Messages 53
*Luke*
Wstałem, pierwsze co zrobiłem to napisałem do mojego skarba.
Luke7: wstałaś aniołku?? :*
xSam: już dawno, nie każdy wstaje o 14 tak jak ty
Luke7: czyżby wyczuwam te szczególne dni?
xSam: a chcesz w łeb?
Luke7: nie uderzyła byś mnie
xSam: skąd taka pewność
Luke7: bo jestem twoim pingwinkiem czyli byś mnie nie skrzywdziła
xSam: nie bądź taki pewny, teraz jedyne o czym marze to żeby ci porządnie przypierdolić
Luke7: kochanie?
xSam: czego chcesz idioto?
Luke7: Sam, przestań to serio boli, gdy mnie tak nazywasz
xSam: trudno, życie
Luke7: Sam, co ci jest nawet, gdy mnie nie lubiłaś nie zwracałaś się tak do mnie
xSam: trudno masz problem, a ja mam cię głeboko w dupie
Jej słowa serio mnie bolały, kocham ją ponad życie, a ona mi mówi, że ma mnie w dupie, to serio boli i to okropnie.
Luke7: Sam, kocham cię :*
xSam: to dziwne, bo ja już cb nie
Po tej wiadomości, cały mój świat legł w gruzach.
Luke7: Jak to?
xSam: tak to debilu
xSam: serio myślałeś, że ja cię kocham sory, ale jesteś w błędzie
Luke7: czyli zrywasz, ze mną?
xSam: naprawdę Sherlock'u szybki jesteś
xSam: Żegnaj Lukiii pa pa
Po tych wiadomościach zatrzasnąłem laptopa i wybuchnąłem głośnym płaczem. Miałem w dupie, że chłopacy będą nazywać mnie ciotą, mój cały świat właśnie się zawalił bo, Sam była moim całym światem i nadal jest i zawsze będzie.
*******
Jednak jej nie zdradził... w sumie jeszcze nie... ale nie ważne.
Kocham was misie,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro