Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14 Kolejny szary dzień

Akhito

Obudziłem się w łóżku, przytulony  do Nagata. Z wielką niechęcią wstałem z wygodnego, ciepłego posłania i pomaszerowałem do łazienki. W lustrze zastałem nieogarniętego chłopaka z miszmaszem na głowie. Szybko ogarnąłem pierwsze potrzeby, by zająć się włosami i obudzeniem się. Po uczesaniu się, umyciu zębów i opłukaniu twarzy (bo nie muszę się golić dzięki jakimś genom od któregoś z ojców). Mogę pokazać się ludziom, szkoda tylko, że niektóre podstawowe czynności zajmują mi teraz więcej czasu, przez ręke. Wyszłem z łazienki a Nagato dalej spał, spojrzałem na zegarek jest 9:30 muszę jakoś go obudzić. Podeszłem do łóżka pochylając się nad nim i skradając pocałunek. Mruknął przez sen, a ja nie zrażony zszedłem z pocałunkami na żuchwę i znów pomruk. Usiadłem na posłaniu i ozdobiłem jego szyję krwistymi malinkami, na co otworzył oczy. Uśmiechnołem się niewinnie i podeszłem do drzwi, by jeszcze raz spojrzeć na zdezorientowanego Nagata. Wyszłem z sypialni kierując się do kuchni, gdzie czekali bracia. Widząc że przyszedłem podali mi śniadanie  Miła odmiana. Pomyślałem bo zawsze ja przygotowywałem posiłki.

- Dziękuję i smacznego -powiedziałem jedząc prawą ręką  dobrze że jestem dwu ręczny. Dzięki mamo, chodziasz za to jedno. Moje rozmyślania przerwał Nagato wchodzący, z widocznymi malinkami. Oczywiście udawałem, niewinnego i że nic nie zrobiłem, moi bracia spojrzeli na niego a pózniej na mnie i tak z kilka razy, ja zrobiłem niewinne oczka i jadłem dalej. W duchu śmiejąc się z ich min i zachowania, jak gdyby nigdy nic podziękowałem i poszłem do gabinetu. Gdzie chciałem zająć się papierkową robotą, ale taka jedna osoba mi nie pozwala.

- Akhito idziemy stąd - powiedział Nagato wyprowadzając mnie z biura.

- Daj mi przynajmniej uzupełnić kilka faktur i inne rzeczy - powiedziałem patrząc w jego oczy, a on w moje.

- Nie idziemy się przejść - powiedział łapiąc mnie za ramię i prowadząc do ogrodu - jak się czujesz ? - zapytał z troską.

- Już lepiej, chociaż czasami mam dość - mówię idąc w stronę lasu, a Nagato ze mną.

- Czego masz dość ? - pyta zatrzymując się a ja z nim.

-  Czasami życia, pracy i swoich doświadczeń. Chciałbym zamknąć oczy i nie otworzyć ich zbyt szybko, by móc odpocząć - mówię patrząc przed siebie, czuję dłoń Nagata na moim policzku, odwraca moją głowę w swoją stronę.

- Będę zawsze z tobą, nie pozwolę ci nigdy zginąć i cierpieć, będę walczyć o twoje szczęście i bezpieczeństwo. Tylko proszę bądź ze mną i mów mi to co czujesz - mówił patrząc w me oczy i przybliżając swoją twarz do mojej. Zamknąłem oczy rozpoczynając pocałunek, który był delikatny. Jednak po chwili przerodził się w namiętny i pełen emocji. Oparłem się o drzewo, a Nagato o moje ciało. Prawą rękę wplątałem w jego włosy, ciągnąc je delikatnie. Za co zostałem nagrodzony pomrukiem, Nagato swoje dłonie skierował na moje biodra i tam je zostawił. Całowaliśmy się namiętnie, stesknieni za swoją bliskością, nie zwracaliśmy na nic uwagi liczyliśmy się tylko my. Oderwaliśmy się od siebie po kilku minutach, Nagato nie cofnął się o krok, został w tym samym miejscu. Ja własną dłoń skierowałem  na jego kark, głaszcząc go. Nieodrywaliśmy wzroku od siebie, dopiero teraz usłyszeliśmy gwizdanie i klaskanie mojej rodziny i przyjaciół.
Zażenowany schowałem swoją głową w zagłębieniu jego szyi - Wracajmy do środka - powiedział Nagato, bez zastanowienia ruszyłem do środka.

*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*__*

Oto kolejny rozdział, tym razem Akhito pokazuje rogi.

DarkDeadAngel

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro