Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 10 ~

•••

Następnego dnia przyszłam do pracy wciąż nie mogąc pozbyć się z głowy wczorajszej sytuacji.

Tamta chwila jedynie uświadomiła mi jak bardzo pragnęłam Tezeusza. Lata rozłąki nie pomogły mi zapomnieć o łączącym nas uczuciu.

Zdawałam sobie jednak sprawę, iż było to nieodpowiednie.

On miał narzeczoną, a ja nie potrafiłam do końca wybaczyć mu zdrady sprzed kilku lat.

Weszłam do biura modląc się w duchu by Tezeusza nie było w środku, jednak ku memu przerażeniu był i czekał na mnie oparty o biurko.

– Dzień dobry – powiedziałam cicho i ze spuszczoną głową ruszyłam w stronę swojego gabinetu.

Tezeusz jednak przytrzymał mnie za ramię po czym wyciągnął z kieszeni kawałek, pomiętego pergaminu.

– Co to... – zapytałam lecz od razu zrozumiałam.

Był to list, który chciałam wysłać do Ministerstwa Magii w Stanach Zjednoczonych z prośbą o powrót.

– Dlaczego? – zapytał Tezeusz wyraźnie zdenerwowany.

Założyłam ręce na piersi po czym odparłam sfrustrowana:

– Nie miałeś prawa myszkować w moim gabinecie.

– Nie zmieniaj tematu, Mary. Dlaczego chcesz wrócić do Stanów?

Wyrzuciłam ręce w górę czując wzbierającą we mnie wściekłość.

– Ponieważ nie mogę udawać, że nic się nie wydarzyło! Mam dosyć oszukiwania samej siebie, że nic do Ciebie nie czuję.

– Mary... – zaczął Tezeusz z ulgą wypisaną na twarzy.

– Nie – przerwałam mu natychmiast – Masz narzeczoną! Nie zranisz jej tak, jak niegdyś zrobiłeś to mnie.

– Niczego w swoim życiu nie żałuje tak bardzo jak tego! Każdego dnia myślałem o tobie! Pamiętasz co powiedziałem, kiedy zaprosiłem cię przy wszystkich na randkę?

Spojrzałam na niego zaciskając usta w wąską linię. Tezeusz podszedł do mnie i chwyciwszy moje ramiona rzekł:

– Powiedziałem ci wtedy, że oszalałem na twoim punkcie. I wciąż tak jest. Zawróciłaś mi w głowie swoją determinacją i hartem ducha. Byłaś najzabawniejszą, a zarazem najbardziej szczerą osobą jaką w życiu poznałem. Zakochałem się w tobie i wciąż ciebie kocham, Marisol. Kocham cię i nigdy nie przestanę!

Poczułam jak samotna łza spływa po moim policzku.

Wewnątrz mnie trwała zacięta walka.

Wtulić się w Tezeusza, wybaczając mu przy tym zdradę czy przywołać głos rozsądku i odejść póki jeszcze nie jest na to za późno.

Zamknęłam oczy po czym zrobiłam krok w tył.

– Złamałeś mi serce, Tezeuszu – szepnęłam – Zbyt długo żyłam z ranami w moim sercu.

Tezeusz przestąpił nerwowo z nogi na nogę po czym rzekł spokojnie:

– Nie pozwolę ci znowu odejść.

•••

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro