Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 14 ~

Impreza trwała w najlepsze! Uczniowie całego Hogwartu bawili się znakomicie w Pokoju Wspólnym Puchonów.

No może z jednym wyjątkiem...

James Potter stał na końcu pomieszczenia w towarzystwie Petera i z nadąsaną miną obserwował jak jego przyjaciółka bawi się z Chrisem.

— Spójrz na niego — powiedział James wskazując na Krukona — Co ona w nim widzi?

Peter zerknął na Kathryn i jej towarzysza po czym odparł:

— No wiesz, jest całkiem miły...

— Miły!? Kto zaczyna się kimś interesować tylko dlatego, że jest miły?

— A to nie tak właśnie działa? — Peter był najwyraźniej zdezorientowany.

— Nie — rzekł James — Spójrzmy na takiego Luńka. Poleciał na Lysandrę właśnie dlatego, że NIE była miła.

— Ale okazała się być całkiem w porządku...

— Tak... — zaczął Potter wyraźnie poirytowany tą całą rozmową — Ale na początku nie była, i właśnie dlatego Remus się nią zainteresował. Faceci i dziewczyny lubią wyzwania.

— Kathryn najwyraźniej nie, skoro zainteresowała się Chrisem.

Nagle James wydał z siebie zduszony okrzyk.

Peter spojrzał ponownie w stronę świetnie bawiącej się Gryfonki, która w danym momencie była czule obejmowania przez Chrisa.

— Tego już za wiele... — wysyczał James wciskając Peterowi w ręce szklankę z Ognistą Whisky.

Chłopak żwawo ruszył przez tłum, nie spuszczając wzroku z Kathryn, kiedy nagle ktoś chwycił go za ramię.

— Zatańczysz? — zapytała roześmiana Lily.

James otworzył szeroko oczy, wyraźnie zdziwiony jej pytaniem.

— Eee... — zaczął i ponownie zerknął w stronę Kathryn i Chrisa a wściekłość w nim wezbrała — Przykro mi Lily, muszę najpierw coś załatwić.

Po tych słowach podszedł do przyjaciółki i Krukona i przybierając na twarz uśmiech, zapytał:

— Jak się bawicie?

— Świetnie! — odparł Chris upijając długi łyk kremowego piwa — Właśnie rozmawialiśmy o...

James przerwał mu machnięciem ręki, najwyraźniej wcale nie zainteresowany tym, o czym wcześniej rozmawiali.

— Pójdę po kolejne piwo. Tobie też przynieść? — zapytał Chris zwracając się do Gryfonki.

— Nie, dziękuje — odparła.

Kiedy Krukon zniknął w tłumie, dziewczyna od razu posłała Jamesowi ostrzegawcze spojrzenie.

— Co znowu? — zapytała.

— O co Ci chodzi? Przyszedłem się przywitać.

— Jasne, wcale nie zamierzałeś pozbyć się Chrisa...

— Już dawno dałem sobie spokój i zrozumiałem, że masz kiepski gust.

Kathryn aż poczerwieniała ze złości.

— Słucham!? Przyszedłeś tutaj by w końcu poderwać Lily, a zamiast tego psujesz mi kolejne spotkanie z Chrisem...

— Niczego nie popsułem! — warknął James również wyraźnie rozeźlony.

— Zdecuduj się w końcu czego chcesz — warknęła Kathryn po czym szybkim krokiem ruszyła ku wyjściu z Pokoju Wspólnego.

James patrzył za dziewczyną, kiedy nagle obok niego pojawił się Remus.

— Jesteś pewny, że to serce Lily chcesz zdobyć? — zapytał przyjaciela i poklepał go krzepiąco po plecach.

James stał jeszcze przez chwilę w miejscu po czym zebrał się w sobie i ruszył za Kathryn.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro