Messages 33
*Luke*
Zszedłem na dół porozmawiać z chłopakami. Sam ma rację oni są jak moi bracia, ale to i tak nie zmienia faktu, że przegieli.
Cała trójka siedziała na kanapie i oglądała telewizję.
- Chłopacy macie mi coś do powiedzenia. - zarządałem. No co jak co, ale przepraszać ich nie miałem zmiaru.
- Przepraszamy. - powiedzieli jednocześnie i spuścili głowy.
- Za co? - ledwo powstrzymywałem śmiech z tej całej sytuacji.
- Za to, że zrobiliśmy z ciebie pośmiewisko przed Summer.
- Dobra, nic się nie stało. - wreszcie zaczęłem się śmiać jak opętany, a oni patrzyli na mnie jak na idiotę.
- I z czego się tak chichrasz? - zapytał Ashton.
- Z was.
- Czyli my cię tu przepraszamy, a ty się z nas śmiejesz? - padło pytanie z ust Calum'a.
- Dokładnie. - przytaknęłem.
- A co się takiego stało, że nagle zaczęłeś z nami rozmawiać? - kolejne pytanie tym razem od Michael'a.
- Pisałem z Sam. - odparłem. - Ale stop. Calum pisałeś z Sam, co nie?
- Tak, pisałem z Sam, a czemu pytasz?
- A tak tylko. - no przecież mu nie powiem, że jestem o nią kurewsko zazdrosny. - A pisaliście tylko o mnie czy o czym jeszcze.
- Jak chcesz mogę ci dać przeczytać. - zaproponował, a ja z prędkością światła podbiegłem do niego i wyrwałem mu telefon, gdzie szybko odszukałem jego rozmowę z Summer. Prawie skończyłem czytać ich rozmowę, gdy rzucił mi się w oczy buziaczek, ALE JAK TO BUZIACZEK? Sam wysłała Calum'owi buziaczka. Napisała do niego cytuje: 'okey, pa Calum :*'. Ona serio wysłała mu buziaczka, ale ona może wysyłać buziaki tylko mi. Oj, chyba jutro czeka nas bardzo poważna rozmowa.
*******
I jest.
Kocham was,
xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro