Nocny specjal (2)
-Oto wasze nowe moce; Biedronka może zmieniać się w małą biedronkę i ze swoich kropek na Yo-yo robić portale. Czarny Kot może się zmieniać w... Czarnego kota. Do tego masz też kocią prędkość. Będziesz szybki, jednak nie tak jak pantera.(I w tym momencie Misia pokazuje język Adrienowi w gęście, że jest od noego lepsza) Na koniec Pantera. Dostałaś moc zmiany w panterę i bardzo dobry wzrok. Czarny Kot widzi w ciemności, a ty widzisz żeczy, które są BARDZO daleko.
-No... to trochę tego mamy-powiedziałam.
-No więc na co czekamy! Lecimy skopać Władcy Ciem zad!-krzyknęła... Marinette?
-Może lepiej będzie się przespać i rano poszukać Władcy Ciem-powiedziałam(-He, może też byś się do tego zastosowała co Misia1507?
-Zamknij mordę! Nie mogę zawieść czytelników! Dop. Aut.)
-Dobry pomysł.
Wszyscy wróciliśmy do domów i poszliśmy do łużek. Ja nie mogłam zasnąć. Cały czas myślałam, co będzie, gdy staniemy oko w oko z Władcą Ciem. Czy damy radę? Czy go pokonamy? Odpowiedź na to pytanie... poznam jutro.
Adrien
Cały czas rozmyślałem. Czyli to Marinette jest moją Biedronsią? Odpowiedź miałem tuż przed nosem. Jaki ze mnie debil i idiota. Skoro ja i Biedra chodzimy do tej samej klasy, powinienem porównać oczy i włosy wszystkich dziewczyn do Biedronik. W końcu tylko Marinette ma fiołkowe oczy. Tak czy inaczej zobaczymy co przyniesie następny dzień.
Marinette
CIĄGLE NIE MOGĘ UWIERZYĆ, ŻE ADRIEN TO CZARNY KOT! A JA GO OD SIEBIE ODPYCHAŁAM! Nie wierzę! Odpowiedź miałam tuż pod nosem. To nie dowiary, re tego wcześniej nie zauważyłam. Tak czy inaczej, zobaczymy, co przyniesie jutro.
Next day
Michasia
Następnego dnia obudziłam się dosyć późno. O 10.00. Ubrałam się i powiedziałam, że wychodzę.
Postanowiłam się przelecieć nad miastem jako Pantera. Przemieniłam się czym prędzej. Teraz, w formie Pantery widzę o wiele lepiej. Powiedziałam słowo Pantera. Zmieniłam się w zwierzaka. Biegała po dachach. Nagle napotkałam Czarnego Kota jako zwierzaka wyglądał tak słotko. Zaczęłam się chichrać pod nosem. On tylko ze złą miną powiedział obojętnie:
-I z czego się tak śmiejesz...-po tych słowach już dosłownie wybuchłam śmiechem. Przybrałam normalną formę Pantery. Kot przybrał swoją.
Nagle z nieba spadła Biedra. Czy ona używała portalu? Chyba tak. Trochę poskakaliśmy po mieście. W końcu Adrien spytał:
-To... gdzie mamy się dostać?
-Z obliczeń mojego kwami wynika, że władca ciem ukrywa się w domu... Gabriela Agresta!? Ale to nie ma sensu! To przecież twój ojciec!
-To jest niemożliwe! Znam mój dom na wylot i chyba bym wiedział, gdybym gościł pod dachem mojego wroga.
-Tak czy inaczej musimy tam się jakoś dostać!-powiedziała Mari. Ruszyliśmy w stronę domu Kociaka.
Weszliśmy przez jego pokój.
-Przez lokalizację wynika, że będzie gdzieś na dole-powiedziałam i natychmiastowo zeszliśmy na dół. Przed tym jednak zmieniluśmy formy na zwierzęce, żeby być ciszej. Zakradliśmy się do biura pana Agresta. Przeszukaliśmy całe i nic. Sprawdziliśmy obraz. Za nim był seif. Otwożyliśmy drzwi, w których był umieszczony seif i znaleźliśmy się w ciemnym pokoju. Po chwili odezwał się głos:
-Witaj Biedronko!
hOI! I'm Misia1507 and this is my friend, fanfik! Mam nadzieję że się podobał maratonik. Wiem, że tulko 2 części ale głowa mnie boli i chce mi się spać. Spróbuję wstać o 5.00 dziś i napisać coś na 6.00. Kiedy wstawię to przed 6 rano, uznajcie to jako 3 część maratonu.Ps. przepraszam, że takie krótkie. Przepraszam i to bardzo. Ja się chwilowo z wami żegnam. Cześć!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro