8
- Z kim mamy doczynienia - powiedział kot
- Eee ...pawicą !- krzyknełam
- Ok nie musisz krzyczeć- dodała biedronka- Ale nadal ci nie ufam .
-Nie musisz i tak to nie dla mnie więc chyba mnie raczej nie zobaczycie nie jestem wam potrzebna i odam to temu jak to muwiła Dussu - zastanawiaam się.- a tak strzażnikowi
- czekaj kto to Dussu - zapytała Biedronka
- to taki mały gatający latający stworek i wcina słodkości i mnie przemieniło wy takiego nie macie ??? - zapytałam i wskozałam na nich
- No ktury je w całości cuchnący caneber - mruknął czrny kot
- też lubisz canember ja go uwielbiam !!!!! Krzyknełam
- ja go nienawidze - wkurzył się kot
- Ok to ja lece - i uciekłam
Wskoczyłam do mojego pokoju przez okno i je zamknełam
Biedronka/Marinette
- Ufasz jej kocie ja jokoś nie
- Nieprzeszdaj po akcji z Volpiną nie ufasz jużnikomu przecueż wiedziała co to kwami i strażniku -powiedział Czarny kot -Ja muże lecieć pa
I dalej widziałam odalającą się sylwetke mojego partnera ja też ruszyłam do mojego domu i weszłam przez balkon .
Ana
- Dussu ,oddmień mnie - powiedziałam rzyciłam się na łóżko.
Postanowiłam iść na spacer ubrałam się to
A włosy związałam wysokiego kucyka.
Wziełam telefon i pieniądzie wsadziłam do torebki dałam tam też Dussu i żelki ja wziełam sobie bułke z canemberem i ruszyłam w droge .
• • • • •
Byłam już pod wieżą Elffla uśadłam na ławce i patrzyłam na moje trampki .Wziąłam telefon i wyświetlacz pokazywał 18:00 co już tak późno . Schowałam telefon i zaczełam bigać ( przy okazji wywracając się ) . Gdy byłam pod domem było już ciemno weszłam do mojego pokoju . była 18:57 .
- Daj mi jeść - krzyknęła kwami
- Nie jadłaś dzisiaj - odpowiedziałam ni odrywając oczy od monitora laptopa
- DAJ MI JEŚĆ - krzyknąła mi do ucha
-OKEJ NIE KRZYCZ - i dałam jej żelki
💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
Sorry że taki krótki
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro