Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Upadek zeszytu

Dziewczyna stała przy wejściu do świata Shinigami. Ziejąca czernią dziura, jakże inna od błękitnego nieba, nie wyglądała przyjaźnie. Po dłuższej chwili przeglądania się zobaczyła przedmiot, który właśnie wypadł z owej czarnej dziury. Zeszyt. Czarny zeszyt, zwany Notatnikiem Śmierci. Po prostu wypadł ze świata Shinigami i leciał w stronę ziemi. Kodo poleciała za nim.

To może być coś interesującego...

***

Notatnik wylądował w trawie, w pewnej japońskiej szkole. Kodo po wylądowaniu na ziemi, skryła swe skrzydła i usiadła na ławce.

O ty, źródło straszliwej potęgi, czyje życie zmienisz nie do poznania?

Notatnik nie odpowiedział. Mijały minuty i kwadranse. Przez niewielki park przeleciało kilka ptaków. W końcu zadzwonił dzwonek, a z budynku wypłynęli uczniowie. Część z nich sunęła po okolicy jak apokalipsa zombie, inni jednak zachowywali się normalnie. Oprócz jednego. Wysoki chłopak z jasnymi włosami i ciemnymi oczami szedł w stronę miejsca, w którym leżał notatnik.

Musiał zauważyć upadek wcześniej. - wydedukowała dziewczyna.

Kodo przyjrzała się temu uczniowi bardziej.

Raito Yagami, uczeń piekielnie dobry, bo kto inny mógłby trafić na taką broń, no nie?

Tymczasem wspomniany uczeń podniósł notatnik i zajrzał do środka. Odczytał z kpiącą miną zasady użytkowania i wrzucił notatnik do swej torby. Następnie ruszył z nim do domu.

***

Kodo siedziała po turecku na podłodze w pokoju Raito. Czekała na to, co chłopak zrobi z notatnikiem. Ten w końcu włączył telewizor i oglądał wiadomości. Wspomniany był pewien mężczyzna, który w przedszkolu w Shinjuku przetrzymywał dzieci jako zakładników. Chłopak spojrzał to na kartki notatnika, to na mężczyznę w wiadomościach. W końcu wpisał go. Mijały kolejne sekundy. Kodo już wiedziała. Kurou Otoharada po dłuższej chwili doznał zawału serca, o czym także wspomniano w telewizji.

Wszystko po staremu, no nie? Wszystko działa. Ciekawe co zrobisz dalej, Yagami.

Obserwowała jego emocje, szok, a po chwili kolejną oznakę kpiny.

- To tylko przypadek. - mruknął zdegustowany nastolatek.

Czy ja też byłam taka małowierna jako człowiek?

***

Następnym razem chłopak był w kiosku, gdy ujrzał motocyklistę dobierającego się do Bogu winnej kobiety. Kodo nawet nie czekała długo.

Widać, że jesteś nieźle uparty, skoro wpisałeś jego nazwisko dla pewności swej poprawności sześć razy.

Już nawet nie przejęła się losem natarczywego Takuo Shibuimaru.

Chcesz zbawić świat? Cóżże za idiotyczna idea. Czym jest sprawiedliwość? Przecież dla każdego to ma inne znaczenie. Bóg? Ty?

Kodo jednak postanowiła zatrzymać resztę narzekań. Zajrzała w to co się wydarzy. Ujrzała lata, przez które owy chłopak odwracał się od ludzkości ku idei swego sprawiedliwego świata.

Na świecie mało jest serc zdolnych pomieścić tyle zła co twoje, Yagami. I cóżże widzę? Ryuuku, stary durniu, ty rzuciłeś ten notes? Z nudów? To teraz ja popsuję ci zabawę.

Wzleciała w górę ze śmiechem.

Bo wiesz Ryuuku...
Mi też się nudzi...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro