Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 32

Jeongguk pov.

Po trzydziestu minutach przyjechała policja. Jak zwykle, do niczego im nie spieszno.

Wyszedłem z pokoju i powolnym krokiem zszedłem na dół. Oni wolno przyjechali, to ja wolno zejdę. Proste? Proste.

Otworzyłem drzwi dwóm policjantom. Był to facet i kobieta, około czterdziestki.

-Dobry wieczór. Dostaliśmy zgłoszenie o zastraszeniu. Co się stało? - obydwoje weszli do środka. Pokazałem ręką na wejście do kuchni, do której od razu weszli.

- Dobry wieczór. Tak, ktoś rzucił kamieniem z... groźbą? w moje okno.

Kobieta spojrzała na mnie.

- Nie widziałeś nikogo, kto by się kręcił przy twoim domu, nie miałeś żadnych nieprzyjemnych spotkań, nie masz wrogów?

- Nic z tych rzeczy.

- W porządku. Gdzie twoi rodzice?
- Wyjechali.

- Nie kontaktowałeś się z nimi?

- A po co? I tak by nie przyjechali - mruknąłem. - Powiedzieli by to, co zrobiłem, czyli żebym zadzwonił na policję i się nigdzie nie ruszał.

Policjantka głośno westchnęła.

- Dobrze. Usiądź gdzieś sobie, a my się wszystkim zajmiemy... tylko nie siadaj w kuchni!

- Tak tak, dobrze dobrze - poszedłem do salonu i usiadłem na kanapie.

***

Po upływie trzydziestu minut policjanci opuścili mój dom z próbkami i tym podobnym. Napisałem do Tae kilka wiadomości, ale na żadną z nich mi nie odpisał.

Chciałem wyjść, by pójść do niego lub Jimina, ale się bałem.

Bałem się, że ten ktoś mnie zaatakuje i czeka na to, abym tylko postawił jeden krok poza próg domu.

Byłem już zmęczony tym wszystkim i już po chwili oddałem się do krainy Morfeusza.

Lecz nie na długo, bo obudził mnie odgłos dochodzący z kuchni.
Odgłos odrywania od zewnątrz taśmy policyjnej z okna, a następnie kilka stąpnięć po kafelkowej posadzce.

–––––––––

Wracam po dłuuuugiej przerwie. Ktoś się cieszy? :"D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro