Messages 35
ROZDZIAŁY POJAWIAJĄ SIĘ W PONIEDZIAŁKI, ŚRODY I PIĄTKI - tak tylko mówię, jakby ktoś nie wiedział.
*Summer*
Nie ruszam się z domu od 2 dni. Dwóch najgorszych dni w moim życiu (a może będą jeszcze gorsze, ale cśiii...). Nie pisałam z Luk'iem od dwóch pieprzonych dni. Strasznie za nim tęsknię. Jestem beznadziejna pod każdym względem. Potrafię, każdego chłopaka do siebie zniechęcić. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie skrzypienie drzwi.
- Tato, wszystko okey. - powiedziałam bo, wiedziałam kto to.
- Napewno córciu? - zapytał z troską w głosie.
- Tak, na 100 procent. - wymusiłam się na uśmiech.
- No okey, ale ja nie w tej sprawie.
- A w jakiej? - zapytała.
- Masz gościa. - odpowiedział tata z uśmiechem na ustach.
- Kogo?
Nie uzyskałam odpowiedzi. Tata tylko wyszedł z pokoju, a po chwili drzwi znów się otworzyły, a ja zobaczyła w nich głowę mojej przyjaciółki Cler (szczupła i wyższa ode mnie o kilka centymetrów, ciemna blondynka o niebiesko-szarych oczach). Zupełnie zapomniałam, że ma przyjechać w tym tygodniu. Szybko do niej podbiegłam i się przytuliłam, zupełnie zapominając o tym, że przed chwilą rozpaczałam za Luke'iem.
- Hej skarbie. - przywitała mnie i odwazajemniła uścisk.
- Hej.
- Niech zgadnę zapomniałaś o tym, że przyjeżdzam? - zapytała podejrzliwie.
- Co? Ja? Nie. - próbowałam się wykręcić.
- No jasne. Wiem, że zapomniałaś.
- No może troszeczkę, ale strasznie się cieszę, że przyjechałaś. - przytuliłam ją znowu.
- No ja też. - zaśmiałyśmy się.
Usiadłyśmy na łóżku i Clarissa opowiadała mi co się u niej działo w te wakacje.
- Ale koniec o mnie, teraz czas na ciebie. Chcę wiedzieć co się stało. Twój tata mi opowiadał, że przez 2 ostatnie dni nie wychodzisz z mieszkania, a z twojego pokoju słychać jak płaczesz. Ej, kochanie mi możesz powiedzieć i nie płacz. - nawet nie wiem kiedy pociekły mi łzy.
Opowiedziałam Cler co się u mnie działo, a na sam koniec pokazałam jej rozmowę moją i Luke'a.
- Nie przejmuj się. Wszystko będzie dobrze. - pocieszała mnie.
- Nic nie będzie dobrze. Jestem beznadziejna. - szlochałam w jej ramię.
- Skarbie jesteś cudowna, a nie beznadziejna. Uwierz mi Luke przejrzy na oczy.
- Ciekawe kiedy? - zapytałam, choć i tak wiedziałam, że nie dostanę konkretnej odpowiedzi.
- Uwierz mi szybko. - powiedziała bardzo pewna siebie.
- Skąd wiesz?
- Zgaduję. - odparła, a ja mogłam dostrzec w jej oku malutką iskierkę.
- Nie ty coś kombinujesz. - stwierdziłam.
- Wcale, że nie. - wyparła się zbyt szybko, już wiedziałam, że ona coś planuję.
- No okey, wierzę ci. - oczywiście prawda była inna.
- Serio?
- No, nie mam siły się z tobą o to kłócić.
- Aha, okey. - powiedziała uśmiechając się przy tym do mnie uroczo.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam wtulona w Cler.
*******
Jest rozdział i widziałam, że były komentarze o tym kiedy następny rozdział. Rozdziały pojawiają się w poniedziałki, środy i piątki.
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro