Messages 40
*Summer*
Siedzę właśnie w swoim pokoju, gdy przybiega do mnie podekscytowana Clarissa.
- Pisałam z Calumem. - powiedziała, a chwilę później zaczęła piszczeć.
- I co? - zapytałam zaciekawiona.
- Pisaliśmy, ale on nie wie, że ja wiem kim o jest.
- Dlaczego? - zapytałam zła.
- Boję się, że jak on dowie się, że wiem kim on jest nie będzie chciał już ze mną pisać.
- Ale, żebyś później tego nie żałowała. Wiesz jak było ze mną i Luke'iem, gdy on ukrywał przede mną kim jest. - przypomniałam.
- Wiem, ale ja chcę, żeby polubił mnie jak przyjaciółkę, a nie jak fankę, która jak widzi jego zdjęcie to dostaje orgazmu. - obie zaczęłyśmy się śmiać jak głupie.
- Aż się popłakałam ze śmiechu. - stwierdziłam, na co Cler zaczęła się jeszcze bardziej śmiać.
- Ale, żebyś później nie żałowała, okey? - przypomniałam, gdy obie się w miarę uspokoiłyśmy.
- Okey. - przytaknęła. - Ale nie powiesz mu? - zapytała z nadzieją w głosie.
- Nie, nie powiem mu. - uśmiechnęłam się do niej.
- Jesteś najlepsza. Kocham cię.
- Ja też cię kocham.
- Dobra to teraz maraton filmowy? - zaproponowała.
- No, jasne, że tak! - wydarłam się.
*******
No i jest 40, boże jak to szybko zleciało.
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro