Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 30

Jeongguk pov.

Od rozmowy z rodzicami minął jakiś tydzień. Po raz kolejny wyjechali w delegację... Ale tym razem zostawiając mnie samego. Stwierdzili, że jestem już dorosły na to, więc nie dzwonili po żadne nianie ani bliskich z rodziny.

Z Jiminem też nie rozmawiam od dwóch dni. Pokłóciliśmy się. Wprawdzie to moja wina, ale mam swoją dumę i nie będę się takimi pierdółkami przejmował.

Była godzina dziewiętnasta, w sumie już było ciemno. Siedziałem na kanapie i oglądałem horrory. Standard. W dłoni trzymałem telefon i zastanawiałem się, czy napisać Jiminowi przeprosiny na messengerze. Dwa dni, a już za nim tęsknię... Wszedłem w jego dymek chatu. Akurat siedział na naszej konwersacji i coś pisał. Może też postanowił mnie przeprosić? Mimo tego, że nie wiem za co miałby mnie przepraszać.

Jungkook ❤: Cześć Jimin... Chciałbym cię przeprosić za moje zachowanie... Zawsze stawiam na swoim i to moja wada... Mimo, że nie ma racji to i tak się kłócę... Minęły dopiero dwa dni, a ja już cholernie tęsknię, heh. Trochę mnie to śmieszy. Więc... Bardzo przepraszam. Spotkamy się jutro? ❤

W tym samym momencie i Jimin wysłał swoją wiadomość.

Jimiś ❤: Jungkook, nie mam zamiaru z tobą dłużej być. Poznałem kogoś innego w ciągu tych dwóch dni. Nie kłóci się ze mną o byle co, tak jak ty to robiłeś. Powodzenia w życiu.

/Usunięto twój pseudonim/
/Zmieniono ikonkę czatu na 👍/
/Ustawiono kolor czatu na 💙/

Serce zaczęło mi bić jak szalone. Ale jak to? Poważnie zdążył pokochać kogoś innego w dwa dni?

Jeon Jeongguk: Jimin, kochanie... Nie rób mi tego...

Kliknąłem strzałkę, żeby wysłać wiadomość...

/Nie można wysłać wiadomości/

Jak to kurwa nie można? Ponownie kliknąłem strzałkę.

/Nie można wysłać wiadomości/

Ale dlaczego...? Dlaczego mi to zrobił? Odłożyłem telefon zrezygnowany i przykryłem się kocem po sam nos. Łzy naleciały mi do oczu i swobodnie zaczęły spływać po moich policzkach... Dlaczego to zawsze ja mam takiego pecha? Jeszcze jakiś psychopata się na mnie uwziął!

W kuchni usłyszałem huk. Znowu tłuczonego szkła... Schowałem się już całkiem pod kocem i starłem łzy. Chwilę przeczekałem. Nic się dalej nie działo. Wyłoniłem głowę spod koca i spojrzałem na korytarz, który prowadził do kuchni. Powoli wstałem i niepewnie podążyłem do kuchni. Spojrzałem najpierw na... no cóż, samą ramę bez szyby, a potem na odłamki szkła leżącego na posadzce. Zamarłem, gdy zobaczyłem kolejny kamień z wiadomością. Ponownie spojrzałem na ramę okna, a potem podniosłem ten kamień.

"Widzę cię."

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro