Rozdział 18 Czy pomoc przybędzie ?
Akhito
Nie tracąc czasu ruszyłem do grodu sokolich braci. Ludzi którzy żyją w zgodzie ze zwierzętami, a ich więzy z ptasimi towarzyszami, są szczególnie ścisłe. W tym samym czasie przyleciał Infernum stworzenie podobne do feniksa, ale jednak inne. Zmieniając kolor opierzenia z czarnego z ognistymi zakończeniami i ogonem ,do białego z błekitnymi zakończeniami i powietrznym ogonem. Wyciągnąłem rękę by Inferno ,mógł spokojnie wylądować. Z mojej ręki skierował się na bark, pamiętam zdziwienie mieszkańców, gdy pierwszy raz pojawił się Inferno i zmienił, na ich oczach upierzenie. Byli zaskoczeni ale także, zrozumieli że obaj jesteśmy wyjątkowi. W tej chwili miał anielski wygląd, czyli nic nam nie groziło. Zawsze gdy wyczuje nie bezpieczeństwo, zmienia wygląd na piekielny.
~ Co cię dręczy Akhito ? - zapytał Inferno.
~ Spotkanie Felixa, ciekawi mnie czy się zmienił.
~ Każdy się zmienia, tylko nie zawsze na dobre. Nie zamierzam cię opuszczać w grodzie, będę cały czas przy tobie książę piekielny.
~ Cieszę się druchu - kończymy rozmowę, dochodząc do grodu. Zatrzymuje się, wdech i wydech Akhito pamiętaj. Stawiam pierwszy krok w grodzie, który znajduje się schowany w lesie, otoczony jest z trzech stron lasem a z czwartej jest stroma góra Zabezpieczony jest tarczą ochronnom, większość z mieszkań jest budowana na drzewach, nie liczne także mają zabudowy na ziemi. Nie które domy są wbudowane w górze. Ścieżka jest brukowana marmurem a przy niej są magiczne lampy latające. Idąc drogą mijałem mieszkańców, wymieniając kilka słów. Kieruje się do własnego domu, który ma piękny widok z okien. Wchodzę na marmurowe schody, z piękną drewnianą i ozdobną barierką. Schody okrążają dąb na którym jest moje schronienie. Wchodzę do środka gdzie, w końcu mogę na spokojnie pomyśleć, posadziłem Inferna na grzędzie. Myśląc nad rozwiązaniem, nie przeniose się bo Lilith zablokowała przejścia tylko na nas. Musiałbym skontaktować się z Nagatem albo przyjaciółmi z Dzikiego gonu. Ruszyłem do pracowni, pisząc krótką notkę do Nagata.
Drogi Nagato
Ta notka ma na celu poinformowanie ciebie, że znajduję się w krainie o której, chciałem zapomnieć. Jeżeli będziesz chciał przenieść się do mnie, to wysyłam wraz z notką przedmiot. Który ci to umożliwi, mam nadzieję że przybędziesz do mnie.
Twój Akhito
Wraz z notką wysyłam kryształ, który zawsze noszę przy sobie. Podchodzę do Inferna podając mu pakunek.
- Przekaż go Nagatowi - mówię z prośbą, chwilę później znika wraz z podarkiem. A ja ruszam do gabinetu myśląc nad planem wydostania się stąd i zemsty na Lilith. Wymyśliłem kilka rozwiązań które nam pomogą.
zekam aż ukochany się pojawi, skrzypnięcie drzwi wyrywa mnie z zadumy, odwracam się w stronę drzwi. Widzę Felixa stojącego w drzwiach, ściąga maskę ukazując paskudny uśmiech.
- Witaj Akhito - mówi czarno włosy podchodząc do mnie - długo się nie widzieliśmy - staję dwa kroki przedemną.
- Witaj Felix. Ja się nie cieszę na to spotkanie - kończę mówić a on skraca odległość między nami.
- Szkoda, ale mam plany związane z tobą - kończy wpijając się w moje usta, unieruchamiając mnie. Wyrywam ręce odpychając go od siebie.
- Zostaw mnie w spokoju - mówię odchodząc od ściany.
- Nie zostawię ciebie w spokoju - mówi znów podchodząc, starając zbliżyć się do mnie.
- A ty zapominasz, że nie masz się do mnie nie zbliżać - odpowiadam szybko wychodząc z gabinetu.
- Może miałem zakaz, ale teraz jest inaczej - mówi doskakując do mnie, upadam a on ze mną. Korzysta z chwili próbuje mnie pocałować, odwracam głowę on zaś starając się zrzucić go z siebie. Powracają wspomnienia gdzie mnie gwałcił - przestań się szamotać kotku, przecież ci się to podoba - mówi starając się mnie rozebrać. Staram się uwolnić i uciec od niego, chce by Nagato się pojawił. Z mojego gardła wyrwał się szloch, wtedy ciężar znikł. Otworzyłem oczy nie pamiętając kiedy je zamknąłem.
- Zostaw mojego Akhita - słyszę dobrze mi znany głos, który teraz jest szorstki i wściekły.
- Bo co możesz mi zrobić ? - pyta z kpiną.
- Zabić - mówi krótko, odwracam głowę w stronę Nagata. Nagato ukazuje kły, a chwilę później podchodzi do mnie przytulając mnie - już ci nic nie zrobi - stara się mnie uspokoić, wtulam się w niego ufnie zamykając oczy i wdychając jego zapach.
- Nagato - mówię cicho ledwie słyszalnie.
- Już spokojnie - mówi podnosząc mnie - Inferno pokaż mi gdzie jest jego sypialnia - prosi, a później idzie zemną. Zasypiam w jego ramionach, czuję się bezpiecznie i dobrze, nie chce żyć bez niego.
__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*_
Na tym momencie kończę ten rozdział. Chce przeprosić za brak rozdziałów, ale nowa szkoła zajmuje mi większość czasu.
DarkDeadAngel
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro