20. W domu.
Wreszcie nadeszła ta chwila, kiedy na dobre zaczęła się przerwa świąteczna. Wszyscy pchali się do pociągu. Jedynie Hermiona była już w środku i zajęła przedział. W końcu dotarli do niej Harry, Gin, Ron, Pan, As, Diabeł, Smok i Teo. Siedzieli razem, rozmawiając i śmiejąc się. Czasami ich śmiechy przerywała Granger, kłócąca się z Malfoyem, jednak moment później znów zaczynały się rechoty. Nikt nie zauważył ukradkowych spojrzeń, które rzucali sobie Draco i Miona. Po kilku godzinach dojechali na peron 9¾. Rodzice Hermiony, jako mugole nie mogli wejść na ten peron, więc czekali przed magicznym przejściem. Granger pożegnała się z Weasleyami, Potterem, Zabinim, Nottem, Greengrass i Parkinson. Następnie podeszła do Malfoy’a i żeby nie wzbudzać podejrzeń, podała mu tylko dłoń, szepcząc przy tym.
- Będę czekać.
Później opuściła peron. Od razu zobaczyła swoich rodziców. Podbiegła do nich i mocno przytuliła matkę, potem uwiesiła się na szyi ojca. Roześmiani poszli do samochodu. Hermiona opowiadała jak minął jej ten semestr. Oczywiście, nie wspominała nic o Malfoyu.
Kiedy dojechali do domu, ojciec Granger wziął jej walizki i zaniósł do pokoju, dziewczyna poszła zaraz za nim. Rozpakowała się szybko i zeszła na dół, pomóc swojej mamie w kolacji.
Po posiłku dziewczyna wróciła do pokoju i rzuciła się na łóżko, nawet nie wiedziała, kiedy usnęła.
Było koło godziny 9 rano kiedy Jean Granger, weszła do pokoju córki.
- Hermionko, ktoś do ciebie dzwoni. – powiedziała, podając telefon, nie całkiem rozbudzonej dziewczynie.
- Dzięki mamo. – odparła brunetka. Gdy matka wyszła, Hermiona przyłożyła komórkę do ucha.
- Tak? – zapytała zaspanym głosem.
- Miona?
- No.
- Z tej strony Greg.
- Oo! Cześć.
- Dzwonię, żeby cię poinformować, że dzisiaj są wyścigi.
- Skąd wiedziałeś, że wróciłam na święta do domu?
- Miałem takie przeczucie.
- Aha? Okej. Co z tymi wyścigami?
- Będziesz startować?
- Oczywiście.
- No to cudownie. Tym razem jest to między innymi miastami. Będzie dużo ludzi. I do wygrania jest wycieczka na Hawaje, w wakacje, dla dwóch osób.
- No to nieźle. Postarali się w tym roku.
- To prawda.
- Kiedy te wyścigi?
- Dzisiaj.
- Dobra, będę na 22.
- Będziemy czekać. Pa.
- Na razie. – odparła i położyła telefon na półkę, po czym poszła do łazienki. Wzięła prysznic, ubrała się, pomalowała i rozczesała włosy, następnie zeszła do kuchni na śniadanie.
- Cześć. – powiedziała, na widok taty, siedzącego przy stole i pijącego kawę, przy okazji, czytając gazetę.
- Hej. – mruknął, spoglądając na nią. Ponownie wrócił do czytania gazety, jednak w pewnej chwili gwałtownie odwrócił głowę i spojrzał na Hermionę z lekko rozchylonymi ustami. – Wyglądasz pięknie. – stwierdził.
- Dzięki, tato. – odpowiedziała, rumieniąc się lekko.
- Masz jakieś plany na dziś? – zapytała mama, wchodząc do kuchni.
- Jeszcze nie wiem. – odparła dziewczyna.
- Ja i tata mamy dzisiaj zjazd. Nie wiem o której wrócimy. Bardzo prawdopodobne, że wrócimy dopiero jutro rano.
- Okej. Jakby mnie nie było, to znaczy, że nocuję u koleżanki. – powiedziała Hermiona. Oczywiście żadnego nocowania nie będzie, ale przecież nie mogła oznajmić rodzicom, że będzie się ścigać na motorze. Zamknęliby ją w pokoju i wypuścili dopiero, kiedy skończyłaby się przerwa świąteczna.
- No dobrze. No to pa, Hermionko. – odparła matka, całując córkę w policzek.
- Do zobaczenia, księżniczko. – powiedział ojciec, całując ją w czoło.
- Papa.
Gdy rodzice wyszli, dziewczyna spokojnie zjadła śniadanie, następnie znalazła pergamin, pióro i napisała.
Cześć Ginny!
Jestem dzisiaj sama w domu. Może mnie odwiedzisz z Harrym i Ronem?
Zaproszę też Astorię, Pansy, Blaise’a, Teodora i Malfoy’a.
Czekam na odpowiedź.
Hermiona.
Machnęła różdżką, a pergamin znikł. Kilka minut później znów się pojawił, a na odwrocie była odpowiedź od Weasley.
Hej ;*
Jasne, że przyjdziemy. Zaproś Ślizgonów, będzie super!
Pojawimy się za godzinę.
Ginny.
Granger uśmiechnęła się do siebie i wzięła kolejny pergamin. Napisała do Pansy, a ta równie szybko jej odpisała. Wszyscy przyjdą. Hermiona postanowiła, że nim oni się tutaj pojawią, ona poogląda sobie TV. Usiadła na kanapie i zaczęła przełączać programy. W końcu trafiła na jakiś film. Oglądała go do chwili, aż ktoś zapukał do drzwi.
Otworzyła je i zobaczyła Ginny, Astorię, Pansy, Zabiniego, Pottera, Rona, Malfoy’a i Notta. Każdy chłopak trzymał w ręce butelkę ognistej whiskey.
________________________________
Całe to opowiadanie jest również na moim blogu: corka-ciemnosci-i-szpieg.crazylife.pl
Zapraszam. Rozdziały są tam razem ze zdjęciami, na których są przedstwione stroje Hermiony.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro