Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Bellatrix + Ron (+18)

-Mamy nowego więźnia... Bella.

-Tak? Kogo?

Spytała patrząc na zamaskowanego mężczyznę z ciekawością wymalowaną w oczach.

-To ten kumpel Potter'a. W końcu go złapali więc jest pewne, że niedługo on sam się tu pojawi.

-Weasley?

-Tak właśnie...

Ale nic więcej nie zdołał jej powiedzieć gdyż ona już odeszła.

-Tylko nie rób niczego głupiego!

Ale kobieta już nie słyszała udając się w tylko jej znanym kierunku.

*oczami Bellatrix*

-Zostawcie mnie! Ja wam nic nie powiem! Uwolnijcie mnie!

-Zabawny jesteś Weasley!

Warknęłam patrząc na jego zakrwawione i posiniaczone ciało. Nawet nie wyobrażacie sobie jak mnie podniecało. Młody chłopak przypięty łańcuchami do ściany... Zawsze o tym marzyłam.

-Bellatrix... Co ty tutaj robisz? Nie ty miałaś się mną zajmować... Odejdź!

-Milcz!

Szybko do niego podbiegłam i uderzyłam w twarz.

-Jesteś potworem, Lestrange.

Usłyszałam zanim zatkałam mu usta swoimi.

-Nie!

Ale nie miał już sił na dłuższą walkę. Zbyt długo był poniewierany, zbyt długo go bito i torturowano aby teraz mógł walczyć ze mną.

-Przestań, proszę...

Ale nie dałam mu dokończyć rozrywając już i tak podarte ubrania, które miał na sobie.

-Mrrrr...

Mruknęłam, kiedy jego członek znalazł się w mojej dłoni. Był ciepły i z każdym moim dotykiem twardniał.

-Nie...

Ale slyszałam, że powoli to co robiłam przeradzało się w jego rozkosz.

-Jesteś potworem, Lestrange...

Usłyszałam, kiedy delikatnie siadłam na nim okrakiem przy okazji nabijając się na jego męskość.

-Takich doznań skarbie już nigdy nie zaznasz...

Mruknęłam delikatnie się poruszając.
Miałam racje... Już nigdy nie zaznał takich doznań. Dlaczego? Rano został znaleziony martwy... Nie wytrzymał.

~~~~

Miała być wesoła, wiem. Ale tak jakoś nie wyszło... Podoba się?

Piszcie komentarze!

~Black~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro