Messages 43
*Summer*
Siedziałam sobie u siebie w pokoju na łóżku i pisałam z Luke'iem.
Luke7: właśnie, że nie
xSam: właśnie, że tak
Luke7: nie
xSam: tak
Luke7: nie
xSam: tak
Napewno zastanawiacie się o co kłócę się z blondynem. Przybliżę wam historię.
~~~~~~~
Luke7: jestem głodny
Luke7: strasznie głodny
Luke7: zjadłbym całą lodówkę
xSam: a to coś nowego
Luke7: o co ci chodzi?
xSam: o to, że jesteś strasznie głodny?
Luke7: a co w tym dziwnego
xSam: to, że ty jesteś głodny zawsze
Luke7: no w sumie racja, ale nie wyjadam całej lodówki
xSam: wyjadasz całą lodówkę skarbie :*
xSam: a biedni chłopacy muszą głodować :(
~~~~~~~
A resztę wiecie już co i jak.
Pisałam sobie tak z Luke'iem aż do mojego pokoju wpadła zdyszana Clarissa. Napisałam Luke'owi szybką wiadomość:
xSam: słońce ja napiszę później :*
xSam: Cler ma chyba problem
xSam: kocham cię
Luke7: okey :* powodzenia ;*
Luke7: P.S. ja ciebie mocniej kotku :* ^^
Odłożyłam telefon na szafkę i zwróciłam się do Cler, która w tym czasie, kiedy ja pisałam blondynowi wiadomość, ona usadowiła się na moim łóżku.
- Summer zabijesz mnie. - powiedziała po czym spuściła głowę i zaczęła bawić się swoimi dłońmi.
- Co się stało? - zapytałam przestraszona.
- Calum nie wie kim jestem.
- Ale ja o tym wiem. - odpowiedziałam.
- Ale to nie wszystko.
- Co jeszcze?
- Dzisiaj z nim pisałam i nawinął nam się temat mojej przyjaciółki, a ja spanikowałam i powiedziałam mu, że moja przyjaciółka nazywa się Sarah. - szybko wyrzuciła z siebie.
- Co!!?? - krzyknęłam. - Powaliło cię kompletnie. Rozumiem nie mówienie mu kim jesteś, ale okłamywanie go. Cler!!
- No wiem. - przytaknęła i znów spuściła wzrok na swoje ręce.
- Musisz mu wszystko powiedzieć. - stwierdziłam.
- Co!? Nie. Teraz nareszcie wszystko się układa. Calum mi zaufał, normalnie ze mną pisze. Powiem mu później.
- Obiecujesz? - zapytałam.
- Obiecuję.
- Tylko, żebyś serio później nie żałowała. Pamiętaj jak skończyło się ukrywanie przez Luke'a kim jest. Uwierz mi trudno jest komuś wybaczyć takie ukrywanie prawdy.
- Wiem, ale patrz na to z innej strony. Okazało się, że twój kochaś to Luke Hemmings. - stwierdziła na co obie zaśmiałyśmy się.
- Ale pamiętaj, ja naprawdę nie chcę abyście oboje cierpieli. - powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
- Wiem. Nie będziemy cierpieć. Niedługo powiem mu, że to wszystko nie jest przez przypadek. - oderwałyśmy się od siebie.
- Okey. - uśmiech wpłynął na moją twarz, co Clarissa od razu odwzajemniła.
- A teraz wracaj do swojego kochasia. - powiedziała, a jej uśmiech stał się jeszcze szerszy.
- A ty do swojego.
- Racja. Napewno się martwi. Pa. - zażartowała, obie się zaśmiałyśmy i już pochwili Cler zniknęła za drzwiami mojego pokoju.
Reszta wieczoru minęła mi bardzo szybko na pisaniu z Luke'iem i śmianiu się z jego głupich żartów. Nawet nie spostrzegłam, kiedy powieki zaczęły mi się zamykać, a już chwilę później odpłynęłam do krainy Morfeusza.
*******
Rozdział do bani?
Dziękuje wam za:
~ 45,8K wyświetleń
~ 4,1 votes
~ 172 komentarze
Jesteście cudowni, kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro