"Niechaj tak będzie"
Cześć wszystkim, liczę na to, że ktoś jeszcze o mnie pamięta ;)
Przychodzę z miniaturką i podejrzewam, że w najbliższym czasie tylko one się będą pojawiały.
Dedykacja dla niezastąpionej Lady_Sherin i jej najbardziej uroczego Toma 😍❤❤
Enjoy!
- Co byś zrobił gdybyś mógł zostać? - Marvolo zapytał z żalem, zaznaczając stronę i odkładając książkę od transmutacji na stary stolik.
- Gdybym naprawdę mógł zostać, to spędziłbym resztę naszego życia, by udowodnić ci, że cię kocham - odpowiedział cicho, wiedząc, że niemożliwe jest pozostanie z ukochanym. Nie ważne jak bardzo, by tego pragnął, to i tak nie mógł tworzyć większego chaosu, niż już spowodował swoim pojawieniem się.
- Więc przysięgnij mi to - zarządał jego kochanek. - Przysięgnij, że nawet jak wrócisz, będziesz mój i tylko mój.
Kiwnął tylko głową, wyczuwając ukrytą groźbę za słowami, gdy nie spełni tego warunku. Nie chciał nawet myśleć o nieposłuszeństwie teraz. Gdy wszystko zaczęło się układać, akurat musi wrócić z powrotem do swojego świata. Świata którego z pasją nienawidził.
- Przysięgam na moją magię tobie, Tomie Marvolo Riddle, że będę twój, tylko twój do momentu, gdy spotkamy się znów. Tylko, że w moim świecie. - wyszeptał, patrząc z powagą w lodowato szare, w odcieniu roztopionego srebra, oczy. - Niechaj tak będzie.
- Niechaj tak będzie.
Ich magia zawirowała wokół nich, rozpoznając i uszczelniając swój ślub. Złote nierozerwalne nici otoczyły ich na ułamek sekundy, a później zniknęły. Tak jak uczucie rozchodzącej się po pomieszczeniu, w harmonii magii.
- Chciałbym zostać - dodał, patrząc na mały łańcuszek wykonany z białego złota z prawdziwym Zmieniaczem Czasu wiszącym na końcu.
- Pojawiając się tutaj wywołałeś lawinę nieodwracalnych wydarzeń. Zostając tutaj złamiesz linię czasu, a świat taki jaki ty znasz przestanie istnieć.
Marvolo wziął go za rękę i przyciągnął do siebie, owijając swoimi ramionami jego chudą talię. Tak bardzo chciał zostać, ale wiedział, że jego kochanek ma rację. Musi odejść.
- Wolę pozwolić ci wrócić, niż pozwolić byś pewnego dnia zniknął z mojego życia, bo nigdy ktoś taki jak Harry James Potter się nie narodził.
Wyplątał się z uścisku i stanął na palcach by złożyć pocałunek na tych zaciśniętych z żalu, bladych wargach. Nie walczyli tak jak zawsze o dominację. Ich usta i języki ocierały się o siebie w zwolnionym tępie, ale nie pozbawionym napiętności, przekazując sobie nawzajem żal i utesknienie.
Stojąc tak połączeni mogli myśleć tylko o sobie. Najprawdopodobniej jest to ich ostatni pocałunek, bo kiedy już się spotkają ponownie, będę innymi osobami. Wiedział to i właśnie dlatego chciał tutaj zostać. By nie musieć udawać kim naprawdę jest.
Gdy w końcu oderwal usta od Marvolo, spojrzał w jego oczy i aż przestał oddychać. Miłość jaką jego kochanek przekazywał spojrzeniem nie mogłaby być udawana. Tak czystego uczucia nie można podrobić. Choć wciąż nie usłyszał tych słów, dla niego to było pewne, że ten go szczerze kochał.
Założył na szyję wisiorek i przekręcił nim kilkanaście razy. Gdy poczuł, że znika złapał wzrok kochanka i powiedział do niego słowa, których się tak obawiał przez całe życie. Zawsze uważał, że nie zasłużył na to, by ktoś go kochał oraz by on kogoś kochał. Jego wuj Vernon i ciotka Petunia tego dopilnowali, przez całe dzieciństwo powtarzając mu, że jest niechcianym dzieckiem. Z tymi myślami zniknął z posadzki.
Marvolo wciąż patrzył w miejsce skąd zniknął Harry, a w jego uszach pobrzmiewały mu jego ostatnie słowa 'Kocham cię'.
Fin.
Równe 500 słów totalnego puchu. Czasem trzeba coś takiego napisać. Mam nadzieję, że nie zardzewiałam za bardzo i, w miarę w porządku się czyta ten tekst. Obecnie moja głowa aż boli od wiedzy jaką zostałam potraktowana przez ostatnie cztery miesiące i nie byłam w stanie siąść i pisać. Proszę nie spodziewać się żadnych kontynuacji historii, nowych itp. aż do maja.
Miniaturki, które będą się tu pojawiać to mój lek na odstresowanie się.
Za wszystkie błędy przepraszam!
Najlepsze życzenia z okazji świąt Wielkanocnych 💜
Jajek wspólnego malowania,
wodą ze śmiechem polewania,
życzeń spełniania,
kwiatów kwitnienia
i Wielkanocy świętowania.
E.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro