Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16 Wizyta rodziny

Akhito

Obudziłem się przytulony do Nagata, leżałem rozmyślając o naszej przyszłości. O wspólnym urlopie, mieszkaniu razem, myślami wybiegłem daleko w przyszłość. Z wielką niechęcią wstałem z łóżka, wziąłem pierwsze lepsze ubrania i udałem się do łazienki. Po odświeżeniu się miałem zamiar udać się do kuchni, ale zwabił mnie dźwięk szklanek w salonie. Udałem się w tamto miejsce, a tam zastałem rodziców. Lucyfera i Gabriela jeden siedział na sofie, a drugi przy barku tylko żeby nie byli pokłóceni pomyślałem.

- Czy coś się stało ? - zapytałem ciekawy.

- Tak - odparł wściekły Gabriel a Lucyfer w tym samym czasie odparł -Nie - uniosłem brew ciekawy o co tym razem im poszło.

- Lampka* nie irytój mnie bardziej dzisiaj, ty kłamliwy dupku - powiedział Gabriel wstając.

- Po pierwsze nie jestem dupkiem, po drugie nie okłamałem ciebie, tylko pominąłem ten fakt przed tobą - odparł spokojnie dalej siedząc przy barku, a ja usiadłem w jednym z foteli.

- O co poszło ? - zapytałem spokojnie.

- Chodzi o to że Lucyfer ma gdzieś to co czuje, nawet nie ma czasu by ze mną rozmawiać - powiedział Gabriel wychodząc.

- Tato a jakie jest twoje zdanie ? - pytam zdziwiony zachowaniem drugiego ojca.

- Mam ostatnio wiele na głowie i dlatego, nie miałem na nic czasu - powiedział wstając - przepraszam że ci przeszkoliliśmy, wracaj do niego - powiedział przytulając mnie i znikając. Wróciłem do Nagata przytulając się do niego, zamknąłem oczy myśląc o sytuacji od rodziców.

- Gdzie byłeś ? - zapytał Nagato otwierając oczy.

- Porozmawiać z rodzicami - odparłem kładąc głowę na jego klatkę piersiową i słuchając bicia jego serca, Nagato za to objął mnie ramieniem.

- I jak się rozmawiało ? - zapytał ciekaw.

- Pokłócili się o coś, jeden obrażony a drugi zmartwiony. Nie wiem co mam zrobić każdy z nich jest uparty jak osioł - mówiłem podnosząc głowę i patrząc w jego oczy.

- Daj im czas w końcu im przejdzie, albo przejżą na oczy i wrócą do siebie albo się roztaną - mówiąc to patrzył na sufit martwym wzrokiem.

- Nagato a kiedy poznam twoją rodzinę ? - zapytałem ciekawy.

- Raczej jej nie poznasz, nie utrzymujemy kontaktu. Mieliśmy poważną kłótnię, rozeszliśmy się  po świecie. Teraz moją rodziną jest Omar i ty kociaku - mówił smutno patrząc w moje oczy, a ja przytuliłem się do niego, rysując wzorki na jego klatce piersiowej - Akhito naprawdę jesteś przesłodki i taki niewinny - mówił a ja  zarumniełem się lekko, schowałem swoją głowę w zagłebieniu jego szyi.

- Nagato ? Możesz nie mówić takich rzeczy ? - pytam zawstydzony.

- Zawsze będę mówić ci takie rzeczy - mówił przeczesując moje włosy - Kocham cię wiesz ? - pyta.

- Wiem i ja ciebie też - mówię nie podnosząc głowy i ciesząc się jego zapachem.

- Kiciuś co powiesz na kąpiel ? - pyta się ciekawy, a ja podnoszę głowę patrząc na niego.

-  Możemy wziąć - mówię podnosząc się do siadu, Nagato podniósł mnie. Kierując się do łazienki, gdzie usadowił mnie na blacie. A on sam podszedł do wanny nalewając wody i dodając płynu lawendowego. Kiedy uznał że jest wystarczająco wody, poszedł po mnie chwile później siedzieliśmy w wannie. Relaksując się i ciesząc swoją obecnością.

*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*

Dziękuje za przeczytanie rozdziału, mam nadzieje że przypadł wam do gustu.

DarkDeadAngel

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro