Messages 46 #2/2
W tym samym czasie:
*Luke*
Po tym jak Sam napisała mi, że kończy zszedłem na dół do chłopaków, a co oni robili? Grali w fifę. A co innego mogli robić? Czujecie ten sarkazm?
Nagle moim oczom ukazał się telefon Caluma leżący na fotelu. Jak gdyby nigdy nic podszedłem do fotela, żeby chłopacy nic nie podejrzewali, choć w sumie oni byli tak pochłonięci grą, że nawet, gdyby przebiegło tu stado słoni to oni i tak by tego nie zauważyli. Wziąłem telefon Calum'a i pierwsze co rzuciło mi się w oczy to aplikacja 'Kik'. Szybko wszedłem w ikonę aplikacji. Wyświetliła mi się rozmowa Calum'a i jakiejś dziewczyny, ale czekaj ten nick
jest bardzo znajomy. Sprawdziłem na swoim telefonie, że jest to nick Clarissy.
- Calum, nie mówiłeś, że piszesz z Cler. - powiedziałem.
- Skąd znasz Clarissę? - zapytał zszokowany.
- No tak jakby jest to najlepsza przyjaciółka mojej Sam. - odpowiedziałem jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Stop przecież jej przyjacióła nazywa się Sarah. - odparł, a ja zaczęłam się śmaiać jak opętany.
- Jaka Sarah? Nie ma żadnej Sarah. - wyjąkałem pomiędzy napadami śmiechu.
- Czyli mnie okłamywała. - powiedział bardziej do siebie, a mnie na jego słowa zamurowało.
- Jak to cię okłamywała?
- Ona wie kim jestem? - zapytał ignorując moje wcześniejsze pytanie.
- Cler?
- Yhmm...
- Tak Cler wie kim jesteś. - odpowiedziałem z lekkim zawachaniem.
- Nie wierzę, jak ona mogła mi tego nie powiedzieć.
Po tych słowach wyrwał mi telefon i pobiegł do swojego pokoju, a chwilę później można było usłyszeć trzask drzwi z góry.
Czy ja właśnie złamałem serce mojemu przyjacielowi? No w sumie, gdy wybiegał z pokoju miał łzy w oczach, czyli Cler jest dla niego bardzo ważna. Kurwa, co ja narobiłem!!??
*******
I jest ostatni na dzisiaj, do poniedziałku,
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro