Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Believe in Shadows

- "Jest to sytuacja doprawdy trudna do wyjaśnienia. Jak właśnie się dowiedzieliście, Raito Yagami powrócił do życia. W ciągu tych kilkunastu godzin, które minęły wydarzyło się mnóstwo rzeczy, a co za tym idzie, przetoczyła się niemal lawina informacji. Nie jestem aniołem, ale stałem się równie nienormalną istotą. Aczkolwiek resztę chciałbym opowiedzieć osobiście. Razem z mą asystentką czekam na balkonie."

Policjanci jeden po drugim trzymali każdy z listów, szukając jakichkolwiek oznak, że są prawdziwe. Matsudzie udało się rozłożyć drugi z listów na dwie fotografie.

- Spójrzcie, na tej jest L... a za nim ciężarówka? - przyjrzał się Aizawa.

Watari przyjrzał się zdjęciu.

- Rzeczywiście, L został potrącony tą ciężarówką. To... to wręcz niemożliwe, by ktokolwiek zrobił to zdjęcie.

Staruszek podniósł się i spojrzał na skupione twarze policjantów.

- Idę.

Ruszył przed siebie, by otworzyć na szeroko balkonowe drzwi. Funkcjonariusze w końcu poszli za nim, po czym każdy westchnął z zaskoczeniem. Na balkonie, konkretniej na barierce siedział L wraz z jakąś dziewczyną. Oboje mieli dość spore skrzydła nieokreślonej barwy i w skupieniu rozmawiali.

- A co jeśli nam nie uwierzą, Korbyn? Kto uwierzy duchowi?

- Ja uwierzę. - wyrwał się Matsuda, podchodząc bliżej. - Ja naprawdę wam wierzę, czymkolwiek teraz jesteście.

Funkcjonariusze patrzyli na niego ze zdziwieniem i lekkim zrezygnowaniem.

- L, proponuję, abyśmy weszli do środka, nim ludzie zaczną się na nas gapić. - mruknęła mało wyraźnie Korbyn.

Cała ekipa weszła do środka i rozsiadła się.

- L, odkryłeś już, jakim cudem Kira zabija?

- Oczywiście, aczkolwiek lepiej wytłumaczy to moja asystentka, Korbyn.

- Skądżeś ją wytrzasnął?

- Długo by mówić. Zacznij.

- Skoro już wiadomo, że wszystko co tu się dzieje jest pokręcone i nadprzyrodzone, muszę rzec, że sposób ten również taki jest. Jak pamiętacie, Kira przekazał wiadomoś "L, czy wiesz, że bogowie śmierci jedzą tylko jabłka?". Jak się okazało, była prawdziwa.

- Bogowie śmierci? Oni istnieją? - wrzasnął Aizawa.

- Nie przerywaj. Jaki związek ma Raito z bogami śmierci?

- Takim istotom okropnie się nudzi. Z tejże trywialnej przyczyny jeden z nich rzucił na ziemię śmiercionośne narzędzie, które kompletnym przypadkiem wpadło w ręce geniusza, jakim jest pański syn. - Korbyn utkwiła wzrok w Soichiro. - Sądziłam, że po prostu oszalał, ale to najzwyklejszy człowiek swojej idei. Idei "lepszego świata". - tu zaznaczyła palcami cudzysłów.

- Dziękuję, Korbyn. Narzędziem jest dosyć niepozorna rzecz, konkretniej zeszyt z czarną okładką, w którym wystarczy zapisać nazwisko danej osoby, przywołując w pamięci jej twarz, aby dana osoba zginęła. Można manipulować w nim czasem i przyczyną zgonu, ale najprościej powoduje on bezprzyczynowe zawały serca. Ot cała zagadka, dla której rozwiązania ktoś musiał umrzeć. - L spojrzał ponuro.

- Czy to jest w ogóle możliwe, byśmy mogli teraz go schwytać? Nic mu nie udowodnimy... - mamrotnął Matsuda ponuro.

- Tak, to najcięższa sprawa w jakiej dane mi uczestniczyć. Ale nie poddamy się! Nigdy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro