. Marin postanowił się sprawdzić w tej grze. Zawsze wygrywał w nią z tatą Tomem.
- Przepraszam? A czy można jeszcze spróbować?
- Zamykany bibliotekę za niecałe 5 minut. - powiedział dyrektor, ale Marin pokazał swoją stanowczość.
Max chciał mu objaśnić grę, ale Marin wykazał się swoją wiedzą. Chłopcy wybrali swoje postaci i zaczęła się walka w grze. Co ciekawe ludzie byli w szoku, gdy Marin okazał się lepszy nawet od Adriena. Max się aż załamał tą przegraną.
Kim poszedł za Maxem, mimo, że chłopak chciał być sam. Nie powinien być sam teraz. Jednak ciemnoskóry chłopak szybko zniknął mu z oczu. Gdyby było inaczej możliwe, że nie byłoby jego późniejszej akumizacji.
Marin tymczasem wrócił do domu. Wypadało posprzątać trochę ten śmietnik. Niedługo po jego powrocie do domu zjawił się Adrien. Chłopak wyjaśnił im, że będą grać w turnieju, a na słowa "że są parą" pan Cheng wyraźnie się ucieszył, w końcu opowiada rodzicom o swoim przyjacielu Adrienie, ale rodzice mają swoją teorię, że powinni być parą.
Tymczasem Max jako Gamer przemieszczał się po mieście zmieniając ludzi w Exp, którego wchłaniał by ulepszać swojego robota. Chłopak jako Gamer miał czarne trampki, jeansy i bluzę, a także zielone okulary z czarną grubą oprawką.
Marin i Adrien tymczasem trenowali. Marin w przeciwieństwie do Adriena czuł się swobodnie.
- Masz spoko rodziców. - powiedział blondyn.
- Wiem, ale czasami są trochę wścibscy. - powiedział Granatowowłosy, wtedy zajrzał jego tata Tom przynosząc rogaliki. - Dzięki tato. - powiedział Marin zabierając je. - Ale potrzebujemy prywatności.
- Oh. Okey. - powiedział Tom, a potem poszedł, a Marin talerz z rogalikami położył na biurku, bliżej Adriena, bo wiedział że je lubi.
W tym czasie kolejni mieszkańcy byli zmieniani w Exp i pochłaniani.
W pokoju Marina za to, Adrien ledwo dawał radę wygrać, podczas gdy granatowłosy robił to wręcz na chillu.
- Wiesz. Sam dałbyś radę. Przy tobie jestem frajerem. - powiedział smutno.
- Nie mów tak. Wiesz mam pewien sekret związany z moim szczęściem. - wyciągnął z kieszeni swój talizman i pokazał go przyjacielowi. - Wygrywam dzięki temu.
- Jaja sobie robisz? Prawda?
- Naprawdę tak sądzisz? Spróbuj z tym zagrać. - uśmiechnął się do Adriena. Byli naprawdę blisko i Adrien chciał wykorzystać sytuację i pocałować Marina, ale wejście rodziców z zapiekanką mu to przeszkodziła.
Poszli razem do parku odpocząć i zjeść. Wtedy w pobliżu pojawił się Gamer w swoim robocie. Marin myślał że się załamie. Adrien odepchnął ich w ostatniej chwili, bo w innym wypadku nikt by nie uratował Paryża. Gdy się szybko podnieśli zaczęli uciekać jednak ławka i złoczyńca ich rozdzielili. Kiedy Złoczyńca gonił Dupain-Chenga, Adrien przemienił się w Chata Noira.
Marin po dłuższej ucieczce upadł i zostałby Expem, gdyby nie Chat, który odstawił go na dach hotelu Le Grand Paris, a potem pobiegł walczyć ze Złoczyńcą. Gdy Marin został sam również się przemienił i ruszył pomóc Chatowi.
Superbohaterowie za szybko chcieli wygrać z Gamerem. Na ich nieszczęście Autobus został wykorzystany by złoczyńca wbił 3 poziom robota. Musieli uciekać.
Misterbug i Chat Noir udali się na stadion, gdzie musi odbyć się turniej. Chat użył Cataclysme'u i zniszczył robota, który zmienił się w czerwono-czarną kulę. Na ich nieszczęście Gamer zrobił Save z ostatniego lvlu i go wczytał odzyskując ciało robota. Misterbug i Chat Noir nacisnęli na ich zwycięską kulę z której powstała hybryda robota Misterbuga i Chata. Od razu wskoczyli do środka.
- Ja steruje, ty strzelasz. - powiedział Chat.
- A dlaczego ty masz sterować? - spotkał Granatowowłosy.
- Bo tak wylosowaliśmy. - odpowiedział blondyn.
Jednak Chat jako ten sterujący okazał się fatalny. Szybko się zamienili. Z tej zamiany wynikło, że głowa robota Gamera odłączyła się od ciała. Robot szybko podbiegł do głowy i ją sobie założył. Walka między nimi była słaba. Bohaterowie przegrywali w walce dystansowej, w zwarciu lepiej im szło, jednak do czasu. W końcu postanowili uderzać mocniej by rozwalić jego system. Tym razem walka była wyrównana, wręcz męcząca. Misterbug wyszedł z robota, a kontrolę oddał Chatowi. Następnie użył mocy Lucky Charmu z którego wypadła puszka z farbą. Szybko wpadł na pomysł i pobiegł po jednym z ramion i zamalował szybę. Gamer zirytował się i gdy wychylił się sprawdzić co się dzieje Misterbug zdjął mu okulary i je zniszczył. Później złapał akumę i użył mocy Miraculous Misterbug naprawiając wszystko.
Jeszcze przed turniejem Alain i Marin spotkali się by omówić pewną sprawę, bo mimo, że Granatowowłosy się zgodził to Alain nie dawał znaku kiedy to ma w końcu być.
- Wiesz... Razem z Nino... Jednak nie będzie tego trójkąta. - powiedział białowłosy.
- Uff... Sam się zastanawiałem czemu się zgodziłem. To nie było tematu?
- Tak. Nie było tematu. -- Marin tylko przytulił przyjaciela.
- Nie wracajmy nigdy do tego tematu, okey? - spytał Granatowowłosy.
- Okey.
Wieczorem tego samego dnia miał się zacząć turniej. Marin myślał by się wycofać, w końcu Max przygotowywał się cały rok. Podszedł do niego.
- Max. Przemyślałem tę sprawę i... - wtedy usłyszeli że kolej na ich reprezentacje. - i... Myślę że to ty powinieneś dziś zagrać.
- Co? - zdziwił się chłopak.
- Nie zrozum mnie źle, ja wręcz uwielbiam grać, ale umiem bez tego żyć. To twoje dziecko i twój turniej Max. Nie mógłbym ci tego odebrać.
- Ludzie zdecydujcie się wreszcie. Wszyscy na nas czekają.
- Nie masz wyboru. - chłopak oddał mu swój joystick.
- Nie wiem jak ci dziękować.
- Wygrywając turniej, razem z nim. - Adrien do nich podszedł i oddał swój Marinowi. - Jesteś sto razy lepszy ode mnie Marin.
Max i Marin poszli w końcu. Max jeszcze nim weszli dostał buziaka od Kima na szczęście. Chłopcy wygrali ten turniej przynosząc chlubę swojej szkole.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro