Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

~ 1 ~

Rok 1971:

Młoda, jedenastoletnia dziewczynka wyskoczyła z pociągu wodząc dookoła wzrokiem.

Był to dla niej pierwszy rok w Hogwarcie – Szkole Magii i Czarodziejstwa, toteż była zachwycona, jako, iż właśnie w tym momencie rozpoczynał się nowy, magiczny etap jej życia.

Dziewczynka podążyła za wielkim mężczyzną z bujną, ciemną brodą w stronę jeziora, gdzie na pierwszorocznych czekały już łódki.

Pośpiesznie zajęła ostatnie wolne miejsce obok czterech innych chłopców, a chwilę później sunęli przez jezioro w otaczającym ich mroku.

Od dziecka słyszała przeróżne opowieści o Hogwarcie, toteż miała już swoje wyobrażenie na temat szkoły, jednak to co ujrzała zupełnie odebrało jej mowę i zaparło dech w piersi.

Dziewczynka przyglądała się szkole nie mogąc wyjść z zachwytu, kiedy nagle z zamyśleń wyrwał ją czyiś głos:

— Hej, jak się nazywasz?

Dopiero teraz przyjrzała się czwórce chłopców, z którymi dzieliła łódkę; Niski, nieco pulchny chłopiec, wysoki nawet jak na ten wiek blondyn z bliznami na twarzy oraz dwóch ciemnowłosych chłopców, z czego jeden z nich zadał jej pytanie:

— Ja jestem Syriusz, a Ty?

Dziewczynka chwyciła dłoń Syriusza i z uśmiechem na twarzy i odparła:

— Kathryn Wright, bardzo mi miło!

Ciemnowłosy wskazał na swoich kolegów po czym rzekł:

— To jest Peter, Remus a to...

— Patrzcie!

Syriusz urwał, ponieważ chłopak o bujnych, czarnych włosach wskazywał na tafle wody z nieco przerażoną miną:

— Tam coś jest!

Cała piątka w skupieniu wpatrywała się w jezioro, gdy nagle coś uderzyło w łódkę w skutek czego Kathryn wpadła do wody.

— O matko! — pisnął pulchny chłopiec o imieniu Peter.

Chłopcy z przerażeniem patrzyli na Kathryn, która na chwile zniknęła pod wodą, gdy nagle jeden z nich, ten, który dostrzegł coś w jeziorze, zrzucił z siebie kurtkę i wskoczył do wody chcąc pomóc dziewczynce.

— Jeśli to co uderzyło w naszą łódkę nas zje to będę wściekły! — wymamrotał chłopiec chwytając Kathryn za rękę i ciągnąc w stronę łódki, gdzie pozostali chłopcy nawoływali ich i wyciągali ku nim ręce.

Reszta przeprawy minęła znacznie spokojniej.

Kiedy pierwszoroczniacy czekali już w Sali Wejściowej do pomieszczenia wmaszerowała piątka uczniów, z czego dwojka z nich przemoczona do suchej nitki.

Na ich widok, Profesor McGonagall pobladła po czym nakazała im pójść za sobą co też uczynili.

— Tak przy okazji, gdybyś chciała poznać imię swojego bohatera to jestem James — rzekł chłopak wyciągając ku niej swoją dłoń.

— Dziękuję za pomoc James.

Tak właśnie zaczęła się przyjaźń, która z każdym kolejnym rokiem przybierała na wadze i sile.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro