Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wredota

Kodo ignorowała krzyki Soichiro i innych. Dobrze wiedziała, że ów mężczyzna i tam podporządkuje się niespodziewnej prośbie L.

Kamery? Mój syn może być Kirą? Udowodnię, że to nie prawda! Blabla.

L wszedł do pokoju, słysząc chichoty dziewczyny.

- Rób to ciszej. Własnych myśli nie słyszę.

- Okeeej.

Szczerze? Kira zdąży się zorientować. Szkoda.

- Do czego ci ten laptop? I czemu się chowasz po kątach? - westchnął L.

- Na co mi, to ci powiem później. Po kątach się chowam, bo jak Watari tu wejdzie i zobaczy, że w laptopie przyciski same się wciskają, to zawału dostanie.

- Co tym razem cię bawi?

- Oni najpierw drą się, że nielegalne, że ryzyko, po czym i tak to robią. Zupełnie jak dzieci.

- Wiem.

L postanowił zignorować dalszą paplaninę Kodo i wyjść.

- Ryu-chan?

- Nie nazywaj mnie w ten sposób.

- Dam ci wskazówkę. Kira to przejrzy.

L zatrzymał się i obrócił w jej stronę.

- Nie mogłaś powiedzieć wcześniej?

- Nie powinnam. Uwierz.

***

Kodo stała za kanapą, z której Soichiro i L obserwowali Raito w jego pokoju.

- Mój syn... czyta porno?

- To normalne dla siedemnastolatków, ale wciąż sądzę, że w ten sposób ukrywa prawdziwy powód zamykania się w pokoju.

- Masz na myśli, że podejrzewasz mojego syna o bycie Kirą?

- Dokładnie, dlatego chciałem, aby zainstalować w tym domu kamery.

Szkoda, że tylko ja widzę na tych nagraniach Ryuka.

Gdy Raito przyszedł na obiad, L włączył ogłoszenie, według którego do walki z Kirą zaangażowano 1500 agentów.

- To głupie. Gdyby rzeczywiście coś takiego zrobiono, bie ujawniono by tego. Ma to być zapewne bujda na postrach Kiry, ale czuję, że Kira pewnie się z nich śmieje. - Raito mruknął bez zająknięcia.

A to cholera...

- Twój syn jest całkiem inteligentny. - westchnął w zadumie L.

- Ra-racja. - odrzekł Soichiro.

Raito po chwili wyszedł z kuchni z czipsami i wrócił do swego pokoju.

- 64 kamery, Raito. Zapamiętaj gdzie są, nie będę się powtarzał.- jęknął wykończony Ryuk.

Stąd to wie.

- Pfy, tak to ja też umiem oszukiwać. - mruknęła Kodo.

- Więc moja rodzina jest niewinna! - podniósł się pan Yagami.

- Dzisiaj.

***

Po kolejnej kamerowej porażce L powiedział, by zdjąć kamery. Kodo znów bawiła się laptopem.

- Miałaś rację.

- To chyba źle, no nie? - mamrotnęła.

- Czy jest możliwe, aby Kira miał boskie moce?

- Tak.

- I nadal jest człowiekiem?

- Nadal.

- Wiesz jak to mi niewiele mówi?

- Prawie nic. Podejrzewasz kogoś?

- Yagamiego młodego. Pewnie nie potwierdzisz tego teraz, prawda?

- Kira czuje się jak bóg i buja w obłokach, Ryuzaki.

- Buja w obłokach? Rozmyśla?

- Tak. Można to wykorzystać?

- Zobaczysz. Chyba wreszcie zacznę wierzyć, że nie mijasz się z prawdą.

Kodo zamknęła laptopa.

- Jesteś osobą wyjątkowo upartą i wredną, ale przynajmniej starasz się pomóc.

- No dzięki, przykładzie osoby bezkonflitkowej i miłej.

***

Na egzamin szkoły Touou przybyło wiele osób.

- Wiesz, że zaraz cię ochrzanią za takie siedzenie, Ryuzaki?

- Hideki Ryuuga. - mamrotnął L.

- Dziś tak? Okej. - odrzekła Kodo, a widząc chwilowy uśmiech L, dodała. - Super. O to ci dokładnie chodzi.

Wedle przewidywań Kodo, zaledwie po kilku minutach do L podszedł egazminator.

- Studencie 162, proszę normalnie usiąść.

- Haha. Niezłe. Jego mina była bezcenna. - zachichotała Kodo.

Raito z lekkim zdziwieniem obserwował L, kompletnie nieświadomy, kto właśnie zwrócił jego uwagę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro